Klopp: Teraz przemyślałbym zaproszenie Ramosa na moje urodziny
Jürgen Klopp pojawił się wieczorem na konferencji prasowej przed wtorkowym meczem z Realem Madryt. Przedstawiamy najważniejsze wypowiedzi trenera Liverpoolu z tego spotkania z dziennikarzami w Valdebebas.
Fot. Getty Images
– Trzy czyste konta przy tym samym zestawieniu linii obrony? To jeden z powodów, tak, na 100%, na pewno to mocno pomaga, jeśli dłużej pracujesz razem. Jak powiedziałem po sobotnim meczu, cały skład bronił z wielką determinacją, ogromną dyscypliną i każdy czuł za to odpowiedzialność. Mieliśmy wszystko, czego potrzebowaliśmy i dobrze zamykaliśmy przestrzenie. Jutro będziemy mieć z tego odpowiedni test [śmiech], bo ten rywal oczywiście wymaga defensywnej organizacji i musimy pokazać, że jesteśmy pod tym względem na dobrej drodze.
– Czy finał z 2018 roku przyszedł mi na myśl w związku z tym meczem i czy wpływa na motywację? Moja motywacja jest na najwyższym poziomie, bo to Liga Mistrzów, chcemy awansować i gramy z Realem Madryt. To nie ma nic wspólnego z 2018 roku, ale po losowaniu oczywiście, że przypomniałem sobie o tamtym meczu, bo gramy z nimi po raz pierwszy od tamtego czasu. Powiedziałem wtedy po spotkaniu, żę gdyby ktoś zapytał mnie tydzień czy miesiąc po finale, czy zaprosiłbym Sergio Ramos na moje na przykład 60. urodziny, odpowiedziałbym, że nie. Teraz bym to przemyślał i nie powiedziałem tego, bo nie podoba mi się jako wielki piłkarz, ale dlatego, że nie podobało mi się to, co stało się w tamtym spotkaniu. To był dla nas dziwny wieczór, co jest kompletnie normalne. Jednak to był tak dawno temu, że nie mogę przywrócić tej złości. Nawet nie próbuję. Próbuję przygotować moją drużynę na jutro, byśmy pokazali jak dobrą drużyną piłkarską jesteśmy. To trudny i dziwny sezon, ale chcemy pokazać, jak dobrzy jesteśmy. Jeśli będziemy lepsi od Realu czy strzelimy więcej goli, awansujemy, a jeśli tak nie będzie, przejdzie Real Madryt. To dosyć proste.
– Dominowaliśmy w finale w 2018 roku do momentu kontuzji Salaha, a teraz mamy ten sam atak? [śmiech] Prezentowaliśmy się dobrze, to prawda. Potem już nie było tak dobrze [śmiech], a Real wrócił i zaczął dominować. Nasza drużyna jest zbudowana na tego typu mecze. Mierzymy się z ekipą grającą piłką, co bardzo pomaga, ogólnie futbolowi, ale także naszemu stylowi bronienia. Dlatego mamy szansę, absolutnie tak. Słyszałem na zewnątrz od wszystkich, że Real jest faworytem - super, nie ma żadnego problemu. Oni są przyzwyczajeni do tej roli, a my nie mamy żadnego problemu z byciem challengerem. Jak mówię, chcemy się sprawdzić w pełny sposób. I wiemy, że wtedy graliśmy dobrze, ale bardzo dobre 25 minut w finale to nigdy nie było wystarczająco dużo. Nikogo też nie będzie interesowało za 10-15 lat, jak dobrze rozegraliśmy pierwsze 25 minut. Wiedzieliśmy o tym już wtedy, ale to był inny czas, a my byliśmy w innym miejscu. Wiele się wydarzyło od tamtego czasu. Czujemy się dobrze w naszej sytuacji, ale wiemy, że zmierzymy się z trudnym rywalem.
– Czy Liga Mistrzów to sposób na odbicie się po tym, co dzieje się w Premier League? Nie jestem tak bardzo zdeterminowany, by pokazywać światu, jak dobrym zespołem jesteśmy. Chcę pokazać naszym kibicom, że ciągle walczymy, taka jest szczera prawda. To jest dla mnie dużo ważniejsze. Jeśli ludzie uznają, że z powodu tej sytuacji jestem najgorszym trenerem, nie podoba mi się to, ale też się tym nie przejmuję. Jesteś z nami na co dzień i wiesz, jakie mieliśmy problemy. Nie chodzi o to, chodzi o wyciągnięcie z tego sezonu tego, co będzie możliwe. Wiele razy mówiłem o tym, że do pewnego punktu w sezonie tworzysz podstawy, a potem masz końcówkę rozgrywek. W przeszłości mieliśmy lepsze podstawy niż teraz, ale ciągle jesteśmy w walce, także w Lidze Mistrzów. Po meczu z Lipskiem udzieliłem wywiadu Lotharowi Matthäusowi i powiedziałem, że nie wygląda, że będziemy mieli szansę na awans do Ligi Mistrzów poprzez ligę, ale teraz nagle wygląda to lepiej. Wszystko płynie dalej i musimy utrzymać z tym kontakt. Musimy gonić ekipy przed nami i musimy gonić jutro Real Madryt. Oni są w świetnym momencie, naprawdę dobrym. Ramos ma kontuzję, nie ma Carvajala i takie rzeczy, ale to naprawdę bardzo dobra drużyna w bardzo dobrym okresie. Mają ogromne doświadczenie i jeśli ktoś wie, jak wygrać Ligę Mistrzów, to na pewno Real Madryt. Jesteśmy jego rywalami i myślę, że po prostu musimy spróbować.
– Czy mogę żałować, jeśli nie poprowadzę w karierze Realu Madryt? [śmiech] Uhuhu... Powiedziałem już, że jeśli po zakończeniu kariery będę mieć w niej trzy kluby, czyli Mainz, Borussię i Liverpool, to nie będzie to takie złe, nie? Nie żałowałbym tego, nie sądzę. Jednak gdy tylko wyszliśmy dzisiaj z samolotu, od razu pożałowałem, że tu nie mieszkamy, bo pogoda jest tu o wiele lepsza. Nie wyobrażasz sobie, my u siebie marzliśmy, wziąłem nawet ciepłą kurtkę i takie rzeczy... To błogosławieństwo, że tu mieszkacie. My robimy to w trudniejszych warunkach [śmiech].
– Do którego z klubów w Hiszpanii najlepiej pasowałby mój styl? Muszę pomyśleć [śmiech]. Te trzy kluby są dobre [dziennikarz dla przykładu wymienił Real, Barcelonę i Atleti], więc chciałbym myśleć, że pasowałbym do wszystkich. Jedyny problem jest taki, że mój hiszpański jest naprawdę zły. Nie bylibyście z tego zadowoleni, ze mnie z łamanym hiszpańskim. Zawsze żartuję, że mogę najwyżej zamówić piwo, więc nie popracowałbym z tym za długo. Wszystkie kluby mają tu wielkich trenerów, ale może... Real Mallorca! To byłoby miłe, przynajmniej do pomieszkania tam [śmiech].
– Większe chęci na rewanż czy większa potrzeba zapewnienia sobie miejsca w następnej Lidze Mistrzów? To nie jest rewanż, nie jesteśmy na rewanżowym tourze. Życie tak wygląda, że próbujesz wszystkiego, by wygrać, ale przegrywasz i po czasie spotykasz się z tym rywalem znowu. Czasami dzieje się to szybciej, tydzień czy dwa później i możesz mieć w sobie te emocje. Ja jednak nie wierzę w rewanż. Miło byłoby jednak awansować przeciwko Realowi Madryt, to oznaczałoby grę w kolejnej rundzie i to właśnie chcemy zrobić. To wyjątkowa ekipa, a Zinédine i ci chłopcy doskonale wiedzą, o co w tym chodzi. Więc nie, nie przyjechaliśmy tu po rewanż. I nie ma to też nic wspólnego z sytuacją w Premier League. Ogólnie jesteśmy tam w dobrym okresie, mieliśmy dobre mecze przed przerwą, a teraz mieliśmy świetne spotkanie i mamy nadzieję na utrzymanie tego momentum. To by nam pomogło, bo musimy zagrać jutro świetne spotkanie. Inaczej nie mamy szans.
– Firmino i Jota mogą zagrać razem od początku? Musisz poczekać do pierwszego gwizdka. A czy Zinédine powiedział wam coś o składach? [śmiech] Ja o tym nie wiem. Nie, zobaczymy. Ale jak oni zagrali razem, to wyglądało naprawdę dobrze, co? Wyglądali przynajmniej dobrze w pierwszej połowie przeciwko City, tam mi się podobali. Na pewno spróbujemy tego w jakimś momencie, a czy będzie tak jutro? Zobaczymy.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze