Ojciec Hålanda poprosił o możliwość poznania Valdebebas
Mino Raiola, agent Erlinga Hålanda, oraz Alf-Inge Håland, ojciec piłkarza, pojawili się wczoraj w Madrycie. Z kim się spotkali i co robili w stolicy Hiszpanii?
Fot. Getty Images
W czwartek przed godziną 9 Raiola i Alf-Inge wylądowali w Barcelonie, a z lotniska pojechali na śniadanie z Joanem Laportą, prezesem Barcelony, który następnie zaprosił obu gości na Camp Nou. Spotkanie miało trwać 2 godziny i zakończyć się po 11:30, a Katalończycy przekonywali, że będą mieć 150 milionów na transfer oraz zagwarantują napastnikowi odpowiedni projekt sportowy, którego podstawą będzie Leo Messi. Następnie reprezentanci Erlinga Hålanda udali się do Madrytu.
Raiola i Alf-Inge wylądowali w stolicy Hiszpanii o 15:20 i po 15:30 przyjechali do Valdebebas, ośrodka Królewskich. W nocnych programach radiowych i telewizyjnych wyjaśniono, że Florentino Pérez się z nimi nie spotkał. Nie widział ich ani przez sekundę, a tym bardziej nie rozmawiał o transferze Erlinga. Prezes Realu Madryt od 11:00 do około 14:30 przebywał w Valdebebas na zebraniu zarządu, by zwołać wybory na prezesa klubu. Hiszpan wyjechał z ośrodka około godzinę przed przyjazdem przedstawicieli napastnika i udał się na inne spotkania niezwiązane z klubem.
Josep Pedrerol w telewizyjnym Chiringuito podkreślił coś więcej: Florentino i Raiola nigdy ze sobą nie rozmawiali. Cztery lata temu informowano, że agent chciał negocjować z prezesem Realu transfer jednego ze swoich klientów i pojawił się w hotelu, w którym przed jednym z meczów przebywała ekspedycja klubu z drużyną i prezesem na czele, ale wbrew informacjom z tamtego okresu, nie doszło wtedy do ich żadnego spotkania. Obaj panowie nigdy nie zamienili ze sobą słowa.
Jaki był więc cel wizyty przedstawicieli Hålanda? Ojciec zawodnika chciał poznać Valdebebas i warunki, w jakich pracuje się w Realu Madryt. Alf-Inge zapytał o taką możliwość i stawił się w ośrodku razem z Raiolą oraz osobą, którą Królewskim przedstawiono jako wujka Erlinga i zaufanego przyjaciela rodziny.
Gości w Valdebebas przyjął dyrektor generalny José Angel Sánchez, który na co dzień pracuje w budynku biurowym, jaki znajduje się na terenie ośrodka. Następnie po centrum treningowym oprócz dyrektora generalnego w roli gospodarza wystąpił Juni Calafat, dyrektor ds. futbolu międzynarodowego, nazywany głównym skautem Realu Madryt. Samo zwiedzanie ośrodka trwało ponad godzinę.
Pedrerol podkreślił, że Laporta chciał upublicznić spotkanie z Raiolą w przeciwieństwie do Realu Madryt, który woli pracować w ciszy. Podstawą tego nastawienia jest też fakt, że Florentino ma bezpośredni kontakt z prezesem Borussii Dortmund, która tego lata jako jedyna może wyznaczyć cenę za napastnika. Królewscy nie chcą też sprawić wrażenia, że rozmawiają z piłkarzem za plecami swoich przyjaciół z Niemiec. Jeśli Real będzie z kimś negocjować transfer, to najpierw z BVB.
Dziennikarz zakończył, że w Madrycie nie rozmawiano o pieniądzach, a o futbolu i warunkach pracy w Valdebebas, które koniecznie chciał poznać ojciec zawodnika. Chiringuito opublikowało także ujęcia z godziny 18, gdy przedstawiciele Hålanda opuścili ośrodek, a Sánchez i Calafat wracali buggym do budynku biurowego.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze