Advertisement
Menu

Pewne zwycięstwo nad Baskonią

W 26. kolejce Ligi Endesa Real Madryt pokonał Baskonię i umocnił się na prowadzeniu w ligowej tabeli. Królewscy byli dzisiaj drużyną znacznie lepszą od Basków, dlatego odnieśli pewne i zasłużone zwycięstwo.

Foto: Pewne zwycięstwo nad Baskonią
Fot. Getty Images

Real Madryt rozegrał bardzo dobre spotkanie w Vitorii i wysoko pokonał Baskonię. Królewscy prowadzili od początku do końca. Pierwsze minuty rywalizacji należały do Blancos, później mecz się wyrównał, a w ostatniej kwarcie ponownie dominowali gracze Pabla Laso. Rewelacyjnie spisali się zawodnicy z pierwszej piątki. Każdy z nich zdobył ponad 10 punktów. Tradycyjnie graczem meczu został Tavares, który do 16 punktów dołożył 12 zbiórek i 5 bloków.

Real Madryt bardzo dobrze rozpoczął mecz, co było zasługą Tavaresa. Środkowy znakomicie się spisywał w obronie i w ataku, co wymusiło na Baskonii zmianę w składzie. Na parkiecie pojawił się Fall, który przy podobnym wzroście mógł rywalizować z Walterem. Wtedy Blancos odpowiednio zareagowali, przenosząc grę na dystans. Dwie celne „trójki” zaliczył Deck, powiększając przewagę madrytczyków. Obrona miała sposób na Basków, a atak był skuteczny, dzięki czemu różnica w wyniku sięgnęła 13 oczek (12:25). Gospodarze jednak poprawili trochę wynik przed przerwą, szczególnie że w bezmyślny sposób faulował Laprovíttola, dając rywalom trzy rzuty osobiste (20:27).

Drugą kwartę też lepiej rozpoczął Real Madryt, który zaliczył serię 7:0, ale później Baskonia zaczęła dochodzić do głosu, wykorzystując nieobecność Tavaresa. Przewaga zmalała do sześciu oczek i wtedy do akcji wkroczył Thompkins, który pomógł przywrócić dwucyfrową różnicę w wyniku. Gospodarze walczyli jednak do końca i ostatni kosz przed przerwą należał do nich (36:45).

Po zmianie stron oglądaliśmy na parkiecie bardzo ciekawe widowisko. Henry wziął ciężar gry na siebie i Baskonia starała się krok po kroku gonić Real Madryt. Podopieczni Pabla Laso prowadzili nawet 16 punktami, ale to nie podłamało gospodarzy. Blancos zaczęli popełniać zbyt wiele błędów. Pojawiło się sporo strat, jednak dobra gra Causera i Thompkinsa trochę studziła zapędy Basków. W każdym razie przed decydującą kwartą wynik już tak dobrze nie wyglądał dla madrytczyków (60:66).

Ostatnia część spotkania należała już tylko i wyłącznie do Realu Madryt. Tavares grał na poziomie, który pozostawał nieosiągalny dla pozostałych graczy na parkiecie. Defensywa Królewskich całkowicie zamroziła atak Baskonii. Do tego skuteczność gospodarzom nie dopisywała. Blancos popisali się serią 19:2, osiągając 23 punkty przewagi. Mecz już był rozstrzygnięty i wtedy Baskonia jeszcze starała się poprawić wrażenie, jakie zostawiła po sobie. Baskowie trafili cztery rzuty za trzy punkty z rzędu, ale wiele to nie zmieniło, bo zasłużone zwycięstwo odniósł Real Madryt.

74 – Baskonia (20+16+24+14): Jekiri (2), Henry (14), Sedekerskis (0), Giedraitis (8), Polonara (10), Raieste (0), Vildoza (11), Diop (10), Fall (2), Peters (7), Dragić (7), Kurucs (3).

85 – Real Madryt (27+18+21+19): Causeur (13), Alocén (11), Deck (18), Tavares (16), Thompkins (14), Abalde (0), Tyus (0), Laprovíttola (4), Vukčević (0), Garuba (2), Carroll (3), Taylor (4).

Statystyki | Tabela

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!