Przemyślenia Isco

Isco może powiedzieć, że znów się czuje pełnoprawnym piłkarzem. W tym momencie ma za sobą dwa występy w pierwszym składzie z rzędu (z Atalantą i Realem Sociedad) i wiele wskazuje na to, że w niedzielnym meczu z Atlético Madryt ponownie zamelduje się na boisku od pierwszej minuty. Wydaje się, że problemy zawodnika z Zinédine'em Zidane'em zostały całkowicie rozwiązane. Sam trener w końcu obdarzył swojego pomocnika większym kredytem zaufania, a Isco odpowiedział na to wszystko zaangażowaniem i dobrą postawą na murawie.

Ostatnie wydarzenia doprowadzają do tego, że 28-latek coraz poważniej zastanawia się nad swoją najbliższą przyszłością. Jeszcze nie tak dawno nie miał wątpliwości co do tego, że po zakończeniu obecnego sezonu opuści Real Madryt. Teraz jednak sytuacja nie jest już tak zero-jedynkowa. Przede wszystkim już teraz może liczyć na coraz więcej minut, a jednocześnie należy pamiętać, że wciąż nie wiadomo, czy Zidane w ogóle zostanie w stolicy Hiszpanii na przyszły sezon. Jeśli ta zapoczątkowana w ostatnich tygodniach tendencja się utrzyma, to niewykluczone, że Isco ostatecznie zmieni swoją decyzję. Zwłaszcza że obecna sytuacja na świecie nie zachęca do tego, aby właśnie teraz szukać większych pieniędzy w innych klubach.

Obecny kontrakt hiszpańskiego pomocnika z Realem Madryt obowiązuje do 2022 roku. I mimo to, że na przestrzeni ostatnich lat miewał okresy, w których potrafił wywalczyć sobie pewne miejsce w pierwszym składzie Królewskich, to jego zarobki są daleko od klubowej czołówki – bazując na różnych źródłach wahają się od 5 do 6 milionów euro netto rocznie. A jeśli 28-latek postanowi zostać w stolicy Hiszpanii do końca swojej umowy, to już za półtora roku będzie mógł zmienić klub zupełnie za darmo, gwarantując sobie przy tym dużo lepsze indywidualne warunki finansowe.

Na ten moment każda opcja jest możliwa. W kontekście ewentualnego transferu już tego lata Sevilla w dalszym ciągu wykazuje wielkie zainteresowanie Isco, dla którego przenosiny do stolicy Andaluzji byłyby idealnym rozwiązaniem z logistycznego punktu widzenia – byłby bardzo blisko swojej rodzinnej Malagi. Teraz jednak pomocnik skupia się przede wszystkim na tym, aby iść krok po kroku. Celem numer jeden jest wykorzystanie drugiej części obecnego sezonu do tego, aby wywalczyć sobie zaufanie w oczach Luisa Enrique i ponownie otrzymać powołanie do reprezentacji Hiszpanii.