Real uczy się żyć bez Ramosa
Pięć zwycięstw z rzędu i czyste konto w czterech ostatnich meczach – wydaje się, że Real Madryt powoli uczy się gry bez Sergio Ramosa. A mecze bez kapitana w ostatnich latach były dla Królewskich niezwykle trudne.
Fot. Getty Images
Kiedy klub ogłosił oficjalnie, że Sergio Ramos będzie musiał przejść operację, wielu kibiców zadrżało. I nie ma w tym nic dziwnego, ponieważ wcześniejsze mecze bez kapitana, oprócz zwycięstwa 2:0 z Interem, nie napawały optymizmem. W fazie grupowej Ligi Mistrzów Królewscy dwukrotnie przegrali z Szachtarem. Bilans meczów lidze bez Ramosa w tamtym momencie wynosił jedną porażkę, zwycięstwo i remis. Kapitana nie było na boisku także podczas upokorzenia w Pucharze Króla z Alcoyano.
Ale złe wspomnienia z meczów bez Ramosa sięgają jeszcze dalej w przeszłość. Dotyczą porażek w rewanżowych meczach z Ajaksem i Manchesterem City. To także dwie grupowe porażki z CSKA, przegrana 0:3 z PSG w Paryżu. Z duetem Varane-Vallejo na środku obrony ekipa Zidane'a podchodziła do dramatycznego meczu z Juventusem w półfinale Ligi Mistrzów na Bernabéu, który Real przegrał 1:3, ale awansował do finału.
Tym razem Real bez Ramosa musiał zagrać w pierwszym meczu 1/8 finału Champions League i wydaje się, że meczem z Atalantą Królewscy skończyli złą passę spotkań bez kapitana. W ostatnich sześciu meczach Real przegrał tylko raz. Co prawda bez Ramosa na boisku, jednak należy pamiętać, że zespół Zidane’a kończył mecz z Levante w dziesiątkę, po tym jak czerwoną kartkę ujrzał Éder Militão. Poza tym Real wygrywał z Alavés, Huescą, Getafe, Valencią i Realem Valladolid. Wliczając w to mecz z Atalantą, Królewscy mogą pochwalić się serią 5 zwycięstw z rzędu.
Innym ważnym elementem wskazującym na to, że Real powoli uczy się gry bez Ramosa jest fakt, że ostatnie cztery mecze Królewscy kończyli z czystym kontem. Zidane zawsze podkreśla zasługi całej drużyny przy bronieniu, jednak nie można ukrywać, że ostatnie spotkania mocno podbudowały parę Varane-Nacho. Szczególnie w przypadku kontuzji Militão i jego czerwonej kartki z Levante.
Najważniejszym bohaterem jest zdecydowanie Varane. To głównie na nim skupiała się cała krytyka za słabe mecze w defensywie bez Ramosa, szczególnie mając na uwadze błędy w rewanżowym meczu z City. Teraz Francuz zdecydowanie zasługuje na pochwałę za swoją grę. Ponadto odpowiednio zniósł presję, z jaką wiązało się założenie opaski kapitana w przypadku nieobecności Ramosa, Marcelo i Benzemy.
Należy także podkreślić fakt, że Varane jest zawodnikiem, na którego Zidane stawia w tym sezonie najczęściej. Drugim ważnym wzmocnieniem środka obrony jest Nacho. Jego ważną cechą jest gotowość do gry, zawsze gdy drużyna go potrzebuje. Nie przeszkadza mu także rola rezerwowego, do tej pory zdawał sobie sprawę ze swojej drugorzędnej roli w zespole i nie protestował.
Poza tym Nacho wyprzedził Militão w walce o miejsce w składzie. Brazylijczyk na ten moment jest czwartym środkowym obrońcą Zidane’a. Do pary Nacho-Varane możemy dodać kluczowe parady Courtois oraz pewność, jaką po bokach obrony dają Lucas i Mendy. Wydaje się, że mamy receptę na trudne mecze bez Ramosa w tym sezonie
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze