Podręcznik szkoły przetrwania
Wyszarpany triumf z Realem Valladolid mocno podniósł morale Królewskich, ponieważ w styczniu już mało kto wierzył, że zdobycie mistrzostwa jest faktycznie w zasięgu. Po czterech z rzędu lutowych zwycięstwach mimo przeciwności losu wróciła wiara w powtórzenie serii z końcówki poprzedniego sezonu.
Fot. Getty Images
Choć weekend zakończył się dla Realu Madryt bardzo pozytywnie, to jednak Zidane wciąż jest świadomy problemów, z jakimi trzeba się zmierzyć. W Valladolidzie na ławce roiło się od graczy Castilli, którym towarzyszył Isco. Środek pola to jedyna formacja, gdzie trener może korzystać z optymalnego zestawienia. Po odejściu Ødegaarda i kontuzji Valverde wspomniany Isco jest w zasadzie jedynym zmiennikiem w drugiej linii. W obronie jeszcze przez jakiś czas zabraknie Carvajala i Ramosa, a wobec faktu, że kontuzjowany jest także Odriozola, na prawej obronie cały czas przesuwany musi być Lucas. Nacho, uważany jeszcze nie tak dawno za czwartego stopera, dziś jest natomiast dla Zidane'a niezbędny w parze z Varane'em. Po lewej stronie Mendy zostaje bez alternatywy, ponieważ problemy ze zdrowiem trapią również Marcelo.
Kłopot tyczy się oczywiście także ataku. Do kontuzjowanych Hazarda i Rodrygo dołączył ostatnio Benzema, który nie uda się do Bergamo. W minioną sobotę szkoleniowiec z przodu postawił na tercet Vinícius-Mariano-Asensio. W przeszłości zagrali oni ze sobą tylko raz, w Pucharze Króla przeciwko Melilli w sezonie 2018/19 jeszcze za Solariego. Było to też 13. zestawienie ataku u Zidane'a. Jeśli jednak nie wydarzy się nic nieoczekiwanego, tę samą konfigurację napastników ujrzymy w środę. Z wyżej wspomnianej trójki tylko Asensio jest członkiem wymarzonej formacji ataku francuskiego szkoleniowca.
W Bergamo Królewscy po raz kolejny będą musieli udowodnić swą zdolność przetrwania. Atalanta to niebezpieczny rywal, stanowiący realne zagrożenie. Real musi mieć się na baczności, ponieważ w poprzednich dwóch latach Ajax i City mocno nadszarpnęły wizerunek Królewskich w Europie po triumfalnym cyklu z lat 2016-2018. Czas najwyższy przenieść bojowe nastawienie z ligi na arenę międzynarodową. Królewskich czeka potyczka z przeciwnikiem bazującym na wysokiej intensywności i ofensywnej grze. Gian Piero Gasperini prowadzi drużynę w myśl tego, że niewiele ma do stracenia, za to wszystko do wygrania. Pod tym względem Real ma znacznie gorszą pozycję startową, ponieważ w Madrycie wszyscy czekają na odzyskanie dawnego błysku. Poważne problemy kadrowe mimo wszystko nie są w stanie w żaden sposób zmniejszyć tych oczekiwań. Ten zespół zasługuje jednak na pewien kredyt zaufania. Zidane niejednokrotnie pokazywał już bowiem światu, że jest mistrzem w szkole przetrwania.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze