Advertisement
Menu

Druga klęska z rzędu

W 25. kolejce Euroligi Real Madryt przegrał na wyjeździe z Valencią. Królewscy w tym meczu ani razu nie znajdowali się na prowadzeniu i nie potrafili nawiązać rywalizacji z dobrze grającym rywalem.

Foto: Druga klęska z rzędu
Fot. Getty Images

Koszykarze Realu Madryt jeszcze nie wrócili do siebie po przegranym finale Pucharu Króla. Dzisiaj w Walencji rozegrali bardzo słabe spotkanie i znów wysoko przegrali. Valencia całkowicie zasłużyła na zwycięstwo, będąc lepszą drużyną praktycznie od początku do końca. Królewscy poza pojedynczymi zrywami nie potrafili stawić czoła rywalom. Jedynie Carroll, Tavares i Thompkins zrobili swoje, lecz zabrakło im wsparcia pozostałych zawodników.

Real Madryt w dzisiejszym meczu ani razu nie znajdował się na prowadzeniu, nawet na samym początku. Spotkanie rozpoczęło się od dwóch celnych „trójek” w wykonaniu Marinkovicia i Kalinicia. Co gorsza, w żadnym momencie nie udało się nawet zbliżyć na odległość jednej akcji do Valencii. Pierwsza kwarta jeszcze nie była taka zła, ale to zasługa Carrolla, który praktycznie całkowicie wziął na siebie ciężar zdobywania punktów. Sam jednak nie był w stanie przeciwstawić się Valencii i po 10 minutach gospodarze prowadzili 29:21.

Druga część była jeszcze gorsza. Valencia skutecznie rozbijała defensywę Realu Madryt. Marinković, Hermannsson czy Prepelič byli poza zasięgiem obrońców. Na domiar złego gospodarzom dopisywała skuteczność, a Blancos popełniali wiele prostych strat. Tak nie dało się nawiązać rywalizacji. Valencia powiększała przewagę i w połowie spotkania miała o 20 punktów więcej na koncie (55:35).

Po zmianie stron widać było chęć rywalizacji po stronie Realu Madryt. Gra zaczęła wyglądać lepiej, ale cały ten zryw trwał ledwie kilka minut. Udało się zbliżyć do Valencii na 11 punktów, lecz wtedy ważny rzut za trzy punkty zmarnował Deck, a gospodarze odpowiedzieli skuteczną kontrą. Później znów pojawiły się straty i Valencia wróciła do bardzo komfortowego prowadzenia (71:52).

Ostatnia kwarta niestety dla Realu Madryt była tylko okazją do poprawy wyniku, lecz bez możliwości walki o wygraną. Valencia zwycięstwo miała już w garści, więc ze spokojem kontrolowała spotkanie i jednocześnie nie musiała wrzucać najwyższego biegu. Pablo Laso i jego podopieczni byli dziś bezsilni. Trener musi szybko znaleźć receptę na problemy zespołu, ponieważ dwa ostatnie występy były bardzo odległe od ideału, a sytuacja drużyny w Eurolidze nie jest pewna.

89 – Valencia (29+26+16+18): Marinković (14), Van Rossom (16), Kalinić (12), Dubljević (6), Williams (5), Prepelič (11), Puerto (2), Labeyrie (3), Tobey (11), Hermannsson (9).

78 – Real Madryt (21+14+17+26): Alocén (4), Deck (9), Garuba (0), Carroll (20), Tavares (11), Causeur (9), Abalde (13), Tyus (2), Laprovíttola (5), Llull (3), Thompkins (2).

Statystyki | Tabela

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!