Zidane: Na razie jestem tutaj
Zinédine Zidane pojawił się wczoraj na konferencji prasowej przed dzisiejszym meczem La Ligi z Valencią. Przedstawiamy zapis tego telespotkania trenera Realu Madryt z dziennikarzami w Valdebebas.
Fot. RealMadridTV
[RMTV] W ostatnich meczach drużyna odpowiedziała i pokazała, jakim jest zespołem, odzyskując siłę i energię, o których tyle mówił nawet pan. Czy celem na Valencię jest dalsze rozwijanie tej siły i energii?
Tak, dokładnie. Chcemy właśnie tego – robić to, co robimy teraz. Myślę, że mamy dobrą energię. Chcemy wszyscy dalej robić to samo i jutro mamy dobry mecz, by znowu odpowiedzieć i rosnąć jako drużyną. Piłkarze są bardzo zaangażowani w to, co robimy. Mieliśmy świetny tydzień i trzeba dalej mocno pracować, bo jutro mamy bardzo wymagający mecz.
[GolT] Czy pańskie pozostanie na kolejny sezon zależy od podpisania kontraktu przez kapitana Sergio Ramosa?
Cóż... [śmiech] Jestem dzisiaj trenerem Realu Madryt. Dzisiaj. Będę korzystać z każdego dnia, jaki mam. A co do przyszłości, nigdy o niej nie mówię i nie będę mówić. Liczy się teraźniejszość i to, co robimy teraz. Na razie jestem tutaj.
[La Sexta] Po ostatniej stracie punktów Atlético i waszych dwóch zwycięstwach z rzędu, czy myśli pan, że Atlético wytrzyma presję do końca sezonu?
Zostaje do zdobycia 48 punktów i będziemy walczyć. Spróbujemy, powalczymy, zagramy, spróbujemy grać dobry futbol, postaramy się wygrywać mecze i nic więcej. Możemy kontrolować tylko to, co my zrobimy na boisku. Postaramy się dac z siebie wszystko do końca sezonu.
[Cuatro] Czy po wydarzeniach w Anglii, gdzie Mourinho zezłościł się na waszego piłkarza Garetha Bale'a z powodu publikacji na Instagramie i braku dyspozycyjności na mecz, ma pan odczucie, że to już się działo tutaj? Identyfikuje się pan z tymi wydarzeniami? Rozumie pan Mourinho? Bale to piłkarz, który nie toleruje bólu?
To zawodnik Realu i życzymy mu wszystkiego najlepszego. Nie mogę jednak komentować tego, co tam się dzieje, bo mnie tam nie ma. Nie mogę więc niczego komentować. Najważniejsze, żeby czuł się dobrze. To jest dla nas zawsze najważniejsze w przypadku naszych zawodników.
[MARCA] Pan nie komentuje przyszłości, ale prezes Francuskiej Federacji Piłkarskiej powiedział właśnie, że w dniu, w którym odejdzie Deschamps, pierwszą opcją na selekcjonera będzie Zidane. Czy to wywołuje u pana ekscytację? I czy ta praca znajduje się w pańskich planach?
Nie, na razie nie, na razie jestem tutaj. Cieszę się tym, co robię tutaj i zobaczymy, co wydarzy się w przyszłości, bo nigdy tego nie wiemy. Jednak mój umysł nastawia się na kolejny dzień i jest tutaj dzisiaj w Realu Madryt [uśmiech].
[COPE] W poprzednim meczu nie mógł pan skorzystać z 9 zawodników. Na jutro odzyskuje pan chyba Carvajala i Lucasa.
Zgadza się.
Pozostaje jednak 7 piłkarzy z problemami fizycznymi. Jest jasne, że to nietypowy sezon, ale czy martwicie się tą plagą kontuzji? Czy zlokalizowaliście problem? Czy to zwykły pech?
Nie, nie, pech nie. Tak, martwi mnie temat kontuzji, ale wiele razy o tym rozmawialiśmy. To w ogóle nam się nie podoba, że nie mamy graczy do dyspozycji. Nie będziemy się powtarzać. Po prostu postaramy się odzyskać zawodników, a na razie odzyskujemy Lucasa i Carvę, o czym powiedziałeś. Idziemy dalej powoli, próbując odzyskać innych graczy, których nam brakuje. Zawsze chcę, żeby moi zawodnicy byli ze mną na treningu, bo to coś bardzo ważnego dla drużyny i trenera.
[SER] Chcę wrócić do pytania kolegi dotyczącego wypowiedzi prezesa francuskiego związku. Nie dotyczy to pańskiej najbliższej przyszłości, ale patrząc na pana historię, gdzie pan nie był – Bordeaux, Juve, Real Madryt, reprezentacja – w tych miejscach chce się być blisko Zidane'a, chce się być obecnym w jego wyborach dotyczących teraźniejszości i przyszłości. Czy pan ma takie odczucie, że Zidane po prostu może „wybierać”?
Nie. Nie, bo tak nie jest. Na końcu pojawiają się szanse, a ja jestem w Realu Madryt praktycznie już 20 lat [śmiech]. Klub dał mi szansę trenować tę wielką ekipę i cieszę się każdym dniem, każdym momentem i tymi rzeczami. Do tego to coś, co uwielbiam i to moja pasja - rozmawianie o futbolu, bycie w futbolu. Nic więcej, jestem tutaj. Co wydarzy się w przyszłości, nie wiadomo. Ja nie wiem i wy też nie wiecie, czy jutro zostaniesz w tym samym miejscu, czy coś zmienisz, czy będziesz pracować w innym miejscu [uśmiech]. Dlatego zobaczymy, co wydarzy się w przyszłości.
[Onda Cero; Fernando Burgos] Korzysta pan teraz z generacji chłopaków, która zdobyła dla klubu pierwsze mistrzostwo Europy w kategorii młodzieżowców. Jeśli pan zostanie na kolejny sezon, widzi pan dla któregoś szansę na wejście do pierwszej drużyny? Czy widzi pan szansę, by Chust, Marvin, César Gelabert, Arribas lub Gutiérrez zostali w pierwszym zespole i dla przykładu zanotowali kariery na miarę Carvajala czy Lucasa?
Oczywiście, że tak. Świetne w Realu Madryt jest to, że ma świetną szkółkę. To prawda, że pewnie jest wiele przypadków, w których zawodnik przed wejściem do pierwszej ekipy musi odejść, by trochę pograć. Wielu piłkarzy tak robiło, ale jasne, że dla wielu graczy to główny cel, by znaleźć się w pierwszym zespole. To coś świetnego, a do tego mają umiejętności, by się w nim znaleźć.
[Radio MARCA] Po ostatnim meczu powiedział pan, że hałas na zewnątrz na was wpływa, że wpływają na was komentarze o przyszłości Ramosa czy pana. Co ma jednak większy wpływ? Spekulacje o przyszłości Ramosa i Lucasa czy spekulacje dotyczące pozyskania Alaby i Koundé? Co najbardziej was dotyka w szatni?
Nie możemy tego zmienić, że gada się na zewnątrz. Wpływa czy nie wpływa, znamy warunki pracy w Realu Madryt. Zawodnicy o tym wiedzą, a presja to część naszej pracy. Tyle, skupiamy się na sobie. Jutro mamy mecz, co jest dla nas najważniejsze i musimy być skupieni na tym. Piłkarze są bardzo zaangażowani w to, co robimy. Wiemy, że daleko do końca sezonu i wiemy, że możemy osiągnąć wielkie rzeczy. Włożymy siłę i energię tylko w nasze rozgrywki, które zostają nam do końca sezonu.
[AS] Eden Hazard powiedział w ostatnim wywiadzie, że kontuzje są dla niego trudne, ale na szczęście pomaga mu rodzina. Jak pan ocenia jego sytuację? Wczoraj widzieliśmy, że zaczął biegać na murawie. Jak się czuje? Czy wiadomo, kiedy będzie mógł wrócić?
Jest z nim dużo lepiej. Mentalnie też czuje się dużo lepiej. Bardzo cieszy się, że wrócił do pracy na boisko, bo na murawie czujesz, że jesteś blisko ekipy. Widzę, że jest nastawiony bardzo dobrze i chce jak najszybciej wrócić. Nie mogę powiedzieć dokładnie, kiedy to się wydarzy, ale oby w następnym tygodniu mógł zrobić coś z zespołem.
[AFP; pytanie po francusku] Odpowiedział pan już po hiszpańsku, ale chciałbym zapytać o wypowiedzi prezesa Noëla Le Graëta, który przyznał, że myśli o panu, gdy Deschamps opuści reprezentację. Interesuje to pana? Jakie ma pan stosunki z prezesem? Czy to dla pana cel w karierze trenerskiej?
Moje relacje z panem Le Graëtem są znakomite, znamy się od 1998 roku, gdy pracował jeszcze w lidze francuskiej. Znamy się od wielu lat i zawsze mieliśmy doskonałe stosunki. Co do reprezentacji, tak, może być pewnego dnia moim celem. Powiedziałem to już 10 lat, gdy zaczynałem pracę jako trener, że to będzie jedna z rzeczy, które pewnego dnia mogą być dla mnie możliwe. Jednak dzisiaj jestem tutaj i moim obowiązkiem jest myślenie jedynie o tym, co robię tutaj.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze