Nadciągający problem z Bale'em
Wysoka pensja, brak zainteresowanych jego usługami i brak paszportu Unii Europejskiej. Powrót Walijczyka wiąże się z coraz większymi problemami.
Fot. Getty Images
Zaledwie pięć miesięcy po tym, jak Real Madryt pozbył się Garetha Bale'a i oddał go na wypożyczenie do Tottenhamu, w stolicy Hiszpanii zaczyna panować coraz większy niepokój. Klub powoli przestaje łudzić się, że Walijczyk zostanie w Londynie na dłużej niż do końca tego sezonu i wszystko wskazuje na to, iż 30 czerwca wróci do Madrytu. Wtedy Królewscy będą mieli spory problem.
Spurs nie biorą już pod uwagę wykupienia atakującego po zakończeniu sezonu, a sam Bale nie zamierza rozwiązywać z Realem kontraktu, który wygasa w czerwcu 2022 roku. Kłopot polega na tym, że ze względu na Brexit piłkarz wróci do Madrytu jako zawodnik bez paszportu Unii Europejskiej i będzie zajmował jedno z trzech miejsc, które okupują obecnie Vinícius Júnior, Éder Militão i Rodrygo, a w odwodzie są jeszcze Kubo i Reinier. Na rozwiązanie problemu z Bale'em zostaje jeszcze pięć miesięcy, ale klub ma świadomość, że atakujący będzie chciał wypełnić kontrakt do samego końca i o jego przedwczesnym zerwaniu nie ma mowy.
Królewscy początkowo liczyli na to, że Bale odzyska wigor w swoim dawnym klubie. Wypożyczenie go do Londynu miało być pierwszym korkiem w kierunku definitywnego pożegnania się z Walijczykiem. Pragnienia Los Blancos mają jednak niewiele wspólnego z rzeczywistością. Powrót piłkarza do Tottenhamu okazuje się na razie dużym rozczarowaniem, a Anglicy nie chcą trzymać go w zespole przez kolejny sezon.
MARCA potwierdza dziś to, o czym parę tygodni temu pisał już The Times. Pozostanie Bale'a w Londynie byłoby tylko niczym innym, jak gestem dobrej woli ze strony Spurs, którzy raczej nie zdecydują się go wykonać i nietrudno im się dziwić. Taki gest kosztowałby ich 34 miliony euro, bo tyle kosztuje roczne opłacanie jego kontraktu razem z podatkiem. Bale zagrał dotychczas w 15 z 32 spotkań Tottenhamu, ale tylko raz przebywał na boisku od pierwszej do ostatniej minuty. Strzelił dotychczas cztery gole.
Powrót Bale'a będzie oznaczał kolejną „bitwę” z klubem, ponieważ piłkarz znowu nie zamierza niczego ułatwiać. Cadena SER informowała też, że w ubiegłym sezonie Walijczyk był jedynym zawodnikiem, który w środku pandemii nie zgodził się na 10% obniżkę pensji. Ani jego występy, ani wysokie wynagrodzenie nie pomogą mu w znalezieniu nowej drużyny, a on nie rozważa nawet pójścia na ugodę z Realem i renegocjowania umowy. Na dziś Królewscy mogą tylko pozbyć się 31-latka, wypłacając mu całą pensję za kolejny sezon.
Jeśli klub nie zdecyduje się na tak radykalny krok, Bale nie zamierza się nigdzie ruszać i może zostać w Madrycie bez względu na swoją sytuację sportową, a ta wykracza już poza decyzje Zidane'a. W klubie nikt nie chce już piłkarza, który niewiele wnosi do gry i zarabia kolosalne pieniądze.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze