Paląca kwestia Isco
Isco w meczu z Levante nawet nie podniósł się na rozgrzewkę, a sztab szkoleniowy zdecydował się wpuścić na boisko Arribasa. Po odejściu Ødegaarda wydawało się, że Hiszpan będzie otrzymywał nieco więcej szans, tymczasem ostatnia sobota może być wróżbą tego, jak będzie wyglądała dla niego runda wiosenna.
Fot. Getty Images
Upokorzenie. Tak część szatni oceniła to, co wydarzyło się w sobotę na Alfredo Di Stéfano, gdy Bettoni, po telefonicznej konsultacji z Zidanem, wolał posłać na boisko Arribasa zamiast Isco, który nawet nie wyszedł na rozgrzewkę. Ulubiona pozycja obu zawodników jest taka sama – mediapunta, operujący tuż za plecami napastników. Real Madryt potrzebował odrabiania strat, ale po raz kolejny starszy z Hiszpanów okazał się niewidzialny dla sztabu szkoleniowego.
Sam zawodnik zaś przyjął to bez większego zdziwienia, bo ostracyzm, w który popadł od kilku tygodni, jest czymś, z czym się już pogodził. Z drugiej strony zaś, nie byłby pierwszym piłkarzem Królewskich w tym sezonie, który chciałby odejść w poszukiwaniu minut. Isco był pierwszym, który położył ten temat na stole, z czego później, za przyzwoleniem klubu, skorzystali Jović i Ødegaard. Przed meczem z Levante AS informował, że Hiszpan bardzo chętnie opuściłby klub w zimowym oknie transferowym, choć zostawały mu zaledwie godziny do jego zakończenia. Będzie jednak musiał zaczekać do lata.
Odejście Ødegaarda raczej jednak nie wpływa na sytuację pomocnika. Od kiedy mikrofony Movistaru wyłapały jego krytyczne w stosunku do Zidane'a wypowiedzi podczas rozgrzewki na Camp Nou, Isco rozegrał zaledwie 16% możliwych minut. Co więcej, wśród 21 meczów rozegranych od tamtego czasu, Hiszpan wychodził od początku w zaledwie dwóch – przeciwko Valencii na Estadio Mestalla i przeciwko Alcoyano w Pucharze Króla. Nie trzeba chyba przypominać, że oba zakończyły się kompromitującymi porażkami.
Skoro Isco znalazł się na ławce w meczu z Levante, to znaczy, że potencjalnie był gotowy do gry. Jego otoczenie zaś potwierdziło to dziennikowi AS. Tym bardziej dziwi decyzja, by Ødegaard poszukał szans na wypożyczeniu, podczas gdy Hiszpan i tak nie liczy się dla sztabu szkoleniowego. W przypadku zaś jakiegokolwiek urazu Kroosa lub Modricia, Isco stałby się jedyną alternatywą w zakresie kreowania gry, ponieważ Valverde daje więcej dynamiki, niż konstruowania akcji ofensywnych. Wydarzenia z Valdebebas mogą jednak pokazywać, jak będzie przebiegała reszta sezonu dla Isco, który pewnie wyobrażał sobie coś innego, szczególnie po odejściu Norwega. Wzajemnego zaufania między pomocnikiem a sztabem szkoleniowym niemalże nie ma.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze