Od trzymania stóp w bidecie do prowadzenia Realu Madryt
David Bettoni wejdzie dzisiaj w buty pierwszego trenera i poprowadzi drużynę w meczu z Deportivo Alavés. Zinédine Zidane ufa mu jednak bezgranicznie, a obaj znają się od ponad 30 lat.
Fot. Getty Images
David Bettoni przez długi czas był prawą ręką Zinédine'a Zidane'a. Trener otrzymał wczoraj pozytywny wynik testu na koronawirusa, a jego asystent musi stać się teraz także lewą ręką, oczami, głosem i mózgiem za sterami Realu Madryt. Ich przyjaźń sięga daleko wstecz, do czasów pobytu w Cannes pod koniec lat 80. Tam, pod numerem 5. na ulicy Mimont, w domu dla młodszych pracowników mieszkał Zidane, gdy podpisał kontrakt z lokalnym klubem.
„Cannes nie posiadało ośrodka treningowego, a chłopcy mieszkali w mieście. Bettoni potrzebował bidetu do kąpieli stóp, aby złagodzić pęcherze, i tylko Zidane miał go w swojej sypialni. Dzielenie się wszystkim w ten sposób tworzy bardzo silną więź”, wspomina po latach ich były kolega z drużyny, Mickaël Madar. Obaj Francuzi zaprzyjaźnili się, utrzymując bliskie relacje, gdy przebywali też we Włoszech, a teraz są razem w Realu Madryt.
Bettoni nie posiadał początkowo uprawnień, by oficjalnie móc piastować funkcję drugiego trenera, ale Zizou nie chciał nawet słyszeć o innym asystencie. Jego człowiekiem był Bettoni i chociaż przez ponad rok musiał odgrywać rolę utillero (osoba zajmująca się sprzętem piłkarskim), to Zidane poczekał, aż w 2017 roku jego rodak uzyska odpowiednie papiery, do bycia trenerem w Hiszpanii.
David towarzyszy Zizou od 17 lat, jeszcze gdy ten był piłkarzem. Wspólnie sięgnęli na ławce trenerskiej po trzy Puchary Europy i wiele innych trofeów. Doskonale zna metody pracy Zidane'a, a powszechne są już ich wspólne rozmowy w trakcie spotkań, gdy trzeba dokonywać zmian na boisku. To jednak nie pierwszy raz, gdy Bettoni przejmie stery. Ostatni raz stało się tak, gdy drużyna przygotowywała się do sezonu w Montrealu, a Zizou udał się na pogrzeb brata, pozostawiając zespół w rękach Bettoniego.
„Wszystko robili razem, wyglądali jak bliźniacy, mimo że jeden był wysokim brunetem, a drugi niskim blondynem. Razem chodzili nawet co wieczór po bagietki do piekarni”, wspomina ich inny były kolega z Cannes, Denis Armbruster. Przyjaźń Davida i Yazida, jak wtedy nazywano Zizou, zaczęła się ponad 30 lat temu i trwa do dziś. Wtedy nie mogli przypuszczać, że pewnego dnia razem będą prowadzić największy klub świata. Teraz Zidane w trudnym momencie powierza drużynę w ręce Bettoniego, a od najbliższych wyników zależeć może przyszłość ich obu.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze