Asensio nabiera rozpędu
Od kilku tygodni Marco Asensio jest jednym z najbardziej wyróżniających się zawodników Realu Madryt. Hiszpan prezentuje coraz wyższą formę i wyprzedza zagubionego Edena Hazarda.
Fot. Getty Images
Real Madryt poległ w starciu z Athletikiem Bilbao i odpadł tym z samym z walki o pierwsze w tym sezonie trofeum. I chociaż w ostatnich dniach trudno jest doszukać się jakichkolwiek powodów do optymizmu, to po przegranym meczu na La Rosaleda Zinédine Zidane może być zadowolony z jednego faktu – Marco Asensio wrócił już na dobre.
24-letni atakujący już od kilku spotkań daje wyraźne znaki, że wszedł w odpowiednią dynamikę i łapie coraz wyższą formę. W meczu z Granadą zanotował asystę i był o krok od zdobycia bramki sezonu, w meczu z Celtą Vigo strzelił swojego pierwszego gola i dołożył do tego kolejną asystę, w wyjazdowym starciu z Osasuną był jedynym zawodnikiem w drużynie, który oddał celny strzał na bramkę rywala, natomiast w ostatnim superpucharowym starciu z Athletikiem ciągnął ataki Królewskich i zabrakło mu odrobiny szczęścia, aby doprowadzić do remontady.
W ostatni czwartek w Maladze piłkarze Realu Madryt oddali w sumie piętnaście strzałów, z czego pięć było autorstwa właśnie Asensio. I chociaż żaden z nich nie był celny, to trzeba podkreślić, że po dwóch z nich futbolówka zatrzymała się na obramowaniu bramki strzeżonej przez Unaia Simóna. Wydaje się, że etap nieśmiałego i zbyt ostrożnego Marco jest już definitywnie za nami i tylko kwestią czasu jest, aby zaprezentował nam pełny repertuar swoich możliwości.
Przed Hazardem
Z powyższego sprawę zdaje sobie również Zidane, który w momencie wpuszczenia na boisko Viníciusa w pierwszej kolejności postanowił poświęcić Edena Hazarda. Jest to znacząca różnica względem poprzedniego meczu z Osasuną, w którym francuski szkoleniowiec zdjął w drugiej połowie spotkania właśnie Asensio, który stwarzał największe zagrożenie pod bramką rywala. Oczywiście trener wciąż wierzy i będzie wierzył w Belga, który musi jednak zacząć dawać z siebie dużo więcej. Na horyzoncie ma bowiem rozpędzającego się Asensio, który nie zamierza dać za wygraną w walce o pewne miejsce w pierwszym składzie.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze