Kolejny rok do zapomnienia
Być może aż trudno w to uwierzyć, ale Eden Hazard nie zaliczył w tym roku ani jednego pełnego spotkania.
Fot. Getty Images
Transferowe fiasko. Tak należy oceniać niemal półtoraroczny pobyt Edena Hazarda w Realu Madryt. Saga transferowa z lata 2019 roku zakończyła się długo wyczekiwanymi przenosinami belgijskiego cracka do stolicy Hiszpanii. Co jednak zostało w nim z cracka poza wspomnieniami?
Ponad sto milionów, powrót po wakacjach w formie dalekiej od optymalnej, bardzo długie wejście do zespołu, kontuzja po wejściu Meuniera, zbyt wczesny powrót na boisko, długa przerwa z powodu pandemii, wznowienie rozgrywek praktycznie bez niego i kolejne przerwy, zakażenie koronawirusem… Z pobytu Hazarda w Madrycie na razie zdecydowanie łatwiej wybrać momenty nieszczęśliwe.
W lidze hiszpańskiej i Lidze Mistrzów Hazard od początku transferu do Realu Madryt strzelił 3 gole i zaliczył 4 asysty w ciągu 1861 minut. Siedem bezpośrednich udziałów przy bramkach i osiem komunikatów medycznych, do których należy dodać wszystkie te momenty, gdy nie był dostępny z powodu mniejszych problemów zdrowotnych, o których oficjalna strona internetowa nie informowała.
O 2020 roku Hazard, który w styczniu skończy 30 lat, może zapomnieć. Nie rozegrał ani jednego pełnego spotkania w barwach Realu Madryt. Po raz ostatni zdarzyło mu się to 23 listopada ubiegłego roku. Ponad trzynaście miesięcy bez pełnego meczu. Nawet w reprezentacji, której jest kapitanem, nie zagrał ani razu. Licznik jego występów w kadrze zatrzymał się na 106 potyczkach. Po raz ostatni Roberto Martínez wystawił go do gry 19 listopada 2019 roku.
Światełkiem w tunelu dla kibiców Realu Madryt były jego występy z Huescą czy Interem, gdy strzelał gole na 1:0. Cztery tygodnie temu ponownie doznał jednak urazu i od tego czasu nie zagrał ani razu. Kolejny miesiąc z głowy.
Patrząc na status, jakim cieszył się Hazard przed transferem do Realu Madryt, a także kwotę, jaką Królewscy zapłacili za niego Chelsea, Eden nie może niestety równać się z żadnym innym zawodnikiem, który przychodził jako galáctico. Najczęściej wymienia się w tym kontekście Kakę czy Garetha Bale'a. Pod względem indywidualnym Brazylijczyk zaliczył jednak w samym pierwszym sezonie 9 goli i 7 asyst (w lidze i Lidze Mistrzów). Walijczyk strzelił za to 21 goli i zanotował 16 asyst w pierwszym sezonie (w lidze i Lidze Mistrzów). Jego pobyt w Madrycie oceniany jest także przez pryzmat zdobytych trofeów (między innymi cztery Puchary Europy) czy bramkach w finałach w Walencji, Lizbonie czy Kijowie. Hazard wciąż nie jest w stanie dostarczyć liczb czy wyraźnego udziału w zwycięskich meczach na najwyższym poziomie.
Na dziś porównywanie go z kimkolwiek nie ma sensu. Nikt nie okazał się tak wielkim fiaskiem, biorąc pod uwagę kwotę, oczekiwania i chęci samego piłkarza na grę dla Los Blancos. Hazard źle wystartował, ale mnóstwo osób ciągle wierzy w to, że 2021 rok będzie należeć do niego. Gorzej przecież być nie może.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze