Trzy gole i trzy punkty
W rozgrywanym awansem meczu 19. kolejki Primera División Real Madryt wygrał z Athletikiem 3:1. Gole dla Królewskich strzelili Toni Kroos i Karim Benzema (dwa).
Fot. Getty Images
Zinédine Zidane już godzinę przed meczem, gdy poznaliśmy składy na spotkanie z Athletikiem Bilbao, jasno postawił sprawę dzisiejszego meczu. Gramy na poważnie i w taki sposób traktujemy dzisiejszego rywala. Czwarty finał z rzędu. Poważnie nie potraktował tego spotkania Raúl García, który znów – w swoim stylu – dawał się we znaki przy każdej „próbie” odbioru piłki, ale szyciutko został wyjaśniony przez duet Kroos-Manzano. Pomocnik został sfaulowany dwukrotnie, sędzia dwukrotnie wyjął żółtą kartkę i musiał sięgnąć po czerwoną.
Choć kartka dla tak zasłużonego brutala jak Raúl García mogła ucieszyć nas nie mniej niż zdobycie bramki, na kolejny moment radości Królewscy kazali nam czekać całkiem długo. W roli głównej wystąpił Toni Kroos, który wreszcie, po wielu próbach w tym sezonie, zdobył bramkę i, jak się wydawało, ułatwił mecz Realowi. Po przerwie gospodarze wyszli jednak nieskoncentrowani, tak, jakby w każdym momencie meczu wiedzieli, że rywal gra w dziesięciu, więc i tak się uda.
Ostatecznie rzeczywiście się udało, choć akcja Capy i De Marcosa zakończona golem na 1:1 wzbudziła nieco strachu. Na szczęście przebudził się niewidoczny dotychczas Karim Benzema, który wykorzystał doskonałe dośrodkowanie Daniego Carvajala. Było 2:1, teoretycznie znów można było grać swoje, tak jak przy prowadzeniu z Atlético. Nie widzieliśmy jednak tego samego. Pojawiały się błędy w obronie, pojawiał się wspaniały Thibaut Courtois i wreszcie, już w doliczonym czasie gry, ponownie pojawił się Karim.
Nad wyborem bohateru meczu można oczywiście dyskutować, ale udział Courtois, Kroosa i Benzemy jest nie do podważenia. Nie wszyscy stanęli jednak na wysokości zadania. Rywal nawet w doliczonym czasie gry miał przecież szansę na wyrównanie. A nie zapominajmy, że od 13. minuty grał w dziesiątkę bez jednego z najważniejszych swoich zawodników. Wynik ostatecznie się zgadza, idzie w świat, a Real dopisuje trzy punkty w ligowej tabeli, jednak gra przez ponad 80 minut w przewadze z takim rezultatem i takim stylem jak najbardziej może budzić wątpliwości.
I mimo trzech zdobytych bramek trudno oceniać to spotkanie lepiej niż potyczki z Sevillą, Borussią Mönchengladbach i Atlético. Ciągle jest nad czym pracować.
Real Madryt – Athletic Club 3:1 (1:0)
1:0 Kroos 45'+1' (asysta: Vinícius)
1:1 Capa 52'
2:1 Benzema 74' (asysta: Carvajal)
3:1 Benzema 90'+2' (asysta: Modrić)
Real Madryt: Courtois; Carvajal, Varane, Ramos, Mendy; Valverde (64' Isco), Kroos, Modrić; Lucas (75' Rodrygo), Benzema, Vinícius (63' Asensio).
Athletic: Unai Simón; Capa (80' Lekue), Yeray, I. Martínez, Yuri; Dani García, Vencedor (67' Vesga); De Marcos (80' Muniain), Raúl García (13' czerwona kartka), Berenguer (59' Córdoba); Williams (67' Villalibre).
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze