Isco już się nawet nie rozgrzewa
Isco nie zagrał w żadnym z trzech kluczowych spotkań w minionym tygodniu, w którym drużyna walczyła o życie. Zidane nawet nie posłał Hiszpana do rozgrzewki i wydaje się, że jego dni w stolicy Hiszpanii są policzone.
Fot. Getty Images
Isco był dla Zinédine’a Zidane’a zawodnikiem na finały. Jednak w ubiegłym tygodniu Real Madryt rozegrał trzy, w których Hiszpan nawet nie wyszedł na rozgrzewkę. Ani na Pizjuán, ani z Borussią, ani w derbach. Isco nie powąchał murawy w trzech spotkaniach, w których drużyna i trener grali o swoją przyszłość. Przez te 180 minut Zizou nawet nie spojrzał na trybuny, by zawołać Isco na rozgrzewkę. 28-latek zniknął z głowy szkoleniowca w kluczowym momencie.
Na nieco ponad dwa tygodnie przed otwarciem zimowego okienka transferowego przyszłość pomocnika w Realu Madryt stoi pod dużym znakiem zapytania. Tego samego, który w poprzednich latach, kiedy znajdował się w dołku, nagle wskakiwał do jedenastki Zidane’a i był kolejnym konkurentem do gry. W bieżącym sezonie to nie wydaje się już możliwe. Isco dzięki własnej pracy wywalczył sobie miejsce w pierwszym składzie w najważniejszych meczach pierwszego etapu pracy Zizou. A jeśli nie grał w wyjściowej jedenastce, to był pierwszym człowiekiem do wejścia z ławki. Jednak te czasy minęły i teraz, przy w miarę zdefiniowanej jedenastce, w której nie ma już tylu rotacji co kiedyś, Isco spadł niemal na sam koniec kolejki. Zidane zdecydowanie wyżej ceni Valverde, Lucasa, Rodrygo czy Viníciusa.
W tej kampanii Isco wychodził w pierwszym składzie w meczach, które kończyły się kompromitacją Realu Madryt. Jego postawa, zdecydowanie poniżej oczekiwań i tego, co prezentował w przeszłości, skończyła się zesłaniem na ławkę… i podjęciem decyzji o opuszczeniu klubu. I to już w styczniu, jeśli będzie taka możliwość. Isco chce ponownie czuć się ważny, regularnie grać i rzutem na taśmę załapać się do kadry Luisa Enrique na EURO, co w tym momencie jest praktycznie niemożliwe, przede wszystkim po trzech ostatnich spotkaniach „na zero”, które były jasnym przesłaniem od Zidane’a.
Kumplem Isco na trybunach stał się Marcelo. Kolejny zawodnik z niegdyś niepodważalną pozycją w zespole, który w najważniejszych meczach bieżącego sezonu siedział na ławie. Mendy zdecydowanie wygrał z nim rywalizację na lewej stronie obrony, choć Zidane w przypadku Brazylijczyka jest nieco bardziej liberalny i nikt nie byłby zdziwiony, gdyby w meczu z Athletikiem 32-latek dostał kolejną szansę.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze