Castilla wygrywa derby po golu w ostatnich sekundach
Rezerwy Realu Madryt pokonały Atlético Madryt B w walce o ligowe punkty. Królewscy zwycięską bramkę strzelili w ostatnich sekundach spotkania
Fot. Getty Images
Niesamowity przebieg miały małe derby Madrytu. Castilla objęła prowadzenie w pierwszej połowie i ogólnie sprawiała lepsze wrażenie od rywali. Tak samo było jednak w wielu meczach w tym sezonie i często kończyło się to stratą punktów przez błąd obrony. Dzisiaj też było blisko takiego scenariusza. Atlético wywalczyło rzut karny w samej końcówce, ale w ostatnich sekundach spotkania Arribas wziął sprawy we własne ręce, wywalczył „jedenastkę” i dał Blancos zwycięstwo. To był ostatni mecz w tym roku dla Castilli, która wróci do gry dopiero 9 lub 10 stycznia.
W pierwszych minutach spotkania niewiele się działo na murawie. Pierwsze okazje stworzyli sobie Królewscy, ale najpierw z interwencją zdążył San Román, a później Blanco posłał piłkę obok bramki. Odpowiedź Atlético zmusiła Fuidiasa do pracy, jednak pierwszego gola zdobyła Castilla. Arribas dośrodkował z rzutu wolnego z boku pola karnego i do futbolówki dopadł Gila, który z najbliższej odległości wpakował ją do siatki. Rojiblancos mogli błyskawicznie doprowadzić do remisu, ponieważ Camello znalazł się w sytuacji sam na sam z Fuidiasem, lecz bramkarz Castilli wyszedł zwycięsko z tego pojedynku. Atlético ruszyło do ataku, chociaż niewiele z tego wynikało, a tuż przed przerwą Królewscy byli bliscy podwyższenia prowadzenia po błędzie San Romána.
W drugiej połowie Castilla przeważała, ale brakowało drugiego gola. Na myśl mogły przyjść poprzednie spotkania, gdy Królewscy zbyt łatwo tracili gola po jednej z nielicznych akcji rywali. Tak się mogło stać w 64. minucie, kiedy Víctor Chust musiał wybijać piłkę z linii bramkowej. Atlético przez dłuższy moment zamknęło Blancos w polu karnym, ale podopieczni Raúla umiejętnie się bronili. Wydawało się, że tym razem się uda, ale… powtórzyła się historia z poprzednich meczów. Retu został trafiony piłką w rękę we własnym polu karnym i arbiter odgwizdał „jedenastkę”, którą na gola zamienił Borja Garcés.
Sędzia doliczył 4 minuty i na kilkanaście sekund przed końcem Arribas wpadł w pole karne, przerzucił piłkę nad Álvaro Garcíą, który sfaulował atakującego Królewskich. Sam poszkodowany podszedł do wykonania rzutu karnego i nie pomylił się. Castilla w końcu się przełamała, wygrała derby i ciągle liczy się w walce o czołowe pozycje w lidze.
Atlético Madryt B – Real Madryt Castilla 1:2 (0:1)
0:1 Gila 22’ (asysta: Arribas)
1:1 Borja Garcés 91’ (rzut karny)
1:2 Arribas 95’ (rzut karny)
Atlético Madryt B: San Román, Álvaro García, Calavera (Tenas 77’), Moya (Ródenas 86’), Camello (Mario 77’), Nando (Damar 46’), Ricard, Sanabria (Borja Garcés 60’), Medrano, Mariano, Valera.
Real Madryt Castilla: Toni Fuidias, Santos, Chust, Gila, Retu, Blanco, Dotor, Gelabert (Hugo Vallejo 69’), Arribas, Marvin (Sintes 77’), Hugo Duro (Latasa 85’).
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze