Kroos: Obecny okres to bardziej zasługa dyspozycji indywidualnych
Niemiec udzielił wywiadu po meczu z Espanyolem
Toni Kroos po meczu z Espanyolem udzielił w strefie mieszanej wywiadu niemieckiego Die Welt. Przedstawiamy tłumaczenie tej rozmowy, jakie opublikował dziennik.
Po raz pierwszy od wielu miesięcy w Realu widać to przekonanie, że ten sezon może być jeszcze dobry. Zawsze w was wierzyłeś?
Oczywiście mieliśmy kilka problemów i oddaliśmy za dużo punktów w lidze w pierwszej części sezonu. Teraz to jednak przeszłość. Zawsze wiedziałem, a ostatnie lata dawały mi po prostu taką pewność, że mamy najlepszy zespół i że nigdy nie powinniśmy odpuszczać. To prawda, że teraz mamy dosyć dobry okres i że wcześniej mieliśmy też gorsze chwile. Ciągle mamy jednak dwa turnieje, w których jesteśmy w pełni zaangażowani. Na tym się skupiamy. Nigdy nie było powodu, żeby się zatrzymać. Ciągle mamy szansę na zdobycie tytułów.
Dlaczego nagle wydajecie się inną drużyną?
Każde zwycięstwo daje drużynie wiarę w siebie, bo widzisz, że coś działa i zaczynasz łapać te dobre odczucia… My nie przestajemy pracować, nawet jeśli idzie nam gorzej. Jasne, że w tym złym okresie popełniliśmy wiele błędów. Jak mówię, sekretem nie jest to, by się nie mylić, ale by robić wszystko, dopóki masz na coś szansę. To pokazywały też poprzednie lata. W ostatnim sezonie ligę przegraliśmy relatywnie wcześnie i mistrzostwo w pewnym momencie nie było dla nas realne, ale utrzymaliśmy w sobie ten ogień, bo wiedzieliśmy, że możemy wygrać coś innego. I tak doszliśmy do kolejnej Ligi Mistrzów.
Te podobieństwo do poprzedniego sezonu może niepokoić rywali w Europie… Wierzysz w to bardziej, gdy widzisz, że do czegoś takiego dochodziło w przeszłości?
Sam widzisz, że teraz niektórzy zawodnicy są w dużo lepszej formie niż w pierwszej rundzie. To jest najważniejsze, że teraz w ekipie wszystko jest bardziej płynne.
Czy Pintus faktycznie doprowadził do jakiegoś kolejnego cudu?
W pewien sposób on zawsze pozostawał z nami. U Zizou mógł mieć lekko większe znaczenie niż u Julena Lopeteguiego, który przyszedł ze swoim człowiekiem od przygotowania fizycznego. Mimo wszystko obecny okres to bardziej zasługa dyspozycji indywidualnych. W ostatnich tygodniach mieliśmy wiele kontuzji, naprawdę nie można o tym zapomnieć. Tego jednak też nie należy zarzucać trenerowi od przygotowania fizycznego ani na odwrót. Ogólnie w sezonie dochodzi do wielu urazów.
Więc temat poprawy formy fizycznej jest przesadnie rozdmuchiwany?
Oczywiście ważne jest mieć kogoś, kto fizycznie doprowadzi ekipę na dobry poziom. W sezonie jednak nie jest o to tak łatwo, bo nie możesz przeprowadzić takich klasycznych przygotowań i masz za dużo meczów. Możesz jedynie kontrolować temat trochę bardziej w sposób indywidualny, a to obecnie wygląda dosyć dobrze… Przy tym niektóre sprawy to czysty pech. W ekipie mamy na przykład Jesúsa Vallejo. To jeden z najbardziej profesjonalnych graczy, jakich znam. Wszystko robi dobrze, ale ciągle łapie kontuzje.
Jesienią byłeś krytykowany za grę w kadrze i po raz pierwszy od dawna słyszano zarzuty odnośnie do twoich występów w Realu. Byłeś szczęśliwy, że w końcu 2018 rok się skończył i że mogłeś jakby zacząć to wszystko od nowa?
Oczywiście można spojrzeć na to w taki sposób… Z drugiej strony, przed okresem świątecznym mieliśmy wyjazd na klubowy mundial, po nim dostaliśmy tylko 5-6 dni wolnego i musieliśmy zagrać od razu 3 stycznia w lidze. Nie było czasu, by cokolwiek zamknąć czy podsumować, bo sezon cały czas trwał. Jednak prawda jest taka, że jeśli patrzysz na ten poprzedni rok, to był on typowy dla piłkarza, bo miał wzloty i upadki. Dlatego jednak to wszystko jest tak interesujące.
I intensywne.
Cóż, ja dalej czerpię z tego radość, a z porażkami trzeba sobie radzić, bo one są częścią futbolu. Jeśli udaje ci się coś z nich wyciągnąć, możesz lepiej radzić sobie też w okresie sukcesów.
Jeśli siedem psich lat życia przelicza się na rok życia człowieka, to siedem ludzkich lat można przeliczyć na rok piłkarski?
Zależy, gdzie grasz [śmiech].
„Kończy rozmowę z uśmiechem, pokazując poczucie humoru, ale także podejście filozoficzne. Najbliższe dwa tygodnie będą dla niego i jego zespołu trudne: pucharowy rewanż z Gironą, starcie ligowe z rewelacją sezonu Alavés, potencjalny półfinał Pucharu Króla, derby z Atlético, a następnie Liga Mistrzów. Toni Kroos wygląda jednak naprawdę na kogoś, komu się to wszystko podoba. Ten płonący ogień widać u niego bardzo wyraźnie”, kończy relację z Barcelony niemiecki dziennikarz.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze