Ani śladu po Asensio
Marco Asensio wciąż nie potrafi odnaleźć swojego futbolu. Spotkanie z Deportivo Alavés było kolejnym „dyskretnym” występem Hiszpana w tym sezonie. 24-letni napastnik nie zdobył bramki, ani nie zanotował asysty od ostatniej kolejki ubiegłego sezonu.
Fot. Getty Images
Po rocznym rozbracie z futbolem z powodu zerwania więzadeł w kolanie Marco Asensio potrzebował zaledwie 29 sekund, by wpisać się na listę strzelców. Miało to miejsce 18 czerwca w spotkaniu ligowym z Valencią. Piłka, która wtedy choć w jakimś minimalnym stopniu wynagrodziła Hiszpanowi cierpienie, przez które musiał przejść, dziś w ogóle się go nie słucha. W spotkaniu z Deportivo Alavés Asensio zmarnował kolejną szansę, by wywalczyć sobie miejsce w formacji ofensywnej Zidane’a. Napastnik opuścił murawę w 63. minucie, nietrudno się domyślić w jakim nastroju.
Pod względem fizycznym Asensio nie ma żadnego problemu, jednak wciąż nie potrafi odnaleźć swojego futbolu. Dobitnie potwierdzają to statystyki: Marco nie zanotował asysty, ani nie zdobył bramki od 19 lipca, czyli od ostatniej kolejki ubiegłego sezonu, kiedy strzelił gola na 2:1 w zremisowanym 2:2 meczu z Leganés.
Od tamtej pory minęły ponad 4 miesiące, w czasie których Real Madryt rozegrał 12 spotkań. W żadnym z nich Asensio nie zostawił nawet śladu. W ośmiu z tych spotkań (z Alavés, Interem, Villarrealem, Huescą, Levante, Barceloną, Cádizem i Valladolidem) Marco nie oddał żadnego strzału.
Często zdarza się, że po tak ciężkich kontuzjach piłkarz wraca w wysokiej formie, by później popaść w marazm. I tak jest w przypadku Balearczyka. Dziennik AS dowiedział się, że Asensio nie odczuwa żadnego bólu w kolanie, ani nie doznał żadnego innego urazu, który mógłby odpowiadać za dołek formy. „Czuję się bardzo dobrze. Pracowałem bardzo ciężko, by odzyskać dobrą formę”, wyznał miesiąc temu sam zawodnik.
Wobec kontuzji Hazarda, nieregularności Viniciusa i wydłużającej się absencji Benzemy, klub potrzebuje najlepszego Asensio. Póki co zawodnik nie udzielił na boisku żadnej odpowiedzi, choć Zidane z niecierpliwością na to czeka. A tuż za rogiem mecze z Sevillą i Atlético…
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze