Limit płacowy La Ligi dla Realu spadł o 27%
La Liga przesłała klubom ich limity płacowe na trwający sezon. W przypadku Królewskich spadł on 27%, ale mimo wszystko udało się wyprzedzić w tym względzie prowadzącą w poprzednich latach Barcelonę.
Fot. Getty Images
Real Madryt w tym sezonie po dwóch latach odzyskał prowadzenie w klasyfikacji limitów płacowych klubów La Ligi, chociaż zanotował w tym względzie 27% spadek względem poprzednich rozgrywek. Organizacja poinformowała, że granicą dla Los Blancos na obecny rok jest niecałe 469 milinów euro. To powrót do poziomu na przełomie sezonów 2016/17 i 2017/18.
Limit płacowy jako instrument wewnętrznego finansowego fair play w Hiszpanii w 2013 roku po zajęciu fotela prezesa wprowadził Javier Tebas. Każdy klub proponuje go sam, a następnie Organ Zatwierdzający rozgrywek potwierdza go lub zmienia zależnie od sytuacji, by zagwarantować stabilność finansową danej organizacji.
Limit płacowy składa się między innymi z pensji piłkarzy, zarobków trenerów i ich asystentów, wydatków na szkółkę i jej zawodników, opłacanych podatków i składek na ubezpieczenia związane z piłkarzami, amortyzacji dotyczącej transferów, premii, a także jakichkolwiek innych aspektów finansowych dotyczących działalności stricte piłkarskiej. Do tego w przypadku klubów z wieloma sekcjami zalicza się te same wydatki związane z innymi dyscyplinami. W skrócie jest to kwota przychodów po odjęciu wydatków niezwiązanych z budowaniem i utrzymaniem kadr sportowych.
Ta liczba nie zawsze oznacza maksimum klubu, a jest raczej kwotą, jaką klub uznaje za stosowną dla swoich możliwości. Do tego limit nie oznacza, że dany klub będzie miał takie wydatki sportowe w sezonie. Mieszczenie się w przedstawionym limicie badane jest kilka razy w roku. Głównym celem tego zabiegu jest kontrolowanie finansów klubów i ograniczenie im możliwości przesadnych lub nielogicznych wydatków. Jeśli chodzi o kary za przekroczenie limitu, La Liga nie chce nakładać grzywien, a po prostu ostrzega, że wyjście poza nałożone granice naruszy klubowe kasy i może doprowadzić szybko do niewypłacalności danej drużyny.
„Wciąż mamy przekroczone limity o 500 milionów euro, bo kluby nie mogą pozbyć się wszystkich zawodników. Wykonano ogólny wysiłek ze zmniejszaniem list płac w ekipach, bo nie ma innej drogi. Założyliśmy sobie, że w tym sezonie zbierzemy chociaż 45% wpływów z biletów i karnetów względem poprzednich rozgrywek, a już dzisiaj mamy nadwyżkę w limitach płac o 500 milionów euro. Niektóre kluby muszą dalej ciężko pracować nad zmniejszaniem list płac. To nie znaczy, że wszyscy mają problemy, bo ten kryzys dotyka inaczej wielkie kluby, a inaczej mniejsze. Im mniej zależysz od kontraktów telewizyjnych, tym masz większy problem. Dlatego najbardziej dotknięte kluby w Hiszpanii to Barcelona, Valencia czy Real Madryt. W tym momencie brakuje nam pokrycia 490 milionów euro kosztów, mówię tu o wszystkich ekipach La Ligi razem wziętych. To jednak nie dotyczy wszystkich w tym samym stopniu. Mamy chyba 17 klubów z większymi problemami. Bo komuś brakuje 100 milionów euro, a komuś 3 milionów euro. Jednak nawet w takiej sytuacji ten drugi klub może być w gorszej sytuacji niż ten pierwszy. Pracujemy z klubami nad rozwiązaniami. Przykładem jest Valencia, która nie gra w Lidze Mistrzów i nie ma przychodów. Czytam ogromną krytykę, że sprzedają piłkarzy. Ale oni muszą sprzedawać zawodników! Muszą! W Barcelonie trzeba obniżyć pensje zawodników. Nie ma innej drogi, by klub mógł dokończyć sezon. Nie jest tak, że działacze proszą zawodników o obniżenie pensji, bo taka jest zachcianka. Nie, to jest konieczność, kluby nie mają innego wyjścia, jeśli chcą dalej istnieć”, w taki sposób zmniejszenie limitów płacowych skomentował w weekend Javier Tebas, prezes La Ligi.
ZESTAWIENIE LIMITÓW PŁACOWYCH W LA LIDZE 2020/21:
[kolejno limit płacowy 20/21, limit 19/20, różnica w procentach, różnica w mln euro]
Warto dodać, że Królewscy wciąż nie podsumowali rachunków za poprzedni sezon i nie przedstawili budżetu na obecne rozgrywki. Mają to zrobić w grudniu. Media podawały, że ostatecznie klub zanotował w rozgrywkach 2019/20 zysk w wysokości 320 tysięcy euro, ale stracił przy tym około 200 milionów z 822 milionów euro planowanych przychodów. Na trwający sezon Real Madryt planuje zebranie około 650 milionów euro przychodów, ale będą one mniejsze, jeśli kibice do maja w ogóle nie wrócą na stadiony.
Barcelona, przy swoim sposobie liczenia przychodów, poinformowała oficjalnie, że założyła budżet na poziomie 791 milionów euro przy powrocie fanów na stadiony od lutego.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze