Przyszłość Królewskich zgubiona po drodze
Królewscy obecnie przechodzą przez nie najlepsze chwile i pojawiają się głosy krytyki dotyczące planowania kadry. Jest wielu piłkarzy, którzy mogliby na tę chwilę dać Realowi Madryt wiele swoją postawą boiskową, ale z różnych powodów nie są już zawodnikami Los Blancos.
Fot. Getty Images
Przytłaczająca porażka z Valencią spowodowała, że pojawiła się krytyka Realu Madryt, który w ostatnich latach nie dość, że nie rozwinął się wystarczająco na krajowym podwórku, będąc mocnym kandydatem do mistrzostwa, to jeszcze w Europie kompletnie stracił pęd, i ostatnie dwa sezony raczej były porażką. Duża część głosów krytyki skierowana jest w stronę budowy kadry, która nie jest dziś tak konkurencyjna, jak kilka lat temu i nie jest też tak konkurencyjna, jak mogłaby być. Trzydziesty rok życia przekroczyli już trzej zawodnicy, którzy są filarami wyjściowego składu, jak Ramos, Benzema i Kroos, ale do nich trzeba dorzycić także tych, którzy nadal pełnią ważną rolę w ekipie Królewskich – Lukę Modricia i Marcelo.
Z teoretycznie najlepszej jedenastki, jedynie Asensio (24 lata) i Valverde (22 lata) są poniżej 25. roku życia. Oczywiście, w składzie znajdziemy też takie postaci, jak Ødegaard (21), Militão (22), Vinícius (20), Rodrygo (19) czy Jović (22), ale nie są oni pierwszym wyborem Zidane'a. Pojawia się więc pytanie, czy w ostatnich latach dobrze zarządzano kadrą, ponieważ odrzucono kilka nazwisk, które mogłyby dziś wydatnie pomóc Królewskim. To sześć nazwisk, w których stronę z pewnością teraz niemal każdy kibic Realu Madryt spogląda z tęsknotą.
Achraf Hakimi (22 lata)
Jego wypożyczenie do Dortmundu było ogromnym sukcesem. Rozegrał prawie 6000 minut, strzelił 12 goli i zanotował 17 asyst. Jego wycena wyskoczyła w niebo, ale on sam wiedział, że gdziekolwiek by nie znalazł się po przygodzie w Niemczech, musiał grać. Z Carvajalem w Realu Madryt miałby o to dość trudno, szczególnie że w defensywie Hiszpan zawsze spisywał się zdecydowanie lepiej, a ze strony klubu i Zidane'a nie otrzymywał żadnych wiadomości, które dałyby mu do zrozumienia, że ktoś na niego liczy w 100%. Odszedł do Interu, zostawiając 40 milionów euro w kasie klubu, a Królewscy mają opcje, by ściągnąć go do stolicy Hiszpanii w przyszłości. Choć we Włoszech już zebrał swoje od mediów za nieudane występy, szczególnie za błędy w obronie, które kosztowały Inter stracone bramki, to jest jednym z filarów projektu Conte. Jednak jego nieobecność w Realu Madryt jest jeszcze bardziej widoczna przy kontuzjowanym Carvajalu i równocześnie kontuzjowanym Odriozoli, który cały czas nie wrócił do pełni sprawności.
Sergio Reguilón (23 lata)
Jego przypadek jest zdecydowanie bardziej jasny od samego początku, ale przez to też bardziej uwierający. Zidane nie chciał go w kadrze i to przekazał mu klub, o czym powiedział sam zawodnik. „Nigdy z nim nie rozmawiałem. Rozmawiałem z klubem i wiedziałem, że tam wiążą ze mną nadzieje. Na tej podstawie podjąłem decyzję”, powiedział Regui. Po świetnym sezonie na wypożyczeniu w Sevilli (ponad 3000 minut, 3 gole, 5 asyst i zwycięstwo w Lidze Europy) obrońca został jednak odrzucony przez Zizou, choć Królewscy zapewnili sobie opcje odkupu Hiszpana na przyszłe lata. Pod batutą José Mourinho niemal od razu wszedł do pierwszej jedenastki Tottenhamu, rozgrywając już w sumie 645 minut i notując w tym czasie trzy asysty. Jest to tym bardziej bolesne, jeśli spojrzy się na formę Marcelo w bieżących rozgrywkach.
Theo Hernández (23 lata)
Królewscy na Francuza wydali dość sporo pieniędzy (30 milionów euro, 6 więcej niż klauzula), aby wyjąć go z Atlético po świetnym sezonie w Alavés. Jednak Theo w rozgrywkach 2017/18 zdecydowanie nie odnalazł się w Realu Madryt i został wypożyczony do Realu Sociedad. Tam również nie błyszczał, więc wówczas jak najbardziej trafiona była decyzja o sprzedaży za 20 milionów euro do Milanu. We Włoszech, grając w zespole, który odpowiada mu swoim stylem, czyli nisko ustawioną linią defensywy i kontratakami, znów odnalazł siebie. W ubiegłym sezonie siedem goli i pięć asyst, w tym bramka i dwie asysty.
Marcos Llorente (25 lat)
Real Madryt w sezonie 2020/21, podobnie zresztą jak w poprzednim, ma wszystkie pozycje pokryte dwoma zawodnikami poza jedną jedyną – pozycją defensywnego pomocnika. Nie ma zastępcy dla Casemiro, a kiedy Brazylijczyka brakuje, cały Real się gubi, czego dowodów nie trzeba szukać daleko. Mimo to Zidane wolał, by Hiszpan odszedł latem 2019 roku przez brak wzajemnej sympatii. Świetny sezon w Alavés i ogromny wpływ na drużynę pod batutą Santiago Solariego nie przekonały Francuza, by spróbował postawić na wychowanka. Został sprzedany za 30 milionów euro do Atlético, gdzie początkowo nie mógł się odnaleźć, ale gdy tylko Simeone przesunął go wyżej, jego talent eksplodował. W ubiegłym sezonie zanotował 5 goli i 5 asyst, w tym ma już 4 gole i 2 asysty, tworząc spore zagrożenie przy współpracy z Félixem i Suárezem. Prawda jest jednak taka, że nawet jako defensywny pomocnik w Realu Madryt grał co najmniej dobrze i od jego odejścia Królewscy nadal nie znaleźli rywala dla Casemiro.
Dani Ceballos (24 lata)
Jego pierwszy sezon w Realu Madryt zdecydowanie nie był tym, na co liczył i kiedy Francuz zrezygnował, Hiszpan nie ukrywał zadowolenia w Radio MARCA. „Ja ciężko pracowałem, ale przychodzi moment, w którym widzisz, że to po prostu niemożliwe. Pytałem, czemu nie gram, a on tylko odpowiadał, że wyżej ceni innych. Przyszedł jednak moment, gdy kontuzjowani byli Kroos i Modrić, a on zmienił system, dająć szansę innym zawodnikom. To mnie spaliło, było bardzo bolesne”, mówił Ceballos. Kiedy Francuz wrócił na ławkę trenerską Królewskich, musiał poszukać sobie innego miejsca i trafił na wypożyczenie do Arsenalu. Jego pierwszym sezon w Londynie był pełen wzlotów i upadków, ale w końcu przekonał do siebie Artetę, który ponownie poprosił o jego wypożyczenie w tym sezonie. Ceballos jest już ważnym ogniwem pierwszego składu. Do Madrytu wróci latem, ale jego przyszłość niewątpliwie zależy od tego, kto zasiądzie na ławce rezerwowych.
Brahim (21 lat)
Kiedy Zidane przejął stery pod koniec sezonu 2018/19 Brahim otrzymywał mnóstwo szans i wydawało się, że przekonał do siebie trenera. Jednakże Francuz i sam klub oznajmili mu, że nie może liczyć na zbyt wiele czasu na boisku i najlepiej byłoby, aby odszedł na wypożyczenie. Brahim odmówił i za tę odmowę zapłacił, notując jedynie 206 minut. Po dobrze przyswojonej lekcji udał się na wypożyczenie do Milanu (Królewscy odmówili włączenia klauzuli wykupu zawodnika) i wreszcie gra. Świetnie współpracuje z Ibrahimoviciem, a do tej pory strzelił 3 gole i zanotował asystę. Nie jest jeszcze niepodważalnym członkiem wyjściowej jedenastki, ale na pewno jest na dobrej drodze.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze