Advertisement
Menu

Lider pokonany w dobrym stylu

W 6. kolejce Euroligi Real Madryt pokonał Bayern Monachium. Dla Królewskich to było dopiero drugie zwycięstwo w tych rozgrywkach, ale wyraźnie widać w ostatnich spotkaniach poprawę gry zespołu.

Foto: Lider pokonany w dobrym stylu
Fot. Getty Images

Real Madryt w końcu nie rozczarował na parkietach Euroligi. Królewscy stanęli na wysokości zadania i pokonali na własnym parkiecie Bayern Monachium, którzy przyjeżdżał do stolicy Hiszpanii jako lider. Podopieczni Pabla Laso rozegrali bardzo dobry mecz, chociaż mieli też gorsze momenty. Znakomicie weszli w to spotkanie i zbudowali sobie przewagę, ale błyskawicznie ją stracili. Na szczęście zdołali jeszcze raz się zmobilizować i tym razem Bawarczycy już nie mieli na to odpowiedzi. Do gry po kontuzji wrócił Randolph i zrobił to w świetnym stylu.

Początek meczu należał do Realu Madryt, ale uwagę skupił na sobie trener Bayernu. Andrea Trinchieri był, delikatnie mówiąc, niezadowolony z pracy sędziów i głośno to wyrażał. Skończyło się to tym, że został wyrzucony z boiska, chociaż minęło ledwie niecałe 3,5 minuty rywalizacji. Królewscy prowadzili wtedy 11:4 i wyraźnie gra im się kleiła. Carroll trafiał z dystansu, a defensywa potrafiła stawiać czoło Bayernowi. Po pierwszej części Pablo Laso mógł być zadowolony, bo jego zespół prowadził 27:17.

W drugiej kwarcie już tak dobrze nie było. Bayern ruszył do odrabiania strat i po serii punktowej 12:2 wyszedł na prowadzenie. Gra się wyrównała i przez moment obie ekipy po prostu wymieniały się ciosami. Różnicę zrobił Sergio Llull, który takim rzutem pozwolił drużynie schodzić na przerwę z czterema punktami przewagi (49:45).

Po zmianie stron niewiele się zmieniło i dalej można było obserwować wyrównane starcie. Dopiero po pięciu minutach gry w tej kwarcie coś zaczęło się zmieniać. Sygnał dał Thompkins, który zdobył 5 punktów w krótkim czasie, a w jego ślady poszli Carroll oraz Tavares. Bawarczycy popełniali błędy i brakowało im cierpliwości przy ofensywnych akcjach. Gospodarze to wykorzystali, wychodząc na komfortowe prowadzenie przed decydującymi minutami meczu (70:61).

Jeśli Bayern liczył na nawiązanie rywalizacji, to szybko mógł o tym zapomnieć. Królewscy złapali wiatr w żagle i wychodziło im niemal wszystko. Usman Garuba po jednej skutecznej akcji w następnej popisał się celną „trójką”, co nie jest przecież jego specjalnością. Z dystansu trafiał też Rudy i dosyć szybko zwycięzca meczu był znany. Blancos dotarli jeszcze do granicy 100 punktów i zapisali na koncie drugie zwycięstwo w Eurolidze w tym sezonie. To pozwoliło na nieznaczny awans w tabeli i strąciło Bayern z pozycji lidera.

100 – Real Madryt (27+22+21+30): Randolph (13), Abalde (10), Campazzo (5), Carroll (19), Tavares (6), Rudy (9), Laprovíttola (0), Garuba (8), Llull (14), Thompkins (16), Taylor (0).

82 – Bayern Monachium (17+28+16+21): Baldwin (18), Bray (0), Thomas (8), Lučić (7), Johnson (6), Weiler-Babb (5), Reynolds (15), Flaccadori (2), Đedović (8), Zipser (8), Šiško (4).

Statystyki

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!