Advertisement
Menu

Zbyt późna reakcja…

W 5. kolejce Euroligi Real Madryt przegrał z Barceloną i pogorszył swoją sytuację w rozgrywkach. Królewscy rozegrali fatalną pierwszą połowę i nie zdołali odrobić strat w drugiej części spotkania, gdy grali już znacznie lepiej.

Foto: Zbyt późna reakcja…
Fot. Getty Images

Kryzys Realu Madryt w Eurolidze trwa. Królewscy przegrali wyjazdowy Klasyk 72:79 i zajmują obecnie 16. miejsce w tabeli. Pierwsza połowa w wykonaniu podopiecznych Pabla Laso była tragiczna. W przerwie można się było spodziewać historycznej kompromitacji, jednak trener zdołał poderwać zawodników, którzy starali się odrobić straty. Było naprawdę blisko, ale zabrakło trochę szczęścia, o ile można tutaj pisać o szczęściu. Słaba pierwsza połowa okazała się kluczowa.

Pierwsza kwarta nie była pokazem dobrej ofensywnej koszykówki z żadnej ze stron. Zdobywanie punktów obu zespołom przychodziło z dużymi problemami, ale cały czas na niewielkim prowadzeniu znajdowała się Barcelona. Na ponad 2 minuty przed końcem Abalde rzutem za trzy punkty doprowadził do remisu 14:14. Od tego momentu rozpoczęły się problemy Realu Madryt. Przez resztę kwarty Królewscy nie zdołali ani razu trafić do kosza. Barça tego nie wykorzystała w pełni, ale wyszła na prowadzenie 18:14.

Na drugą kwartę koszykarze Realu Madryt nie wyszli, bo trudno inaczej wytłumaczyć ich grę. Defensywa zupełnie się rozsypała, co Barcelona bezlitośnie wykorzystywała. W ataku natomiast brakowało pomysłów i każdy punkt przychodził madrytczykom z wielkim wysiłkiem. W pewnym momencie przewaga gospodarzy sięgnęła 20 punktów, co rzadko się zdarza na tym poziomie i to na tak wczesnym etapie meczu. W połowie meczu trudno było wierzyć w remontadę, ponieważ Katalończycy prowadzili 48:27.

Po zmianie stron można się było obawiać o prawdziwą klęskę, ponieważ Real Madryt nie potrafił zdobyć punktu przez ponad 2 minuty. Tę niemoc przełamał Abalde, dając drużynie sygnał do dalszej walki. Zadziałało to na tyle dobrze, że w krótkim czasie Królewscy zmniejszyli stratę o połowę i dali madridistas nadzieję na korzystny wynik. Problemem było jednak to, że gospodarze potrafili odpowiedzieć i ich akcje były trudne do zatrzymania. Po 30 minutach było 64:52 dla Barcelony.

Decydująca kwarta rozpoczęła się obiecująco od trafionych rzutów Thompkinsa i Campazzo. Królewscy poderwali się do walki, lecz ich zapał ostudził Martínez celnym rzutem za trzy punkty. Następnie madrytczycy w ciągu czterech długich minut trafili tylko dwukrotnie. Ostatni sygnał do ataku dał Sergio Llull. Zdobył pięć punktów w dwóch akcjach i po chwili różnica wynosiła już zaledwie pięć oczek. Niestety, Sergi w kluczowym momencie spudłował rzut za trzy punkty. Przewaga, zamiast zmaleć do dwóch punktów, wzrosła do siedmiu po skutecznej akcji Martíneza. To oznaczało koniec rywalizacji i marzeń o remontadzie. Real Madryt przegrał po raz czwarty w Eurolidze i dalej znajduje się na dole tabeli.

79 – Barcelona (18+30+16+15): Davies (14), Hanga (4), Šmits (7), Abrines (8), Higgins (13), Heurtel (6), Oriola (2), Martínez (7), Kuric (15), Calathes (3).

72 – Real Madryt (14+13+25+20): Abalde (13), Alocén (3), Tavares (6), Thompkins (14), Taylor (6), Randolph (1), Rudy (3), Campazzo (7), Laprovíttola (0), Deck (2), Garuba (8), Llull (9).

Statystyki

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!