„Real zapomniał o pressingu, a bez niego jest drużyną prymitywną”
Carlos Carpio, zastępca redaktora naczelnego dziennika MARCA, w swoim najnowszym artykule na blogu La Tribuna y Los Tribuneros, dzieli się swoją opinią na temat przyczyn ostatnich dwóch porażek Realu Madryt.
Fot. Getty Images
Wychodząc w mocno awaryjnej jedenastce złożonej głównie ze zmienników, w 28. minucie spotkania środowego spotkania Szachtar zaczął wyprowadzać piłkę spod własnego pola karnego i przy biernej postawie zawodników Realu Madryt bez problemu zbliżał się do „szesnastki” Królewskich. Sześciu piłkarzy Szachtara wymieniło w sumie 23 podania, by znaleźć drogę do bramki Courtois. Osiągnęli to prostymi środkami, bez wielkiej wirtuozerii, jednak przede wszystkim bez żadnych przeszkód, ponieważ żaden z przeciwników ich nie naciskał. Jović truchtał, Rodrygo obserwował, Valverde nie zdążył, Casemiro stracił nadzieję, Militão wyszedł tam, gdzie nie powinien, Varane utonął, a Marcelo... Wymienianie Marcelo, kiedy mówimy o bronieniu, to żart. W dodatku bardzo słaby.
Casemiro i Valverde przynajmniej pokazali chęć odebrania piłki przeciwnikowi w tym wysokim pressingu, który w ubiegłym sezonie okazał się kluczowy w zdobyciu mistrzostwa Hiszpanii, mimo ewidentnego braku gola. Jednak prawdziwy recital braku koordynacji między trzema liniami to efekt braku pracy taktycznej i, co tu dużo mówić, braku Sergio Ramosa, który jest kluczowy w zarządzaniu taktyką. Bez swojego Pancho Villi drużyna przypomina kurczaki bez głowy, bezmyślnie biegające za piłką. I to mowa o tych, którzy wyrazili choć minimalną chęć do biegania, ponieważ inni, jak Jović, w ogólnie nie biegają. Nie strzela goli, nie bierze udziału w ataku, nie pracuje w pressingu... Czym w ogóle zajmuje się Jović?
Real Madryt zanotował dwie porażki z rzędu, ponieważ zapomniał o wysokim pressingu, a bez tego pressingu jest drużyną prymitywną. Przewidywalną w statycznym ataku, gdzie brakuje zarówno klarowności, jak i strzeleckiej jakości, oraz bardzo mało skoordynowaną w defensywie, z olbrzymimi przestrzeniami między liniami, które są autostradą dla przeciwników. To niedorzeczność. W spotkaniu z Szachtarem do standardowej czarnej dziury na lewej stronie, którą zostawia Marcelo, doszła bezmyślność Militão, który biegał wszędzie, nie zdążając na czas nigdzie i zostawiając hektary wolnej przestrzeni, w którą Brazylijczycy z Ukrainy wchodzili jak nóż w masło. Varane kolejny raz pokazał, że bez Ramosa u swojego boku przypomina sierotę, a cała defensywa była jednym wielkim żartem. Real Madryt grający bez przekonania w obu polach karnych jest idealnym chłopcem do bicia.
Teraz dowiemy się, czy Zidane będzie w stanie przekonać do pracy piłkarzy, którym okazuje zbyt dużą wdzięczność za sukcesy z przeszłości, by ci wkładali dużo więcej intensywności w to, co robią i byli solidarni. Nasyceni sukcesami weterani i pogubieni decyzjami swojego trenera młodzi, to ci sami zawodnicy, którzy między 14 czerwca a 19 lipca zanotowali serię 10 zwycięstw i jeden remis, strzelając 21 goli i tracąc tylko 6. Drużyna nie grzeszyła skutecznością, czego dowodem jest sześć zwycięstw różnicą jednej bramki, ale stanowiła monolit. Jeśli Real Madryt nie uzupełni braków w każdej formacji, zaczynając od defensywy, to przyszłość wszystkich rysuje się w czarnych barwach.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze