Coraz większa presja na Joviciu

Piłkarze bardzo rzadko decydują się na to, aby zagłębiać się w szczegóły i detale dotyczące negocjacji przy przeprowadzaniu różnego rodzaju operacji na rynku transferowym. Borja Mayoral postanowił jednak złamać te niepisane zasady i w trakcie prezentacji w roli nowego zawodnika Romy powiedział kilka słów na temat tego, jak doszło do jego wypożyczenia. Los chciał, że rykoszetem dostał akurat Luka Jović, którego przygoda w Realu Madryt pełna jest regularnie pojawiających się kontrowersji.

Mayoral nie miał żadnych oporów przed tym, aby publicznie stwierdzić, że Zinédine Zidane chciał się pozbyć serbskiego napastnika. Zdaniem wychowanka Królewskich to właśnie jego wolał zostawić w pierwszym zespole francuski szkoleniowiec, który miał już wręcz namówić klub na to, aby zaledwie rok po transferze za 60 milionów euro Jović przeniósł się do innej drużyny. Ostatecznie jednak Mayoral przekonał trenera do zgody na odejście, gdyż zdawał sobie sprawę z tego, że w Madrycie nie będzie mógł liczyć na zbyt wiele szans na grę.

Słowa te narzucają na Jovicia dodatkową presję. Jeszcze rok temu wielu widziało w byłym zawodniku Eintrachtu Frankfurt naturalnego następcę Karima Benzemy. Teraz jednak nie wiadomo, czy w oczach Zizou zasługuje on na miano chociażby zmiennika dla francuskiego napastnika. Po raz kolejny warto tutaj przypomnieć, że na przestrzeni całego poprzedniego sezonu Jović zgromadził zaledwie dwie bramki, dwie asysty i 806 minut na boisku. Nikt w klubie nie zakłada nawet, że sezon 2020/21 mógłby skończyć się dla 22-letniego Serba jeszcze słabszymi liczbami. W tym kontekście jednak ostatnie słowo zawsze należeć będzie do Zidane'a.