Przypadek?
To nie kwestia nieprzewidywalności czy instynktu. Często można pomyśleć, że Zidane jest tajemniczy, ale jego sposób myślenia jest czysto naukowy. Nasz problem polega na tym, że jedynie Bettoni, Msaidie i sam Zidane rozumieją tę wiedzę.
Fot. Getty Images
Składy zestawiane przez szkoleniowca wcale nie są przypadkowe. Wręcz przeciwnie, wszystko jest owocem długiego i przemyślanego planowania. Francuz w 214 meczach posłał do boju 198 różnych jedenastek. Powtórzył się zatem w działaniu zaledwie 16 razy. W minionych 58 ligowych kolejkach widzieliśmy odmienne zestawienia. Nie da się zdobyć 11 tytułów w cztery lata, opierając się jedynie na przeczuciach.
Sekret Zidane'a polega na szczegółowym planowaniu rozłożenia sił na podstawie rywala, z którym przyjdzie się mierzyć Królewskim. System zawsze jest dopasowany pod wykorzystanie słabych punktów przeciwnika. Poprzednie spotkanie było ostatnim przykładem tej filozofii. Drużyna rozegrała trzy mecze w ciągu ośmiu dni. Swoje szanse w tym czasie dostawali zaś Jović, Vinícius, Isco, Lucas i Asensio. Z Betisem w środku pola zobaczyliśmy ustawienie z rombem, z Valladolidem czterech pomocników w jednej linii przekształcone później w atakowanie trójką napastników. Przeciwko Levante zaś znów oglądaliśmy z przodu tercet, ale tym razem z Asensio w podstawie. Zidane decyzji nigdy nie podejmuje w pełni sam. Zawsze najpierw wszystko dokładnie konsultuje z Bettonim, swoim najlepszym doradcą i człowiekiem, którego darzy całkowitym zaufaniem. Czynny udział w procesie bierze także Msaidie, zajmujący się kontaktami z piłkarzami i ich indywidualnym motywowaniem.
Szkoleniowiec czasami podaje piłkarzom skład do wiadomości rano w dniu meczu, czasami zaś informuje z 24-godzinnym wyprzedzeniem. Nieustanne zarządzanie siłami sprawia, że każdy członek kadry musi być stale zaangażowany. Jeśli ktoś nie zagra w dwóch czy trzech spotkaniach, może spodziewać się, że zaraz dojdzie do zmiany schematu taktycznego i przyjdzie mu grać od początku. Zespół perfekcyjnie zna strategię trenera. Zidane jest zdania, że piłkarzowi nie trzeba wiele mówić. Wystarczy przedstawić swoje idee na kilka godzin przed pierwszym gwizdkiem. 48-latek niczym mantrę powtarza, że ma w kadrze 24 graczy i przy 60 potyczkach będzie potrzebował wszystkich. Potem zaś czeka nas przecież jeszcze EURO, gdzie odpowiednie szafowanie siłami w trakcie sezonu ma niebagatelne znaczenie.
W klubie używa się także odpowiednich sprzętów, by wiedzieć, w jakim stanie wyczerpania są mięśnie piłkarzy. Nietypowy poprzedni sezon i krótki okres przygotowawczy sprawiły jednak, że nie udało się uniknąć nieoczekiwanych kontuzji. Urazy te wymogły kolejne rotacje. Zidane jest świadomy, że pod koniec miesiąca zmęczenie może dać już o sobie znać. Zawodnicy najpierw udadzą się na kadrę, potem przyjdzie pierwszy mecz w Lidze Mistrzów, a na dokładkę zostaje jeszcze Klasyk. Organizmy piłkarzy będą więc nieustannie na wysokich obrotach.
Filozofia odpowiedniego gospodarowania siłami polega głównie na założeniu, że nie istnieje jedna wyjściowa jedenastka. Zidane tego nie chce i ponadto uważa, że to niemożliwe. Drużyna może rozegrać w tym sezonie nawet 58 spotkań, nikt nie może być wszechobecny. To po prostu fizycznie niemożliwe. Złoszczenie się za brak szansy jest więc pozbawione sensu. Najważniejsze jest to, by po prostu znaleźć się w planach Zizou. W czterech kolejkach jak dotąd wystąpiło 23 graczy, w tym Marvin czy Arribas. Debiutu nie zaliczyli jeszcze tylko Militão, Mariano (obaj kontuzjowani) oraz Łunin.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze