Advertisement
Menu
/ marca.com

Rok od odrodzenia Courtois

Historia Realu Madryt zawsze była ściśle związana z bramkarzami umiejącymi wygrywać mecze. Dwiema ostatnimi wielkimi figurami między słupkami byli Casillas i Keylor Navas, teraz zaś przyszła kolej na Thibaut Courtois.

Foto: Rok od odrodzenia Courtois
O nie, tak wam się nie uda (fot. Getty Images)

Belg już od jakiegoś czasu notuje co najmniej jedną spektakularną paradę w meczu. Dla drużyny zaś najważniejsze powinno być to, że 28-latek pojawia się zawsze, gdy zachodzi największa potrzeba, a wynik jest niepewny. Na Benito Villamarín bramkarz znowu pokazał, że refleksu ma aż nadto, zwłaszcza przy nieprawdopodobnej interwencji po strzale Sanabrii. Wydawało się, że jedynie cud może uratować zespół po tak silnym strzale z bliska. Courtois wyczyniający cuda to już jednak reguła. Wystarczy wspomnieć wybronione przez niego uderzenie Isaka w poprzedniej kolejce. Ostatnie mistrzostwo kraju w znacznym stopniu miało na sobie stempel postawiony przez Thibaut.

W tym tygodniu minie rok od przemiany byłego golkipera Chelsea. 1 października zeszłego roku na Bernabéu Courtois sięgnął dna w spotkaniu z Brugge. Problemy z żołądkiem nie pozwoliły mu nawet dograć meczu do końca. Przedtem zdążył jednak zostać dwukrotnie pokonany w absurdalny sposób. W kolejnej potyczce, z Granadą, wystąpił Areola. Potem przyszła przerwa na reprezentacje, a Courtois udał się na zgrupowanie. Gdy wrócił do stolicy Hiszpanii, zaszła w nim zmiana, która sprawiła, że obecnie jest jednym z najważniejszych ogniw ekipy Zidane'a. Dziś śmiało można stawiać go w jednym szeregu z takimi tuzami jak Oblak, Neuer czy Ter Stegen.

Przemianę Thibaut najlepiej obrazują liczby, które wciąż stają się coraz lepsze. Od wspomnianego starcia z Brugią Courtois jest bramkarzem z najmniejszą liczbą wpuszczonych bramek w największych ligach. Po piłkę do siatki sięgał zaledwie 23 razy. Za jego plecami znajduje się Keylor Navas z bagażem 24 goli. Neuer ma ich 39, Ter Stegen 40, a Oblak 32. Świetne statystyki pozwoliły graczowi Królewskich sięgnąć po Trofeo Zamora, które ostatnimi laty padało łupem bramkarza Atleti i które przed Oblakiem po raz ostatni zdobył... Courtois w sezonie 2013/14.

Powrót zawodnika wybranego najlepszym bramkarzem mundialu w Rosji stanowi gwarancję dla defensywy Realu Madryt. Zespół zawdzięcza ligowy tytuł w znacznej mierze temu, że tracił mało bramek. W zeszłym sezonie żadna drużyna nie zdołała strzelić Królewskim więcej niż dwóch goli. Sztuki tej dokonał jedynie Real Sociedad w Pucharze Króla, gdzie między słupkami stał Areola. Od czasu „odrodzenia” Courtois jedynie City i Betis (oba zespoły po dwa razy) oraz Celta byli zdolni w ciągu 90 minut dwa razy pokonać Thibaut.

Rok po tym, jak wszystko malowało się dla Belga w czarnych barwach Courtois wraz z Ramosem i Benzemą jest niczym polisa na życie. Wymieniona trójka to na ten moment najbardziej decydujący gracze w drużynie. Dziś wręcz trudno sobie wyobrazić, że Thibaut miewał czasy, gdy był kwestionowany. To ktoś, kto teraz potrafi wygrywać Realowi mecze i kto na ten moment stoi w jednym szeregu z największymi klubowymi legendami bramki Los Blancos.

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!