Batalia o Camavingę

Na tę chwilę mówimy o najbardziej obiecującym piłkarzu Europy. Camavinga ma niekwestionowane miejsce w składzie swojego zespołu, a także zadebiutował już w reprezentacji Francji u Didiera Deschampsa. Największe firmy Starego Kontynentu widzą w nim gracza przyszłości, który poza wyborną techniką jest świetny w aspekcie fizycznym.

Juni Calafat nawiązał jakiś czas temu kontakt z agentem Camavingi, Mousą Sissoko. Szef skautingu Realu Madryt utrzymywał, że Eduardo ma wszelkie predyspozycje, by trafić do stolicy Hiszpanii. Kiedy jednak sam pomocnik dowiedział się, że transfer już teraz nie wchodzi w grę, przekaz Sissoko był jasny: ten kierunek cały czas nas interesuje, ale do drzwi pukają też inne zespoły z najwyższej półki. Chodzi między innymi o takie marki, jak PSG, Juventus czy ostatnio też Bayern.

Tak więc latem 2021 roku Real będzie musiał stoczyć bitwę z co najmniej trzema wielkimi konkurentami. Do tego włodarze muszą mieć na względzie to, że wielkie pieniądze w tym samym okienku trzeba będzie zaoferować także za Mbappé. Na korzyść Los Blancos wpływa jednak fakt, że sam Camavinga najbardziej chciałby trafić właśnie do Realu. Ponadto Zidane ma świetne relacje z właścicielem Rennes, François-Henri Pinaultem. Tak czy inaczej, kolejne lato zapowiada się na wyjątkowo trudne i pracowite.

Dziennikarze Asa donoszą także, że poza Camavingą i Mbappé włodarze zaczną również pierwsze działania w sprawie Hålanda. W przypadku Norwega do transferu miałoby dojść jednak dopiero w 2022 roku, zgodnie z ustnymi ustaleniami Mino Raioli z działaczami Borussii.