49% minut Bale'a
Podczas swojej 7-letniej przygody w Realu Madryt Gareth Bale rozegrał 49% możliwych minut. W tym czasie zgromadził 251 meczów, 105 bramek i 16 tytułów. MARCA podsumowała wszystkie sezony Walijczyka w koszulce Królewskich.
Fot. Getty Images
Mówi się, że liczby nie kłamią. Niewielu zawodników będzie w stanie przebić te, jakie w Realu Madryt zanotował Gareth Bale – 251 meczów, 105 bramek i 16 tytułów (w tym cztery Ligi Mistrzów i dwa mistrzostwa Hiszpanii). Na przestrzeni ostatnich siedmiu lat Walijczyk odgrywał ważną rolę na Santiago Bernabéu (rozegrał w sumie 63% możliwych meczów – 251 z 401 – i 49% możliwych minut – 17868 z 36300 możliwych), ale nie da się ukryć, że pod tym względem mogło być lepiej (z powodu samych urazów przegapił 98 meczów). MARCA postanowiła podsumować ostatnich siedem sezonów w wykonaniu Bale'a, które były pełne wzlotów i upadków.
Najwięcej bramek w debiutanckim sezonie
Bale zaprezentował się hiszpańskim kibicom notując 22 bramki i 16 asyst. Liczby te były tak dobre, że już nigdy więcej nie był w stanie ich powtórzyć. Carlo Ancelotti obdarzył go pełnym zaufaniem – rozegrał 44 mecze, z czego 35 w pierwszym składzie i zgromadził 77,19% możliwych do rozegrania minut. Z powodu urazów przegapił 10 spotkań. Strzelił dwa gole, które na stałe zapisały się w historii Realu Madryt – w finale Copa del Rey z Barceloną i w finale Ligi Mistrzów z Atlético Madryt.
Najwięcej minut w drugim sezonie
Bale najwięcej czasu na murawie spędził w sezonie 2014/15. Rozegrał 48 meczów, z czego 44 w pierwszym składzie i zgromadził 81,36% możliwych do rozegrania minut. Statystyki indywidualne również nie były najgorsze – 17 bramek i 12 asyst. Pod względem kontuzji było jeszcze lepiej niż w pierwszym sezonie – przegapił tylko 9 spotkań. Pech chciał, że gdy Walijczyk grał akurat najwięcej, to Real Madryt nie zdobył ani jednego ważnego trofeum – bez La Ligi, bez Ligi Mistrzów i bez Copa del Rey.
Koszmary pełne kontuzji w trzecim i czwartym sezonie
Regularne problemy zdrowotne rozpoczęły się dla Bale'a w jego trzecim sezonie w stolicy Hiszpanii. Spadek do zaledwie 59,62% możliwych do rozegrania minut, tylko 31 meczów i aż 17 straconych spotkań przez kontuzje. Kibice na Bernabéu powoli zaczęli się przyzwyczajać do tego, że Walijczyka coraz rzadziej widać na boisku. Mimo wszystko zdołał zdobyć 19 bramek i zanotować 12 asyst. Ponadto Zinédine Zidane postawił na niego w pierwszym składzie w finale Ligi Mistrzów w Mediolanie z Atlético Madryt. Wykorzystał rzut karny w serii jedenastek.
Sezon 2016/17 był dla Bale'a jeszcze większym koszmarem. Przez dwie poważne kontuzje przegapił w sumie aż 27 meczów. Ponad połowę sezonu spędził poza murawą – tylko 45% możliwych do rozegrania minut. Niska frekwencja przełożyła się również na liczby bramkowe – 9 goli i 3 asysty. Ponadto w marcu w meczu z Las Palmas obejrzał swoją pierwszą czerwoną kartkę. Pod względem indywidualnym był to jego najgorszy sezon. Pod względem zespołowym był jednak najlepszy – Liga Mistrzów i mistrzostwo Hiszpanii.
Odrodzenie w piątym sezonie
Kontuzje w końcu dały mu odetchnąć – w sezonie 2017/18 Bale ponownie mógł liczyć na większą regularność. Rozegrał 39 meczów, z czego 26 w pierwszym składzie i zgromadził 62,9% możliwych do rozegrania minut. Z drugiej strony przekonał się, że nie jest już pewniakiem dla Zizou do podstawowej jedenastki – aż 13 razy wchodził na boisko z ławki rezerwowych. Mimo to pokazał się z bardzo dobrej strony, jeśli chodzi o dorobek bramkowy – zanotował swój drugi najlepszy wynik w Realu Madryt i strzelił 21 goli. Sezon zakończył dubletem w finale Ligi Mistrzów z Liverpoolem.
Cień Cristiano Ronaldo
W lecie 2018 roku klub opuścili Cristiano Ronaldo i Zinédine Zidane. Przed Bale'em otworzyła się możliwość, o którą tak bardzo zabiegał – przejęcie roli bezapelacyjnego lidera zespołu. Zmiany na ławce trenerskiej (Julen Lopetegui, Santiago Solari i powrót Zidane'a) oraz kontuzje (przegapił 9 spotkań) skutecznie mu to jednak uniemożliwyły. Rozegrał 42 mecze, z czego 29 w pierwszym składzie oraz zanotował 14 bramek i 6 asyst. Zgromadził w sumie 73,68% możliwych do rozegrania minut. Grał, ale ostatecznie nie sprostał presji i odpowiedzialności – cień po odejściu Cristiano Ronaldo okazał się zbyt długi.
Niepotrzebny epilog
Przed rozpoczęciem sezonu 2019/20 Zidane nie owijał w bawełnę i otwarcie przyznał, że im szybciej Bale odejdzie, tym lepiej. Ostatecznie Walijczyk został na jeszcze jeden sezon, który był zupełnie niepotrzebny. Pomiędzy kontuzjami a przesiadywaniem na ławce i trybunach rozegrał zaledwie 39,22% wszystkich możliwych minut. W tym czasie zanotował 3 bramki i 2 asysty. Swojego ostatniego gola strzelił 22 stycznia w pucharowym starciu z Unionistas. Nie świętował go... Pytanie, czy gdyby wówczas wiedział, że właśnie zanotował swoje ostatnie trafienie w koszulce Królewskich, to podszedłby do niego inaczej.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze