Szansa dla Viníciusa

Podczas przygotowań Vinícius Júnior jest niczym strzała. Brazylijczyk rozpoczął pretemporadę od pierwszego dnia, nie występując w meczach reprezentacji, ponieważ gracze spoza Europy byli zwolnieni z tego obowiązku, a opinie w Realu Madryt są zgodne, że doszedł do formy i poprawiał się z dnia na dzień. Jego pierwszy cel jest jasny i ma go na wyciągnięcie dłoni: rozpocząć w niedzielę oficjalny sezon na Anoecie w wyjściowej jedenastce.

Vinícius ma drogę wolną, ponieważ do gry nie jest gotowy Eden Hazard, choć Zinédine Zidane nigdy nie był wielkim entuzjastą talentu 20-latka. W zeszłym sezonie dał mu zagrać przez 1800 minut, czyli 39,6% możliwego czasu. Brazylijczyk był dla Francuza przede wszystkim jokerem, który miał wchodzić z ławki i wnosić ożywienie w poczynania zespołu. Sam Zizou mówił otwarcie, że problemem Viniego jest obecność Belga, który występuje na jego pozycji.

To oczywiste: w normalnych warunkach Hazard jest przed Viníciusem. Brazylijczyk nie stoi jednak na straconej pozycji, tym bardziej teraz, gdy Belg nie trenuje nawet na boisku. Na dodatek Vini może zmienić skrzydło lub liczyć na to, że Belg będzie przesuwany bliżej środka pola lub wystawiany za plecami napastnika. Dziś wychowanek Flamengo wie jednak, że w najbliższą niedzielę nie musi obawiać się Hazarda, którego na pewno zabraknie w San Sebastián. Były gracz Chelsea ćwiczy tylko na siłowni i nie wiadomo jeszcze dokładnie, kiedy wróci do pracy na pełnych obrotach.

Hiszpańskie media informują, że Belg może potrzebować nawet trzy lub cztery tygodnie, aby być w pełni zdolnym do gry. Vinícius będzie chciał w pełni wykorzystać ten czas, żeby przekonać do siebie Zidane'a, a najlepiej zrobi to, jeśli zacznie trafiać do siatki. Skuteczność, a raczej jej brak, to znany już wszystkim problem Brazylijczyka, ale cały czas pracuje nad jej poprawą. Ubiegły sezon zakończył z pięcioma bramkami i czterema asystami.