Camavinga poczeka na Real Madryt
Obecny kontrakt Eduardo Camavingi z Rennes obowiązuje do 2022 roku. 17-letni pomocnik nie zamierza go przedłużać, aby za rok móc przenieść się do większego klubu. Awans do Ligi Mistrzów odegrał kluczową rolę przy podjęciu decyzji o pozostaniu w Ligue 1 na jeszcze jeden sezon.
Fot. Getty Images
Eduardo Camavinga miał zastopować wszelkie ruchy mające na celu przedłużenie swojej obecnej umowy z Rennes, co otwiera drzwi przed Realem Madryt w kontekście przeprowadzenia transferu w 2021 roku. Jak ustalił AS, awans francuskiego klubu do Ligi Mistrzów przekonał 17-letniego pomocnika do pozostania w Ligue 1 na jeszcze jeden sezon. W przeciwnym wypadku prawdopodobnie już teraz dążyłby do tego, aby przenieść się do większego zespołu. W ostatnich tygodniach sytuacją pochodzącego z Angoli zawodnika bardzo poważnie zainteresowały się takie kluby jak Bayern Monachium czy PSG.
Fakt, że obecny kontrakt Camavingi z Rennes obowiązuje do 2022 roku, sprawia, że za rok o tej porze cała operacja mogłaby się zamknąć w dużo mniejszych pieniądzach niż obecnie. Jeszcze w czerwcu dyrektor do spraw sportowych francuskiego klubu, Florian Maurice, stwierdził, że 17-latek nie dostanie zgody na odejście nawet w przypadku otrzymania oferty opiewającej na 80 milionów euro. Teraz jednak reprezentant młodego pomocnika, Moussa Sissoko, kalkuluje, że w przypadku nieprzedłużenia obecnej umowy transfer jego klienta mógłby się zamknąć za rok w okolicach 40 milionów euro.
W tym momencie Camavinga nie jest nawet najlepiej zarabiającym zawodnikiem na Roazhon Park – inkasuje około 2,1 miliona euro brutto rocznie. Przed nim są tacy piłkarze jak chociażby M’Baye Niang, Clément Grenier (po 3,3 miliona euro) czy Steven N’Zonzi (około 5 milionów euro). Real Madryt nie miałby zatem większego problemu z tym, aby zagwarantować młodemu pomocnikowi znaczącą podwyżkę przy jednoczesnym zachowaniu odpowiedniej hierarchii w klubowej drabince płacowej.
Pozostanie w Rennes na jeszcze jeden sezon od samego początku było dla francuskiej perełki rozwiązaniem idealnym. Wszystko uwarunkowe było jednak awansem do Ligi Mistrzów. Camavinga nigdy nie ukrywał jednak, że ma wielki sentyment do całego klubu oraz trenera, Juliena Stéphana, który dał mu szansę debiutu w pierwszym zespole, a następnie zaczął na niego regularnie stawiać. Dzisiaj pozostaje zatem skupiony na Rennes, ale ma świadomość tego, że jutro zapuka do niego Real Madryt. I na to wezwanie trzeba będzie odpowiedzieć.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze