Cofnąć się o 50 lat
Real Madryt tylko raz w swojej historii odwrócił wynik europejskiego dwumeczu po porażce w pierwszym spotkaniu na Santiago Bernabéu. Miało to miejsce dokładnie 5 listopada 1970 roku w starciu z austriackim Wackerem Innsbruck. Bohaterowie tamtego rewanżu wspominają teraz tamten pojedynek w rozmowie z dziennikiem MARCA.
Toni Grande świętuje pierwszą bramkę zdobytą w Innsbrucku (fot. własne)
W całej klubowej historii jest tylko jeden przypadek, w którym Real Madryt był w stanie odwrócić wynik dwumeczu w europejskich rozgrywkach po porażce w pierwszym spotkaniu na Santiago Bernabéu. Aby się na niego natknąć, trzeba się cofnąć aż do listopada 1970 roku. Wówczas Królewscy bez większego problemu poradzili sobie z maltańskim Hibernians, by w 1/8 finału Pucharu Zdobywców Pucharów stanąć pod ścianą w pojedynku z austriackim Wackerem Innsbruck. Leopold Grausam zdobył jedyną bramkę w pierwszym meczu na opustoszałym Bernabéu (tylko 18 500 widzów) i podopiecznych Miguela Muñoza czekał niezwykle trudny wyjazd do Austrii w poszukiwaniu remontady.
Ostatecznie Real Madryt był w stanie wynik ten odwrócić. Po bramkach Toniego Grande i Manolína Bueno ekipa ze stolicy Hiszpanii wygrała w Innsbrucku 2:0 i awansowała do kolejnej rundy europejskich rozgrywek. Od tamtej pory Królewskim już ta sztuka nigdy więcej się nie udała. Zawsze gdy w Europie przegrywają pierwszy mecz na własnym stadionie, to odpadają z rozgrywek. W piątek Zinédine Zidane będzie chciał jednak powtórzyć ten wyczyn z 5 listopada 1970 roku.
– To jest Real Madryt, jedyny klub, który stać na wszystko. Oczywiście, że wynik jest kiepski i na pewno będzie trudno, ale rozmawiamy o drużynie, która w tych rozgrywkach zawsze przechodzi transformację – stwierdza w rozmowie z dziennikarzem Marki jeden z bohaterów tamtego listopadowego wieczora w Austrii, Manolín Bueno – Pamiętam, że tamtego dnia było bardzo zimno. Dostałem piłką w twarz i ślad miałem jeszcze przez kilka dni. Boisko było bardzo śliskie. W tamtych czasach murawa nie była taka jak teraz. Korki też były zupełnie inne.
– Szczerze mówiąc, niezbyt dobrze pamiętam, jak wyglądała cała akcja zakończona moją bramką. Pamiętam jedynie, że po trafieniu pomyślałem sobie: „O co im chodzi? Oszaleli?”. Wówczas nie zdawałem sobie sprawy, że ta bramka daje nam awans. Wszyscy się na mnie rzucili, że aż ciężko mi było oddychać – wspomina Bueno.
Grande strzelił pierwszy
– Ileż to czasu upłynęło! Ale przyznam, że nie potrafiłbym ci teraz opisać, jak padła bramka. Zanim mi przypomniałeś myślałem, że ja zdobyłem drugą bramkę, a pierwsza była autorstwa Manolína Bueno. Sam mecz oczywiście mam w pamięci, ponieważ, jak widać, niełatwo jest odwrócić wynik dwumeczu w Europie. Poza tym złamałem wówczas palec u ręki. Poślizgnąłem się, upadłem i po powrocie do Madrytu musieli mnie operować. Pauzowałem przez dwa miesiące. Teraz założyliby ci szynę i posłali z powrotem na boisko. Wtedy było inaczej – wspomina drugi bohater tamtego listopadowego wieczora, Toni Grande.
– Rewanż z City? Myślę, że sam wynik nie jest największym problemem. Oczywiście jest słaby i zmusza Real Madryt do zdobycia przynajmniej dwóch bramek. Moim zdaniem największym problemem są jednak odczucia, jakie generuje ten zespół. Nie jest wystarczająco regularny. Jednak pamiętajmy, że mimo wszystko rozmawiamy o Realu Madryt, który w każdej chwili może przejść przemianę.
Pirri z optymizmem
Absolutna legenda Królewskich i dusza zespołu z lat 70., Pirri, również był obecny tego wieczora na boisku w Austrii. Teraz po prawie 50 lat zachowuje optymizm i wierzy w to, że podopiecznych Zidane'a stać na powtórkę. „Wiedzą, że trzeba zdobyć dwie bramki, a 90 minut to naprawdę dużo. Jeśli jest jakaś drużyna, którą stać na coś takiego, to jest nią Real Madryt. City na pewno też ma swoje wątpliwości. Nie chcę jednak dawać żadnych rad. Ta drużyna jest wystarczająco silna pod względem mentalnym. Trzeba być po prostu przekonanym, że to jest możliwe do zrobienia”.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze