Nowy Ødegaard
Jaki los czeka Reiniera? Brazylijczyk ma wiele wspólnych mianowników z Norwegiem, który przebywa wciąż na wypożyczeniu.
Fot. własne
Szatnia Castilli to miejsce pełne osobliwości. Spotykają się w niej perełki hiszpańskiego futbolu, które liczą na to, że w przyszłości przebiją się do pierwszego zespołu Realu Madryt, a także młode talenty pozyskane z różnych zakątków świata, które mają status gwiazd, a rezerwy są dla nich tylko „przymusowym” miejscem adaptacji do hiszpańskiego futbolu. Te nie zawsze proste zadania mają być realizowane pod nadzorem jednej z największych legend Królewskich, Raúla Gonzáleza Blanco.
W tym sezonie Raúl mógł liczyć na wychowanków o wyrobionej renomie, jak Miguel Baeza, Marvin, Diego Altube, Álvaro Fidalgo czy Pablo Rodríguez lub wypożyczonych graczy, jak Marc Gual, który wrócił już do Sevilli. Hiszpanie mieli dzielić szatnię z utalentowanymi zagranicznymi piłkarzami, których pozyskanie było średnio lub długoterminową inwestycją. Tak było w przypadku 18-letniego Reiniera Jesúsa, wypożyczonego do Mallorki Take Kubo czy Rodrygo Goesa, który przebił się do pierwszej drużyny.
17 lutego tego roku Reinier został zaprezentowany jako nowy gracz Realu Madryt. Trafił do stolicy Hiszpanii z łatką brazylijskiej perełki, którą ponownie wyłowił Juni Calafat, jak zrobił to też w przeszłości z Viníciusem czy Rodrygo. Reinier zadebiutował wcześniej w pierwszym zespole Flamengo i mając 17 lat zdobył Copa Libertadores i mistrzostwo Brazylii, a także wziął udział w przedolimpijskim turnieju z reprezentacją do lat 23.
Młoda gwiazda trafiła pod skrzydła Raúla, choć na co dzień trenowała także z pierwszą drużyną. Reinier od samego początku uważał się jednak za pełnoprawnego piłkarza Realu Madryt, choć nie było mu dane zadebiutować jeszcze w pierwszym zespole Królewskich. Niestety nie zdołał rozegrać też zbyt wielu spotkań w rezerwach, ponieważ na świecie wybuchła pandemia, a trzecioligowe rozgrywki zostały przedwcześnie zakończone.
Jego sytuacja przypomina mimo wszystko tę, w której znalazł się niegdyś Martin Ødegaard. Norweg nie utrzymywał zbyt bliskich relacji z zawodnikami Castilli, bowiem uważał się za gracza o wyższym statusie i trenował z pierwszą drużyną. Po tym, jak hiszpański rząd wyraził zgodę na powrót do treningów, Reinier wznowił je pod okiem Zizou. Ćwiczył z pierwszym zespołem, choć dwa tygodnie temu nabawił się kontuzji mięśniowej, o której poinformował sam Francuz. 18-latek i tak nie może grać teraz dla Realu, gdyż miejsca dla piłkarzy bez paszportu Unii Europejskiej zajmuje trzech jego starszych rodaków, ale wie też, że niebawem czeka go przeprowadzka.
Na rynku jest wielu chętnych, którzy chcieliby go wypożyczyć, a Los Blancos analizują najciekawsze rozwiązania, by Brazylijczyk mógł się dalej rozwijać. Wydaje się, że ostatecznie Reinier pozostanie w Hiszpanii, ponieważ przyspieszyłoby to proces nacjonalizacji, który może ułatwić mu w przyszłości grę w pierwszym zespole. Główni zainteresowani to Real Valladolid, a także Real Sociedad, gdzie mógłby spotkać właśnie Ødegaarda. Pytała też o niego Saragossa, która ma spore szanse na powrót do Primera División. Oczywiste jest, że wychowanek Flamengo nie zostanie w Castilli, drużynie, dla której grał, mimo że nie do końca czuł się członkiem szatni, która podejrzliwie go obserwowała.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze