528 dni później…
13 stycznia 2019 roku Dani Ceballos pokonał Pau Lópeza z rzutu wolnego na Benito Villamarín. Od tamtego czasu Królewscy nie potrafili znaleźć drogi do bramki rywali w ten sposób. Do wczoraj.
Fot. Getty Images
Rok, pięć miesięcy i jedenaście dni. Tyle czasu minęło od poprzedniego trafienia Realu Madryt z rzutu wolnego do wczorajszego gola Sergio Ramosa. 528 dni Królewscy czekali na bramkę ze stojącej piłki spoza pola karnego. To niespotykana liczba, zwłaszcza że w zespole – nawet (a może zwłaszcza?) po odejściu Cristiano Ronaldo – nie brakuje specjalistów. Gareth Bale, Luka Modrić i Toni Kroos uznawani są za ekspertów od strzałów z dystansu.
I oczywiście Sergio Ramos. Kapitan przełamał zaklęcie, które chroniło bramki rywali przy każdej próbie. Mocnym strzałem w okienko bramki Mallorki nie dał żadnych szans Manuelowi Reinie, który nawet nie drgnął i z przerażeniem obserwował piłkę, która koniec końców zatrzepotała w siatce. To był najładniejszy gol Ramosa po przerwie w rozgrywkach. Niedawno wpisał się na listę strzelców także w starciach z Eibarem (do pustej bramki po podaniu Hazarda) i Realem Sociedad (z rzutu karnego).
Już po trafieniu w San Sebastián Ramos stał się najbardziej bramkostrzelnym obrońcą w historii La Ligi. Wyprzedził Ronalda Koemana, który swoją imponującą liczbę bramek zawdzięcza przede wszystkim rzutom karnym. Sergio też poprawił swoje statystyki dzięki uderzeniom z jedenastu metrów po odejściu Cristiano Ronaldo. Przede wszystkim imponuje jednak grą w powietrzu i golami z główki, którymi też napisał lwią część swojej historii, na przykład dzięki strzałom w Monachium czy Lizbonie.
Jeszcze cztery dni temu Sergio Ramos nie był w stanie dokończyć meczu z Realem Sociedad. Stłuczenie kolana przeszkodziło mu w treningach po tym spotkaniu, ale nie powstrzymało go przed występem z Mallorcą. Po raz kolejny był do dyspozycji Zidane'a. I nie był to zwykły mecz. To właśnie Ramos, najskuteczniejszy obrońca w historii ligi, przerwał passę Królewskich bez gola z rzutu wolnego. Po 528 dniach piłka znowu wylądowała w siatce.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze