Katastrofa
Real Madryt w 4. kolejce Ligi Endesa przegrał z Andorrą i znacznie skomplikował sobie sytuację w grupie. W ostatniej serii gier trzeba będzie wygrać i liczyć na pomyślne rozstrzygnięcia innych meczów.

Fot. własne
Real Madryt wysoko i zasłużenie przegrał z Andorrą, zmniejszając swoje szanse na grę w półfinale. Królewscy wyraźnie nie pozbierali się fizycznie po wysiłku w starciu z Valencią i praktycznie w żadnym momencie nie dorównywali rywalom. Andorra za to błyszczała w ofensywie, dysponowała wysoką skutecznością i prezentowała znacznie lepszą koszykówkę niż Blancos. Podopieczni Pabla Laso szanse na awans ciągle mają, ale nie będzie o to łatwo, szczególnie z taką grą jak dzisiaj.
Pierwsze minuty meczu przebiegały bardzo spokojnie. Randolph dwukrotnie trafił za trzy punkty, ale Andorra dotrzymywała kroku Królewskim. Wtedy pojawił się pierwszy przestój Realu Madryt. Rywale zanotowali serię 9:0 i zbudowali sobie przewagę. Thompkins zdołał ją przerwać, ale to było za mało. Podopieczni Pabla Laso zdobyli zaledwie 12 punktów w pierwszej kwarcie, co jest wynikiem bardzo słabym, a wręcz wstydliwym w decydującej walce o tytuł.
Druga kwarta nie przyniosła poprawy gry, za to Andorra radziła sobie rewelacyjnie, popisując się bardzo wysoką skutecznością. Real Madryt był bezradny i na 3 minuty przed końcem strata wynosiła już szesnaście oczek. Krótkie zrywy Królewskich pozwoliły na zbliżenie się do przeciwników, ale dogonienie Andorry było bardzo trudne, ponieważ jej zawodnicy mieli pomysł na rywalizację z Realem Madryt i każda udana akcja dodawała im pewności siebie. W połowie meczu Blancos przegrywali 30:42 i można było mieć nadzieję, że Laso zdoła odmienić podopiecznych w szatni.
Udało się to tylko częściowo. Faktycznie poprawiła się gra w ofensywie, chociaż ciągle wiele jej brakowało, jednak defensywa nie potrafiła zatrzymać znakomitych graczy Andorry. Szczęście również nie sprzyjało madrytczykom, a rywale potrafili zdobywać punkty z trudnych pozycji. W pewnym momencie Real Madryt zbliżył się na sześć punktów, lecz trwało to tylko chwilę, ponieważ Andorra ciągle skutecznie atakowała i nawet tę kwartę zdołała wygrać, utrzymując Królewskich na dystans (71:58).
Ostatnia część meczu rozpoczęła się katastrofalnie. Zamiast gonić, Real Madryt dalej tracił. Andorra za to cieszyła się koszykówką. Na kilka minut przed końcem przewaga wynosiła… dwadzieścia punktów. Kompromitacja obrońców tytułu. Co prawda wtedy nastąpiła próba gonienia wyniku, ale nawet Carroll dzisiaj nie był skuteczny. Całkowicie zasłużona porażka i sytuacja w grupie bardzo się skomplikowała. W ostatniej kolejce Real Madryt zmierzy się z Saragossą, która już nie ma szans na awans. Zwycięstwo nie wystarczy, trzeba będzie się również oglądać na rozstrzygnięcia w innych spotkaniach.
91 – Andorra (19+23+29+20): Sy (7), Olumuyiwa (5), Massenat (11), Hannah (23), Walker (10), Pérez (8), Llovet (7), Colom (8), Jelínek (9), Senglin (3), Bartolomé (0).
75 – Real Madryt (12+18+28+17): Randolph (12), Campazzo (18), Deck (6), Carroll (8), Tavares (10), Causeur (8), Laprovíttola (0), Reyes (0), Garuba (0), Llull (6), Thompkins (7), Taylor (0).
Grupa B | |||||
Lp. | Drużyna | Mecze | Zwycięstwa | Porażki | Punkty |
1. | Valencia | 3 | 2 | 1 | 269:240 |
2. | Burgos | 3 | 2 | 1 | 266:260 |
3. | Andorra | 4 | 2 | 2 | 366:362 |
4. | Real Madryt | 4 | 2 | 2 | 344:341 |
5. | Gran Canaria | 4 | 2 | 2 | 344:351 |
6. | Saragossa | 4 | 1 | 3 | 335:370 |
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze