Maxi Gómez: Piłka przeszła metr ode mnie i gwizdnął spalonego
Maxi Gómez, napastnik Valencii, udzielił wywiadu dla klubowych mediów po wczorajszej porażce z Realem Madryt (0:3). Urugwajczyk podzielił się między innymi swoją opinią na temat akcji, po której sędzia Sánchez Martínez nie uznał bramki dla Nietoperzy.
Fot. Getty Images
Jak się czujesz? Opuściłeś boisko z bólem.
Dostałem kopniaka w starciu z Valverde. Trochę mnie zabolało i pomyślałem, że przejdzie w drugiej połowie, ale ból pozostał. Musimy dalej pracować na mecze, które nam pozostały.
Jakie masz odczucia po pierwszej połowie, w której mieliście swoje szanse?
Zagraliśmy dobrą pierwszą połowę, drużyna bardzo ciężko pracowała w starciu z Realem Madryt, czyli zespołem, która gra bardzo dobrze w piłkę. Myślę, że później, w drugiej połowie, wyszliśmy trochę ospali i wtedy przyszły ich bramki.
Kluczowa była akcja z 20. minuty, kiedy anulowano gola Rodrigo z uwagi na twoją pozycję. Rozumiesz decyzję sędziego?
Prawda jest taka, że nie rozumiem jej. W żadnym momencie nie chciałem walczyć o piłkę, wracałem, a piłka przeszła metr ode mnie i gwizdnął spalonego. Później poszedł sprawdzić to w VAR, co mnie znokautowało, ponieważ z uwagi na sytuację, w jakiej byliśmy, gol bardzo by nam pomógł. Wyszliśmy ze wszystkimi w pierwszej połowie i według mnie gol został niesłusznie anulowany.
Kiedy zdałeś sobie sprawę, że anulują bramkę?
To mnie dobiło, ponieważ powiedział, że był mój spalony, a ja przecież nie dotknąłem piłki, niczego nie zrobiłem, nie wykonałem żadnego ruchu w stronę piłki. Jestem przybity i strasznie mnie to boli, ponieważ strzelenie gola Realowi nie jest łatwe. Graliśmy dobrze, zaliczyliśmy bardzo dobrą pierwszą połowę, jednak anulowali gola i nieco spuściliśmy z tonu.
Myślisz, że to odbiło się w waszych głowach?
To było bardzo mocne. Myślę, że to bardzo na nas wpłynęło. Padł gol, który miał nam dać solidny zastrzyk morale, bo przecież gramy z Realem Madryt, czyli z drużyną, przeciwko której nie możesz się mylić, ponieważ oni zabiją cię w dowolnej akcji. Jestem przez to bardzo nagrzany.
Możecie walczyć jeszcze o Ligę Mistrzów?
Idziemy krok po kroku. Myślę, że jesteśmy trochę przybici przez tą dzisiejszą porażkę, ale już myślimy o niedzielnym spotkaniu. Wszystkie mecze są finałami i będziemy chcieli wygrać wszystko.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze