Czy Realowi Madryt brakuje bardziej określonego stylu gry?
Zinédine Zidane nie potrafi rozwiać zewnętrznych pytań o to, jak chce grać Real Madryt i jaki system jest dla niego najlepszy. Jego obsesja rotacji wpływa na drużynę.
Fot. Getty Images
Problem Zidane'a bierze się stąd, że wciąż nie konkretyzuje systemu, jaki najbardziej pasuje drużynie i w którym najlepiej czują się piłkarze. Można zaakceptować jego tłumaczenia, że dołek w drugiej połowie z Eibarem wziął się z rozprężenia i odpuszczenia ze strony zawodników. Największym przykładem jest Gareth Bale. Nie można jednak pomijać faktu, że ciągłe zmiany personalne i modyfikacje systemu wpływają na strukturę zespołu i pewność siebie zawodników. Nikt publicznie nie skrytykuje trenera za jego decyzje kadrowe, ale to nie oznacza, że piłkarze nie mają swoich opinii na temat najlepszego zestawienia i ustawienia.
Rozprężenie to czynnik wynikający ze stanu fizycznego i mentalnego zawodników. Po trzech miesiącach bez gry i z trzema golami przewagi mogli tak się poczuć. Naprzeciw stanął rywal, który padł przez siłę ataku Królewskich, ale który przy tym nie czuł się zdominowany w żadnej fazie spotkania. Mendilibar wie, jak chce grać, a Eibar to drużyna z tożsamością. Tymczasem u Zidane'a nie zmienia się to, że nie potrafi rozwiać wątpliwości wobec tego, jakiego na końcu chce Realu i w jakim ustawieniu jego zespół gra najlepiej. Jedenastka zawsze zależy od rotacji i zmian systemu, które wpływają na drużynę.
Pomijając rozprężenie, niedzielny mecz to kolejny dowód, że przesadne zmiany w składzie i ustawieniu powodują u zawodników dezorientację. Przeciwko Eibarowi struktura Królewskich była bardzo delikatna od samego początku do samego końca. W Realu było widać wiele słabości, pomimo szybkiego gola Kroosa i osobowości oraz zaangażowania Ramosa, który popchnął zespół do zdobycia drugiej bramki. Ani Casemiro nie wystarczy, by pokryć wszystkie dziury w defensywie, ani para Benzema-Hazard, która zapowiada się świetnie, nie zrobi sama całej gry w ofensywie.
W głębi problem jest kolektywny, a jego rozwiązanie opiera się na znalezieniu ustawienia, w którym trener zapewni ciągłość gry. Jeśli Zidane, jak sam mówi, szuka równowagi, intensywności i solidności, to powinien bardziej skupić się na pracy nad jednym systemem, a nie nad ogólnymi założeniami. W spotkaniu z Eibarem nie było widać żadnych podstaw. Real był zespołem z przesadnie rozciągniętymi formacjami i z wieloma metrami dzielącymi piłkarzy. To główny kłopot, który Francuz musi rozwiązać przed starciem z Valencią. To jego rolą jest rozwiązanie problemów taktycznych i motywacyjnych. To on musi walczyć z rozprężeniem, ale przede wszystkim pokazywać zawodnikom, jak mają grać, by nie polegać aż w takim stopniu na indywidualnościach.
Rozprężenie i błędy kosztowały Real pozycję lidera w meczu z Betisem. Wydaje się, że Zidane powinien więcej rozmawiać z drużyną o grze i potrzebach taktycznych, chociaż mówimy o trenerze, który jest bardzo blisko piłkarzy. W różnych momentach sezonu podejmował jednak decyzje taktyczne, które nie były wcześniej opracowywane i sprawiały, że piłkarze musieli z marszu dostosować się do nowych sytuacji. Najlepszy przykład to półfinał Superpucharu Hiszpanii z Valencią z 8 stycznia, gdy Zizou wystawił rewolucyjną jedenastkę z pięcioma środkowymi pomocnikami (Casemiro, Kroosem, Modriciem, Valverde i Isco) oraz jedynym atakującym w postaci Luki Jovicia. Poszło dobrze, bo Kroos strzelił gola bezpośrednio z rożnego, a długie rozgrywanie zamęczyło rywali.
Ten wynalazek szybko zmarł śmiercią naturalną już 1 lutego w derbach z Atlético na Bernabéu. W przerwie Zidane zdjął Kroosa i Isco, by wpuścić na skrzydła Viníciusa i Lucasa. Real zyskał głębokość gry i drybling. Oczywiście, że z piątką pomocników dominujesz nad rozegraniem i zapewniasz sobie maksymalną równowagę. Możesz się jednak także zakorkować w ataku. W systemie 4-3-3, użytym w niedzielę z Eibarem, tracisz ludzi w środku pola, a drużyna jest bardziej skłonna do łamania się na dwie części. Pośrednim i najbardziej akceptowanym rozwiązaniem jest ustawienie 4-4-2. Przy czterech pomocnikach Real Madryt czuje się najlepiej. Publicznie przyznał to Kroos. Niemiec uważa, że równowaga w Realu to czterech pomocników i dwóch napastników. Tę opinię podziela wielu kolegów.
Zidane tymczasem skacze z jednego systemu na drugi. Wszystko opiera na obsesji rotowania piłkarzami, by regulować ich wysiłek i unikać kontuzji. Pozostaje znak zapytania po podjęciu decyzji kadrowych: czy gra za bardzo w odniesieniu do rywala czy za bardzo dostosowuje system do wybranej jedenastki? Brakuje mu pieczęci ze stylem.
Trener Realu Madryt jest odpowiedzialny za rozprężenie zawodników, ale powinien przeanalizować, czy jednak problem nie jest bardziej taktyczny niż motywacyjny. Czy Realowi Madryt brakuje bardziej określonego stylu gry? To jedno z głównych pytań ciągnących się za Zidane'em od początku jego pracy w roli trenera, chociaż wygrał już tak wiele tytułów i uznaje się go za idealnego szkoleniowca dla takiego klubu i szatni, jak ta w Realu Madryt. Nikt nie może zaprzeczyć, że Zizou ma charyzmę i jest liderem. Jednak inny temat to jego czytanie meczów i zmienianie systemów, które wpływa na piłkarzy.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze