Jedna połowa wystarczyła
W pierwszym meczu po ponad trzymiesięcznej przerwie Real Madryt wygrał z Eibarem 3:1. Bramki dla Królewskich jeszcze w pierwszej połowie zdobyli Toni Kroos, Sergio Ramos i Marcelo. Po przerwie na te trafienia odpowiedział Pedro Bigas.
Fot. Getty Images
Tak naprawdę do 19:30 nie wiedzieliśmy, czego powinniśmy się spodziewać. Wiedzieliśmy, na kogo stawia Zidane, wiedzieliśmy, że raczej nie należy spodziewać się wspaniałej gry od pierwszej minuty, ale też typowaliśmy, że Real Madryt nie będzie od pierwszej minuty próbować znaleźć Karima Benzemy za pomocą wrzutek. O taką taktykę byłoby dość trudno, zwłaszcza że Lucas Vázquez był poza kadrą.
Od początku mogliśmy jednak być zadowoleni. Toni Kroos oddał fantastyczny strzał, a bramkarz Eibaru mógł jedynie rozłożyć ręce. Był bezradny, a Królewscy dzięki bardzo szybkiemu objęciu prowadzenia mieli mecz mniej więcej pod kontrolą. Mniej więcej, bo ta dominacja wcale nie była jednoznaczna. Było parę zrywów z obu stron, ale nie oglądało się tego wcale lepiej niż na przykład letnich sparingów.
Warto za to pochwalić Real, że do 37. minuty wszystko było jasne. Karim Benzema i Eden Hazard kilka razy bardzo przyjemnie popracowali w duecie w ofensywie, a efektem tego były między innymi dwa gole obrońców, Sergio Ramosa i Marcelo. Poza szybkim zabiciem meczu trzeba wyróżnić skuteczność. Real miał trzy okazje i trzy wykorzystał. W tym sezonie takie rzeczy zdarzały się bardzo, bardzo rzadko.
Niestety znajdziemy też parę minusów. Nie chodzi już o samą straconą bramkę w dość kuriozalnych okolicznościach, ale o całą postawę zespołu w drugiej połowie. Było fatalnie. Gdyby na tablicy wyników było 0:0, szukalibyśmy synonimów dla naprawdę brzydkich słów. Na szczęście mogliśmy mieć względny spokój nawet po trafieniu dla Eibaru. Królewscy jednak stanęli, w ataku nie grali nic, zresztą nawet w pierwszej połowie udane akcje poza tymi bramkowymi można policzyć na palcach jednej ręki. Do tego zmiany, które zaproponował Zidane (ale za to jak wcześnie!), nijak nie pomogły drużynie. Bale i Vinícius mieli pomóc, ale poza tym, że obejmowała ich kamera, o ich występach nie można powiedzieć nic dobrego.
Tematem, o którym trzeba napisać, jest forma fizyczna. W drugiej połowie nie widzieliśmy już Daniego Carvajala, który w przerwie narzekał na stłuczenie, a do tego blisko zasłabnięcia był Marcelo, który ratował się batonem energetycznym. A do tego zmiana Sergio Ramosa też nie była spowodowana wyłącznie oszczędzaniem go na Valencię.
Trzy punkty są, więc są też powody do radości, a może nawet optymizmu. To dopiero początek nowej rzeczywistości, ale dziś wszystko poszło zgodnie z planem. Do końca jeszcze dziesięć kolejek, w tej obecnej więcej zrobić się nie dało. Do poprawy jest dużo rzeczy, ale na szczęście plan na dziś został wykonany.
Real Madryt – SD Eibar 3:1 (3:0)
1:0 Kroos 4'
2:0 Ramos 30' (asysta: Hazard)
3:0 Marcelo 37'
3:1 Bigas 60' (asysta: De Blasis)
Real Madryt: Courtois; Carvajal (46' Mendy), Varane, Ramos (61' Militão), Marcelo; Modrić (84' Valverde), Casemiro, Kroos; Hazard (61' Vinícius), Rodrygo (61' Bale), Benzema.
Eibar: Dmitrović; Correa, Paulo, Arbilla (84' Burgos), Soares (58' Bigas); Sergio, Cristóforo, Exposito; De Blasis (78' Inui), Orellana (57' Pedro León), Kike (58' Enrich).
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze