Advertisement
Menu
/ as.com

Wartość Ødegaarda wzrosła ponad dziesięciokrotnie

Dziś Norweg wyceniany jest na 45 milionów euro, ale kwota ta byłaby jeszcze wyższa, gdyby nie pandemia koronawirusa. Jego transfer pokazuje, że Real Madryt obrał właściwą politykę transferową.

Foto: Wartość Ødegaarda wzrosła ponad dziesięciokrotnie
Fot. Getty Images

Od 2014 do początku 2015 roku trwała zacięta walka o Martina Ødegaarda. Pozyskanie młodego Norwega było niezwykle skomplikowaną operacją, ponieważ o jego usługi zabiegały wszystkie największe europejskie kluby. Zwycięsko z tego starcia wyszli Królewscy, którzy kupili pomocnika, gdy ten miał raptem 16 lat. Od tamtego czasu piłkarz kroczył wyznaczoną ścieżką i powoli się rozwijał, a dzięki temu jego wartość jest już ponad dziesięciokrotnie wyższa niż w momencie, gdy kupowali go Los Blancos.

Przed podpisaniem kontraktu Ødegaard i jego ojciec odwiedzili sporo miejsc. Byli w Barcelonie, Valdebebas, Manchesterze, Londynie czy Monachium. Przyglądali się obiektom klubów i w wielu z nich mieli okazję potrenować. Niektórzy zawarli z nimi nawet porozumienie, ale ostatecznie to Królewscy przekonali ich swoją infrastrukturą i pieniędzmi. Real zapłacił Strømsgodset 2,3 miliona euro, zaoferował piłkarzowi pensję w wysokości 2 milionów oraz możliwość gry w Castilli, a także przelał prowizję na konto jego ojca. Portal Transfermarkt oszacował wówczas nieco wyższą kwotę transferową od tej, jaką faktycznie za niego zapłacono: 4 miliony.

Ødegaardowi było na początku trudno zaadaptować się do gry w Hiszpanii i życia w nowym kraju, tym bardziej że był nastolatkiem i przyszło występować mu w lidze, gdzie stawiano przede wszystkim na fizyczność, a nie technikę czy finezję. Jego wartość zaczęła wówczas spadać, a Los Merengues postanowili wypożyczyć go do holenderskiego Heerenveen, gdzie zaczął pokazywać, że w przyszłości może stać się świetnym piłkarzem. Po spędzeniu tam dwóch lat przeniósł się do Vitesse, a jego wartość oscylowała wówczas w graniach 8 milionów.

Norweg opuszczał Holandię, gdy jego wartość wynosiła 15 milionów. Ødegaard trafił na dwuletnie wypożyczenie do Realu Sociedad i dopiero tam zaczął rozwijać skrzydła. Administratorzy Transfermarkt ledwo nadążali z zaktualizowaniem jego wartości. 15 milionów szybko zmieniło się w 20, aż w pewnym momencie doszło nawet do 50. Teraz, z powodu kryzysu, jaki wywołała pandemia koronawirusa, wycenia się go na 45 milionów euro.

Pozyskanie Ødegaarda było początkiem nowej polityki transferowej Królewskich, którzy zaczęli specjalizować się w monitorowaniu i kupowaniu młodych talentów z całego świata. Klub zdawał sobie sprawę, że ceny na rynku zaczynają rosnąć w niezwykle szybkim tempie i coroczne kupowanie cracków za ogromne pieniądze nie będzie już możliwe. Dlatego później do klubu trafili Marco Asensio (3,9 miliona euro), Fede Valverde (5), Dani Ceballos (21), Andrij Łunin (8,4), Brahim Díaz (15), Take Kubo (0) czy jeszcze wcześniej Casemiro. Nie wspominając już o Viníciusie, Rodrygo, Militão czy Reinierze, za których zapłacono już jednak znacznie większe pieniądze. Przykład Ødegaarda pokazuje jednak, że są to opłacalne posunięcia. Klub albo może korzystać z usług tych graczy, albo sprzedać ich za jeszcze więcej niż kupił.

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!