Madryt nie przechodzi do pierwszej fazy

Rząd podjął w końcu decyzję, która na pewno nie jest korzystna dla Królewskich. Stolica, a także Katalonia i Kastylia, nie przechodzą w przyszłym tygodniu do pierwszej fazy znoszenia obostrzeń. Madryt pozostaje na początkowym, zerowym etapie, który rozpoczął się 4 maja, choć zgodzono się na zniesienie kilku obostrzeń i nieoficjalnie można nazwać to fazą 0,5, która niewiele jednak zmienia w kontekście sportowców.

Władze wspólnoty autonomicznej Madrytu poprosiły w środę rząd o przejście do kolejnego etapu łagodzenia restrykcji, ale minister zdrowia Salvador Illa i Fernando Simón pełniący funkcję dyrektora Centrum Koordynacji Alarmów Zdrowotnych i Sytuacji Kryzysowych Ministerstwa Zdrowia ogłosili dzisiaj, że nie mogą się na to zgodzić.

Oburzenie tą decyzją wyraziła już na Twitterze Isabel Díaz Ayuso. „Rząd nie pozwala Madrytowi przejść do kolejnej fazy i stolica pozostanie sparaliżowana. Nie ma żadnego technicznego wytłumaczenia. Nie jesteśmy regionem o najwyższym procencie zarażeń. Jesteśmy przygotowani. To rujnuje nasze firmy i każdego tygodnia tracimy około 18 000 miejsc pracy. Madryt spełnił warunki”, stwierdziła prezydent stołecznej wspólnoty.

Co w praktyce oznacza to dla Realu Madryt czy Barcelony? Obie drużyny w przyszłym tygodniu wciąż będą mogły trenować tylko indywidualnie. Gdyby oba regiony otrzymały zgodę na przejście do kolejnej fazy, piłkarze mogliby od poniedziałku ćwiczyć w 6-osobowych grupach, ale tak się nie stanie. Na taką formę treningu trzeba jeszcze poczekać przynajmniej przez tydzień. Królewscy odbędą zaś jutro kolejne indywidualne zajęcia w Valdebebas, które rozpoczną się o godzinie 9:30. W niedzielę najprawdopodobniej dostaną z kolei wolne.

W Primera División jest łącznie siedem drużyn, które w przyszłym tygodniu także będą mogły trenować tylko indywidualnie. To Real Madryt, Barcelona, Atlético, Espanyol, Getafe, Leganés i Real Valladolid. Każdy z tych zespołów musi czekać na następne decyzje rządu, które zapadną w kolejnych dniach. COPE informuje zaś, że pozostałe trzynaście drużyn z La Ligi od poniedziałku będzie mogło ćwiczyć nawet w 10-osobowych grupach.