Benzema wciąż jest sam
Królewscy wracają do pracy, ale wobec kontuzji Luki Jovicia i Mariano, Karim Benzema jest jedynym zdrowym napastnikiem w kadrze Zidane'a. To jednak sytuacja, do której Francuz zdążył przywyknąć...
Fot. Getty Images
Trzeci dzień treningów w Valdebebas za Realem Madryt, a sytuacja Karima Benzemy jest taka sama, jak na przestrzeni całego sezonu. Wobec kontuzji Jovicia i Mariano, Francuz wciąż jest jedyną dostępną „dziewiątką” dla Zinédine'a Zidane'a. O ile w ogóle uważamy Benzemę za wysuniętego napastnika, bo jego umiejętności i zachowanie na boisku są bliższe typowej „dziesiątki”.
Benzema pracował na pełnych obrotach i, dopóki Jović i Mariano będą poza rytmem treningowym, na dziś jest jedyną alternatywą dla Zizou w kwestii obsadzenia ataku. Jednak samotność to dla Karima nic nowego. Od odejścia Cristiano latem 2018 roku 32-latek jest jedynym zawodnikiem, który zrobił krok do przodu, by chociaż starać się wypełnić wielką pustkę po transferze Portugalczyka do Juventusu. W ubiegłym sezonie Benzema zdobył 30 bramek, co jest jego drugim najlepszym wynikiem w karierze, jednak próżno szukać zawodnika, który pomógł mu dźwignąć ciężar strzelania goli w Realu Madryt. Gareth Bale trafiał do siatki 14 razy, ale nigdy nie zdobył pełnego zaufania Zidane'a. Trzecim najlepszym strzelcem zespołu był stoper, Sergio Ramos, autor 11 goli.
By pomóc Benzemie, latem klub ściągnął Jovicia, ale Zidane zawsze stawiał sprawy jasno i to Benzema był jego człowiekiem w napadzie. Serb praktycznie nie dostawał szans. Spędził na murawie raptem 770 minut i zdobył dwie bramki. Poziom Bale'a to równia pochyła (trzy gole), Asensio doznał kontuzji w okresie przygotowawczym, Hazard doznał trzech urazów, przez które nie mógł złapać odpowiedniego rytmu, a Mariano w ogóle nie liczył się dla Zidane'a. Rezultat? Benzema wciąż jest osamotniony w ataku Realu Madryt w sezonie 2019/2020. Francuz zdobył 19 bramek w 36 spotkaniach. Lata świetlne przed kolejnymi strzelcami, Ramosem i Rodrygo, którzy trafiali do siatki 7-krotnie.
Z Asensio wracającym na murawę, ale bez żadnego rytmu po wielomiesięcznej kontuzji, z Hazardem na rehabilitacji, która potrwa jeszcze miesiąc, z Bale'em w swoim świecie, z kontuzjowanymi Joviciem i Mariano, którzy nie liczą się dla Zizou, Benzema wciąż będzie sam po powrocie do rozgrywek. Pomóc mu może dwóch młodziaków, od których nie oczekuje się odpowiedzialności, którą powinni przejąć inni. Vinícius i Rodrygo są wielką nadzieją madridismo, by pomóc Karimowi i całej drużynie walczyć w rozgrywkach, w których Królewscy wciąż mają jeszcze szanse.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze