Advertisement
Menu

Achraf Hakimi – co dalej?

Korzystając z obecnej, wymuszonej przerwy w futbolu spojrzymy z nieco bliższej perspektywy na postępy zawodników związanych z Realem Madryt, o których co tydzień mogliście przeczytać w ramach serii „Jak grali wypożyczeni i sprzedani”. Zachęcamy was do dyskusji na temat tego, co z poszczególnymi zawodnikami powinni zrobić po sezonie Królewscy. Dzisiejsza część dotyczy Achrafa Hakimiego.

Foto: Achraf Hakimi – co dalej?
Fot. Getty Images

Gdy dwa lata temu Achraf Hakimi miał już na koncie kilkanaście meczów w Realu Madryt, jego potencjał i możliwości wciąż były wielu osobom nieznane. Wydawało się, że trafi do Primera División, by w drużynie ze środka tabeli ogrywać się w lidze. Trafił jednak do Borussii Dortmund, co dla wielu mogło być zaskoczeniem. Nowa liga, nowy język i prawdopodobnie dłuższa adaptacja. 

Dziś jednak śmiało można stwierdzić, że trudno było o lepszy wybór. Marokańczyk nie grał od deski do deski, ale z bardzo dużą regularnością pojawiał się na boisku. Od 5. do 27. kolejki Bundesligi nie wystąpił tylko w dwóch potyczkach. Lucien Favre stawiał na niego także na lewej obronie, ponieważ na prawej miał już Łukasza Piszczka. Gdy Polak doznał kontuzji kolana, Achraf przeszedł na „swoją” pozycję. Hakimi po roku nabył jednak doświadczenia, grając na obu bokach obrony. 

W tym sezonie Borussia zmieniła ustawienie, na czym wychowanek Realu Madryt mocno skorzystał. Został przesunięty wyżej, na prawe wahadło w ustawieniu z trójką środkowych obrońców, gdzie więcej wymagano od niego w ofensywie. Przy tym mógł liczyć na lepszą asekurację pozostałych defensorów, w tym wspomnianego Piszczka, który ostatnio grał bliżej swojej bramki. Achraf potwierdził kapitalną dyspozycję w październiku i listopadzie. Zdobył po dublecie w potyczkach Ligi Mistrzów ze Slavią Praga i Interem. Trener wciąż widział w nim bardzo uniwersalnego gracza, dlatego wystawiał go też nieco wyżej, jako skrzydłowego, a przy tym wciąż był pewną alternatywą na lewą stronę obrony.

Achraf to bez wątpienia jeden z kluczowych zawodników Borussii Dortmund w tym sezonie i tylko szaleniec uznałby, że taki gracz nie przydałby jej się na kolejny sezon. W samej Bundeslidze zanotował dziesięć asyst (drugi wynik w drużynie, czwarty w ogóle), do tego strzelił 3 gole (do tego 4 w Lidze Mistrzów). Jak wypada na tle innych zawodników BVB? W ocenach kickera lepsi od niego w tym sezonie są między innymi Zagadou czy Mats Hummels, nie mówiąc o ofensywnych graczach.

Według kickera w tym sezonie lepsi wśród prawych obrońców od Achrafa są Lars Bender, Lukas Klostermann, Stefan Lainer czy Benjamin Pavard. Mimo świetnych statystyk w ofensywie Achraf nie jest idealnym graczem i gotowym do zagrania 50 meczów w sezonie po 90 minut. Mimo zbliżającego się ku końcowi wypożyczenia do Borussii nie wróci jako gracz kompletny. Ale na pewno dużo lepszy, niż gdyby miał te dwa lata spędzić na ławce rezerwowych czy na trybunach.

Co dalej zrobić z Achrafem? Przede wszystkim należy przekonać go do tego, że Zidane – przynajmniej w tym przypadku – postawi na zdrową rywalizację, a nie na swoich ulubieńców. Na pewno Hakimi jest w stanie podnieść poprzeczkę i utrudnić zadanie Daniemu Carvajalowi, dla którego ani Danilo, ani Álvaro Odriozola nie stanowili jakiejkolwiek konkurencji. Hiszpan miewał swoje przestoje i słabsze chwile, ale gdy w tym sezonie Real Madryt mógł pochwalić się żelazną defensywą, 28-latek stanowił jej elementarną część. Tego nie dałby jej Achraf, który jako prawy obrońca wciąż ma wiele wad, przede wszystkim właśnie w obronie.

Jasne jest to, że pozbywanie się Achrafa lekką ręką nie ma żadnego sensu. W Dortmundzie pokazał jednak to, że trzeba dać mu szansę. Nawet gdy na prawej obronie jest zawodnik na bardzo wysokim poziomie i o uznanej marce, na boisku jest jeszcze kilka pozycji, na których Hakimi może pomóc zespołowi. Królewscy mają problem choćby z prawym skrzydłem, na które kandydatów jest wielu, ale żaden nie przekonał trenera na dłuższą metę. 

Werdykt? Powrót na Santiago Bernabéu i prawdziwa szansa na bardziej regularną grę, niekoniecznie na prawej stronie obrony. Ale tam na pewno stanowiłby poważniejszą konkurencję niż Álvaro Odriozola. 

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!