Canales: W 2010 roku nie wiedziałem, że Deportivo ma 50% praw do mnie

Sergio Canales wziął udział w programie Charlas de Fútbol. Opowiedział w nim ciekawą historię związaną z transferem do Realu Madryt. Pomocnik trafił do stolicy Hiszpanii latem 2010 roku, chociaż kluby doszły do porozumienia już kilka miesięcy wcześniej. Blancos musieli zapłacić za tego gracza 4,5 miliona euro. Okazuje się, że w całą operację oprócz Realu Madryt i Racingu Santander było również zamieszane Deportivo La Coruña. Galisyjczycy dysponowali połową praw do Canalesa, o czym sam zawodnik nie wiedział.

„Dowiedziałem się o tym przy transferze do Realu Madryt. Kończył mi się kontrakt z Racingiem i nie chciałem odchodzić za darmo, ale sytuacja tam trochę mnie do tego zmusiła. Wtedy, żeby nie odchodzić gratis, Real Madryt zapłacił niewielką kwotę za transfer. Właśnie w tamtym momencie dowiedziałem się, że Deportivo miało 50 procent praw”, tłumaczył Sergio.

Okazuje się, że Galisyjczycy nabyli prawa do Canalesa kilka lat wcześniej. „Miałem wtedy 13 czy 14 lat i stało się to przy transferze Munitisa. Ja o tym nic nie wiedziałem. Nikt mi nic nie mówił, bo ostatecznie to są sprawy między klubami. Z tego, co słyszałem, kiedy miałem 13 lub 14 lat, Deportivo chciało włączyć 50 procent praw do mnie w operację związaną z Munitisem, Antonio Tomásem i Aouate”. Tamte negocjacje odbyły się w 2006 roku. Munitis wrócił wtedy do Racingu, a Aouate i Antonio Tomás powędrowali do Dépor. Do tego Momo oraz Rubén Castro grali przez rok w Racingu na wypożyczeniu.