Wyrzut sumienia Interu i strzał w dziesiątkę Realu
To był najszybszy z transferów w futbolu na najwyższym poziomie. Inter popełnił olbrzymi błąd, pozwalając swojej gwieździe na odejście za 500 milionów peset. Suma ta przy obecnym rynku i poziomie życia wynosiłaby około 35 milionów euro (w 1996 roku – 6 milionów).
Fot. Getty Images
Początkowo mediolańczycy chcieli 900 milionów peset, ale ostatecznie zaakceptowana została niemal dwa razy niższa oferta. Moratti chciał przede wszystkim zadowolić ówczesnego szkoleniowca Nerazzurri, Roya Hodgsona, który za Roberto Carlosem nie przepadał. Ze wzajemnością zresztą. Sternik Interu przez długi czas żałował jeszcze swojej decyzji. Zamiast gracza triumfującego potem przez 11 lat w koszulce Realu Madryt wybrał trenera, nie biorąc pod uwagę faktu, że praca szkoleniowców w klubach bardzo często bywa przelotna. Hodgosna w 1997 roku już nie było, lewy obrońca zaś w Madrycie zdobył 13 trofeów, w tym 3 Ligi Mistrzów i 4 mistrzostwa Hiszpanii.
Fabio Capello w czasach pobytu Roberto Carlosa dwukrotnie obejmował Królewskich. To właśnie Włoch stał za transferem Brazylijczyka. Za transferem niespodziewanym i zarazem najszybszym w historii. Piłkarz już w 1996 roku uchodził za fantastycznego gracza, jednak nie po drodze było mu z Hodgsonem. Capello w ojczyźnie zdążył już poznać Roberto jako rywala. Do Madrytu ściągnięto go w jeden dzień.
Włoski trener o niego poprosił, a nazajutrz Roberto Carlos był już graczem Realu Madryt. Tamta błyskawiczna transakcja okazała się historycznym triumfem. – Nie mogłem w to uwierzyć. Porozmawiałem z prezesem Sanzem, złożyłem też pisemną prośbę, a na drugi dzień sprawa była załatwiona – wspomina Capello, który Los Blancos prowadził dwukrotnie w odstępie 10 lat, za każdym razem kończąc sezon mistrzostwem kraju. Tak naprawdę trzeba jednak przyznać, że Real również nie napotkał wielu przeszkód, ponieważ Inter chciał się pozbyć zawodnika. – Otrzymałem wieści, że Roberto jest skłócony z trenerem, a niedługo po moim przybyciu do Madrytu dowiedziałem się, że Moratti chce go sprzedać – kontynuuje Capello. Włoch porozmawiał więc z działaczami, a po 24 godzinach dostał to, czego chciał.
Do dziś transfer ten trzeba postrzegać jako nieziemski błąd Interu i wspaniały ruch Realu. Przez nieco ponad dekadę Real Madryt wyciągnął z lewego defensora to, co najlepsze. Królewscy wiele zawdzięczają także samemu Capello, który dwa razy zdobywał mistrzostwo oraz wybudował fundament pod siódmy Puchar Europy, również dzięki transferom, o jakie prosił. Szkoleniowiec tuż po triumfie w ligowych rozgrywkach w 1997 roku postanowił jednak odejść. Czuł dług wobec Berlusconiego. – Moja przygoda w Realu skończyła się wraz z jednym telefonem Berlusconiego, który poprosił mnie o powrót do Milanu. Zawdzięczałem mu wszystko, nie mogłem mu odmówić – wspomina Don Fabio. Po 10 latach Capello ponownie trafił jednak do Madrytu i znów zwyciężył w lidze.
Historia Roberto Carlosa w Europie rozpoczęła się w 1995 roku, gdy Massimo Moratti przejmował Inter. Prezes mediolańczyków ściągnął wówczas Paula Ince'a, Javiera Zanettiego i właśnie 22-letniego lewego defensora Palmeiras, który zdążył już dwukrotnie zostać mistrzem Brazylii. Roberto się wyróżniał, ale Interowi nie szło. Stąd przybycie Roya Hodgsona. – Hodgosn mnie zniszczył. Kazał mi grać w środku pola. W ten sposób nie miałem żadnych szans, by pojechać z reprezentacją na Copa América. Nie chodzi o to, że się nie dogadywaliśmy. On po prostu mało wiedział o piłce – wspominał już po zakończeniu kariery w wywiadzie dla ABC. Dla brytyjskiego trenera Roberto Carlos miał w sobie zbyt mało dyscypliny, by występować na lewej obronie. Odebrał mu miejsce na nominalnej pozycji kosztem Felice Centofantiego. Następnie zaś na jego prośbę zakontraktowano także Alessandro Pistone.
Młody Brazylijczyk został natomiast przeniesiony siłą do środka pola. Hodgson nie umiał ocenić jego prawdziwego potencjału. Piłkarz spotkał się z Morattim i poprosił o odejście. Zbiegło się to z przejęciem Realu Madryt przez Fabio Capello. – Przeniosłem się do Madrytu dzięki Fabio. To najważniejszy trener w moim życiu.
Jego siła, przebojowość i wspaniały strzał z lewej nogi były dla tamtego Realu kluczowe. Do tego był niesamowicie szybki i fizycznie nie do zdarcia. Przez dekadę nikt nie próbował go przedryblować, to było po prostu niemożliwe. W najlepszym czasie 100 metrów pokonywał w 10.9 sekundy. Kopnięta przez niego piłka potrafiła zaś osiągać prędkość nawet 139 km/h.
Jego kariera była odzwierciedleniem tego, jaki był on sam. W 1986 roku, w wieku 13 lat, Roberto Carlos dołączył do União São João, gdzie dojrzewał jako zawodnik. Wyróżniał się w każdej kolejnej kategorii wiekowej. W 1992 roku, gdy miał 19 lat, miał już uznaną w kraju markę. Pozyskała go ekipa Palmeiras. Tam występował na lewej obronie w zespole, na tym samym skrzydle współpracując z Rivaldo. Dwa mistrzostwa kraju przyczyniły się do transferu do Interu, a rok później do Realu Madryt.
Roberto na Bernabéu występował przez 11 lat. W białej koszulce trzykrotnie sięgał po Puchar Europy, cztery razy triumfował w ligowych rozgrywkach, a do tego dołożył dwa Puchary Interkontynentalne, Superpuchar Europy, trzy Superpuchary Hiszpanii. Z Brazylią zwyciężył również w mundialu w 2002 roku. Z Królewskimi pożegnał się mistrzostwem podczas drugiego podejścia Capello. Roberto Carlos do dziś pozostaje też obcokrajowcem z największą liczbą występów dla klubu. Wystąpił w 527 oficjalnych meczach, w których strzelił 69 goli. Dla kadry narodowej zagrał 128 razy.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze