Setién: Nie czułbym się mistrzem, gdyby zakończono sezon

– Mówiłem to już moim piłkarzom. Mi się całkiem spieszy, nie mam czasu do stracenia. Jeśli wygrałbym La Ligę i Ligę Mistrzów… To moje marzenie. Chciałbym przejść się po Liencres z krowami i pucharem za Ligę Mistrzów. 

– Mój kontrakt? Chciałbym dalej tu pracować, nawet bez żadnego trofeum. Mam umowę na półtora roku i kolejny rok w zależności od różnych czynników. Mam nadzieję ją wypełnić i podpisać nową.

– Chciałbym grać dalej i wygrać mistrzostwo, grając. Rzeczywistość jest jednak taka, a nie inna, i sezon musiał zostać przerwany. Nie wiem, czy to będzie oznaczało przyznanie tytułu, czy nie. Nie będę się czuł mistrzem tylko dlatego, że będziemy mieli dwa punkty więcej od Realu Madryt, niż kiedy przyszedłem. Chciałbym zostać mistrzem, grając. To trudna sytuacja dla całego świata. Najbardziej się martwię tym, kiedy wreszcie będziemy mogli wyjść na ulicę, uściskać się. Kiedy starsi ludzie przestaną być narażeni, bo oni przechodzą to dużo gorzej, niż my. Wszystko poza tym jest na drugim planie. Jeśli nie będziemy mogli wrócić do gry, cóż… A jeśli będziemy mogli, fantastycznie. 

– Moja szatnia jest bardzo zaangażowana. Nie jestem za tym, by przeprowadzać jakąkolwiek rewolucję. Trzeba powoli wprowadzać piłkarzy, żeby dawali ci pozytywy, ale nie byli wyczerpani. 

– Cantera? Ludzie chcą cantery czy tytułów? Nie mówię, że nie można osiągnąć jednego przy użyciu drugiego, ale jeśli tym zawodnikom brakuje umiejętności, których potrzebujesz, muszą się poprawić, aby być bardziej konkurencyjni. Wymagasz od nich więcej.

– Kryzys instytucyjnonalny? Czasem rzeczywistość klubu taka jest. Smutne jest, że prowadzone to było poprzez media. Prawda jest taka, że lepiej byłoby pracować w bardziej pozytywnym środowisku. Nie sądzę jednak, żeby miało to sprawić, że Messi odejdzie albo nie. Jesteśmy pewni, że będzie kontynuował swoją karierę na Camp Nou. 

– Wszyscy byliśmy od początku przekonani, że możemy obniżyć swoje pensje.