Piłkarze nie zgadzają się z naciskiem na obniżkę pensji

Przypomnijmy, że La Liga zwiększyła szacowane straty do nawet 957 milionów euro i oceniła, że przy jakimkolwiek wariancie – bez dogrania, dogrania bez kibiców, dogrania z kibicami – blisko 50% strat powinni pokryć piłkarze. Jako że negocjacje z AFE nie szły pomyślnie, wczoraj opublikowano komunikat, w którym zachęca się kluby do wysłania graczy na bezrobocie i odgórne obcięcie ich pensji.

Po południu doszło do spotkania prezesa związku Davida Aganzo z 20 kapitanami klubów z Primera División. Przede wszystkim zawodników boli, że przedstawia się ich jako złych bohaterów i ludzi, którzy nie są solidarni. Gracze rozmawiają z klubami nad różnymi działaniami, a niektórzy z nich nawet już doszli do odpowiednich porozumień z działaczami i doskonale rozumieją, w jakim świecie żyją. Nie rozumieją jednak coraz większego nacisku tylko na nich.

AFE podkreśliło, że nie będzie narzucać odgórnego rozwiązania czy progu procentowego jak La Liga, ale zachęca do rozmów ze swoimi klubami. Według wielu zawodników, naciski wynikają z fatalnej sytuacji większości klubów. La Liga próbuje to ukrywać, bo pracuje właśnie dla klubów. Wielu piłkarzy pyta jak to możliwe, że organizacje otrzymały już większą część pieniędzy z praw telewizyjnych, a zaledwie po 3 tygodniach bez gry są zmuszone wysyłać zawodników na bezrobocie.

La Liga utrzymuje, że nie chce dłużej negocjować, bo ma klarowne wyliczenia i jej zdaniem jako że piłkarze pierwszych zespołów są największą stałą częścią wydatków klubów, to powinni w największej części odciążyć klubowe finanse. Jeśli u kogoś zawodnicy nie zamierzają obniżać pensji, nalega się na zastosowanie ERTE.

Wspomniano też, że zawodnicy są bardzo zmartwieni kwestią powrotu do gry tuż po tym, jak rząd wyda na to pozwolenie. Protokół przygotowany przez La Ligę nie przekonuje ich i po prostu istnieją obawy o zdrowie swoje i swoich rodzin, nawet w przypadku wznowienia gry na przykład w lipcu.