Advertisement
Menu
/ marca.com

Nieopowiedziane historie: Raúl rzuca wyzwanie Kace

W tym trudnym czasie madrycki dziennik MARCA publikuje serię „Historie, których nigdy nie opowiedzieliśmy”. Dotyczą one najczęściej materiałów, które nie mogły się ukazać bądź tych, które nie trafiły w dobry moment. Codziennie będziemy tłumaczyć i publikować dla was kolejną z nich. Dzisiejsza dotyczy wyzwania, które Raúl rzucił Kace w sezonie 2009/10.

Foto: Nieopowiedziane historie: Raúl rzuca wyzwanie Kace
Fot. własne

Trwał sezon 2009/10. Ten, w którym powrót Florentino, galaktyczne transfery oraz Pellegrini na ławce przywróciły nadzieję madridismo. W połowie kwietnia, już po Alcorconazo i Lyonazo Królewscy nadal mieli szanse w lidze, pomimo świetnej gry Barcelony Pepa Guardioli. Po Klasyku, który odbył się 10 kwietnia i zakończył się zwycięstwem 2:0 Katalończyków, którzy teraz prowadzili w tabeli trzema punktami i ponadto mieli lepszy bilans bramkowy, do gabinetów lekarskich, których stałym bywalcem był przecież Kaká, trafił Raúl. Kontuzja prawego kolana, która miała wykluczyć go na trzy tygodnie z gry, naprawdę mu dokuczała. 

Nieobecność Raúla była dużym ciosem, bo Hiszpan zawsze dawał jakość. Z kolei reszta wielkich piłkarzy z kadry z nieufnością patrzyła na Kakę, który ostatni raz na boisku pojawił się w tym niesławnym meczu z Lyonem i został zdjęty przed czasem, a ponadto wygwizdany przez Bernabéu. Pubalgia Brazylijczyka coraz bardziej mu dokuczała i jej wyleczenie zajmowało zdecydowanie więcej czasu, niż przewidywano. Mijał miesiąc po miesiącu, a zawodnika, który jeszcze nie tak dawno odbierał Złotą Piłkę, po prostu nie było.

Ponieważ tak się sprawy miały, to Raúl rzucił wyzwanie Kace. Przypomniał mu, że nie gra już od około miesiąca i nawet sam Raúl, dla którego prognozy wcale nie były takie optymistyczne, mógł pojawić się na boisku szybciej. „Trzeba nauczyć się grać z bólem”, powiedział mu Hiszpan. Dni mijały i przyszedł ten przed starciem z Realem Saragossa na La Romaredzie. Powrót Kaki był już pewny i wszyscy na niego liczyli. To, czego nikt sobie nie wyobrażał, to że Raúl również skróci swój proces leczenia i tydzień wcześniej niż przewidywano będzie dostępny do gry, mając cały czas w głowie walkę o tytuł. To była 34. kolejka, a Barcelona miała przewagę jednego punktu.

Los chciał, by, tak jak w przypadku wielu takich historii, obaj w tym meczu zagrali i obaj strzelili po golu, utrzymując Real Madryt w walce o mistrzostwo. Zarówno kapitan, jak i Brazylijczyk mecz rozpoczęli na ławce. Jednak kontuzja Van der Vaarta sprawiła, że Pellegrini sięgnął po Raúla już w 14. minucie. Hiszpan jednak również doznał kontuzji, tym razem kostki i chciał zmiany, ale tego gestu nie widać w transmisji telewizyjnej z tamtego spotkania. W tym samym czasie jednak, gdy kierował się ku linii bocznej, aby prosić o zmianę, jeden z kolegów szybko wprowadził piłkę do gry. Hiszpan z kostką niczym kulą więzienną ruszył do ataku, a pomeczowe badania wykazały skręcenie drugiego stopnia. Do siatki nie trafił Cristiano, ale do odbitej piłki dopadł Raúl i swoim ostatnim kopnięciem w Realu Madryt posłał ją do siatki na stadionie, na którym zaczynał piłkarską karierę, niby legendarna, epicka historia zamknięta w piękne ramy.

Ta opowieść jednak się tu nie kończyła. Wynik to wciąż 1:1, więc Pellegrini zamienia Raúla na Benzemę i ostatecznie w 74. minucie sięga po Kakę. Brazylijczyk zaś wreszcie, po 44 dniach poza boiskiem, trafił do siatki, dając Królewskim zwycięstwo. Przegrał co prawda wyzwanie z Raúlem o to, kto pierwszy pojawi się na murawie, ale wrócił z przytupem, choć swojej kariery w Madrycie, jak wszyscy wiemy, niestety nie odmienił. Co się zaś tyczy Hiszpana, rozegrał on swój ostatni mecz, strzelając gola i motywując kolegę, który przechodził przez trudne chwile do jeszcze większego wysiłku. Niczym prawdziwy kapitan.

Poprzednie części „Nieopowiedzianych historii”:
Nieopowiedziane historie: Lopetegui stawia na swoim
Nieopowiedziane historie: „Gravesen? Świetnie wykonuje auty”
Nieopowiedziane historie: Kto zdradził Huntelaara?

Nieopowiedziane historie: Cristiano i starcie z wychowankiem
Nieopowiedziane historie: Twarda ręka Mourinho
Nieopowiedziane historie: Bogota, Cristiano i Ramón Calderón
Nieopowiedziane historie: Drenthe, samochody i płyta z Babelem

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!