Niepewne powroty
Wielu wypożyczonych piłkarzy nie wie, jaka czeka ich przyszłość. Ich obawy związane są jednak nie tylko z sytuacją na świecie, ale też tym, czy mogliby liczyć na grę po powrocie do Madrytu.
Fot. Getty Images
Królewscy mogą pochwalić się liczną grupą zawodników, którzy przebywają aktualnie na wypożyczeniach w innych klubach. To Ødegaard, Achraf, Reguilón, Odriozola, Ceballos, Kubo, Mayoral, Óscar Rodríguez, Łunin, Luca, Soro, De Frutos, Javi Sánchez, Dani Gómez, Soro czy Hernando. Każdy z nich w teorii mógłby wzmocnić zespół w przyszłym sezonie, ale wiadomo, że wielu z nich nie ma szans na grę w pierwszym zespole, a nawet bycie rezerwowymi. Niepewne czasy spowodowane pandemią koronawirusa sprawiają, że Real Madryt musi szczegółowo przeanalizować każdy przypadek z osobna. Większość z nich uda się na ponowne wypożyczenia lub zostanie po prostu sprzedanych, aby wzmocnić klubowy budżet, który bez wątpienia zostanie mocno nadszarpnięty z powodu trwającego kryzysu.
Taka jest wizja klubu, który przede wszystkim zwraca jednak uwagę na aspekty sportowe. W wielu przypadkach pojawia się obawa, że wymienieni piłkarze nie są jeszcze gotowi do gry na najwyższym poziomie, a ich progres w ostatnim czasie nie był wystarczający. Nadchodzące okienko transferowe nie będzie jednak łatwe ani w kwestii kupowania nowych graczy, ani też sprzedawania. Taka sytuacja sprawia, że kilku zawodników może więc wrócić do klubu i już w nim pozostać. Nie wszyscy stoją mimo wszystko na straconej pozycji i mają szanse na to, aby odgrywać w zespole przodujące role.
Królewscy zacierają przede wszystkim ręce na powroty Ødegaarda i Achrafa, którzy bez wątpienia są w stanie nie tylko wrócić do drużyny, ale też wskoczyć do wyjściowej jedenastki. W obecnej sytuacji klub pozytywnie może zapatrywać się również na odzyskanie Reguilóna, Ceballosa, Mayorala czy Odriozolę. Nieco gorzej wygląda już zaś sytuacja innych, choć Real cały czas pokłada nadzieje w Kubo, Łuninie czy nawet Óscarze. Prawie każdy z tych zawodników odgrywał główną rolę w obecnym klubie, który reprezentuje. Większość z nich może jednak odczuwać pewne obawy, ponieważ w Madrycie swój status nadal utrzymuje stara gwardia.
Wszyscy mają więc pewne obawy, nawet Ødegaard i Achraf, którzy na dziś mogą czuć się wręcz jak gwiazdy swoich zespołów, a w Madrycie byłoby to oczywiście niemożliwe. Naturalnie jeszcze większy niepokój mogą odczuwać pozostali. Każdy z nich obserwował sytuację w stolicy Hiszpanii, gdzie za wielkie pieniądze kupiono Viníciusa i Rodrygo, a nawet oni nie mogli liczyć na regularne występy. Drugi z Brazylijczyków w ostatnich tygodniach został nawet zdegradowany do Castilli, gdzie jest też przecież Reinier, a pierwszy również przechodził w tym sezonie przez trudne momenty. Nie chodzi o to, że żaden z wypożyczonych nie powinien wracać, ale o przeanalizowanie, czy nadszedł właściwy czas na taki ruch, nawet jeśli Królewscy otwierają im drzwi wejściowe.
Za przykład może posłużyć także Kovačić. Chorwat szukał gry i udał się na wypożyczenie do Chelsea, a następnie nie chciał już wracać do Realu, gdzie ponownie mógłby być tylko zmiennikiem, więc klub sprzedał go Anglikom, choć Królewscy chcieli początkowo, aby został. Los Blancos nie mieli innego wyjścia, jak po prostu na nim zarobić. Wielu z aktualnych wypożyczonych odczuwa więc strach związany z powrotem i ponownym oglądaniem spotkań z wysokości ławki rezerwowych lub trybun.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze