Ximo Más: Czym innym jest powrót poprzez sparingi, a czym innym meczem z City
Ximo Más przez 3,5 roku był lekarzem pierwszej drużyny Realu Madryt, a przez 2 lata pracował w Valencii oraz przez 2,5 roku w Levante. W grudniu wrócił do Hiszpanii po 2-letniej pracy w Chinach w Shanghai Shenhua. Doktor udzielił wywiadu dziennikowi MARCA. Przedstawiamy odpowiedzi dotyczące Królewskich i sytuacji związanej z koronawirusem.
17 stycznia 2016 roku: Ximo Mas kuca przy kontuzjowanym Bale'u w trakcie meczu ze Sportingiem Gijón. (fot. Getty Images)
Jak żyje się panu w izolacji?
Źle. Mam chęci, by wyjść i pomagać w szpitalach. Na portalach społecznościowych już ogłosiłem, że każdy może się do mnie zgłosić, by skonsultować jakikolwiek temat.
Chińska przygoda się dla pana zakończyła?
Tak. To były dwa lata i skończyliśmy dobrze, bo wygraliśmy chiński Puchar, a tam nie jest tak łatwo wygrywać. Przyszedłem w styczniu 2018 roku po odejściu z Realu, ale praca w Chinach to trudny temat. Nie jest to tak sprofesjonalizowany futbol, bo czasami kluby nie mogą się rozwijać, a czasami im się nie pozwala. Nie ma to nic wspólnego z Realem Madryt, który jest najlepszym klubem na świecie.
Chińczykom udało się zmniejszyć krzywą zarażonych koronawirusem. Naprawdę są tak zdyscyplinowani?
Tak, ale trzeba rozróżnić pewne rzeczy. W klubach czasami tak nie jest, ale Chińczycy są zdyscyplinowani w kwestii szanowania środków narzuconych przez rządzących, bo wiedzą, że trzeba słuchać się rozkazów. Ja miałem jednak zawodników z wysokim procentem tkanki tłuszczowej i nadwagą, ale oni nie mieli żadnego zmiaru tego zmniejszać. Niektórym było wręcz wszystko jedno.
Przełożono EURO, a finał Ligi Mistrzów wstępnie zostanie rozegrany 27 czerwca. Jak drużyny mają się teraz do tego przygotowywać?
To szaleństwo, ale chyba jest to najlepsze. Im więcej dostępnego czasu, tym lepiej w kwestii zapobiegania kontuzjom. W tym sensie lepiej, że nie ma EURO, bo będzie więcej czasu. Na pewno kluby już analizują najlepsze sposoby na powrót do pracy, by uniknąć kontuzji i wznowić grę w jak najlepszy sposób. Trzeba jednak pamiętać, że jeśli chodzi o kluby, normalnie mamy miesiąc wakacji, następnie trzy tygodnie pracy w trakcie przygotowań i wracasz do gry także już po rozegraniu kilku sparingów. W przypadku Realu będzie to powrót meczem na śmierć i życie z City, a to zupełnie coś innego. Najlepszym wyjściem byłoby danie ekipom przynajmniej 10-15 dni na treningi po powrocie, bo treningi indywidualne w domu są dobre, ale nie są tym samym, co typowe przygotowania do gry latem.
Real ogłosił kwarantannę, gdy dowiedział się o przypadku zarażenia u swojego koszykarza. Jak teraz pracują zawodnicy?
Piłkarze Realu są w najlepszych rękach, bo to najlepszy klub na świecie. Mają w swoich domach siłownie i mogą wykonać dobrą pracę. Będą mieli dobrze rozpisane plany. Problem jest większy dla graczy jak Asensio, którzy w tym okresie muszą trenować na boisku i wchodzić powoli w kontakt z innymi zawodnikami, by dobrze dostosować się do normalnych treningów i dynamiki gry. Federacji przewodzi Rubiales, a to były piłkarz. On zna ryzyko, na jakie wystawieni są gracze i na pewno będzie o tym pamiętać.
Hiszpania i sport za późno zareagowały na koronawirusa?
Zareagowano, gdy była taka możliwość. Jeśli UEFA pozwalała na podróże, to co miałeś zrobić? Gdyby zawieszono grę wcześniej, też pojawiłaby się krytyka. Jesteśmy spóźnieni, bo nie można było działać wcześniej i dlatego, że mierzymy się z czymś nieznanym.
Czy ludzie w Hiszpanii za późno przyjęli to, jak wygląda rzeczywistość z koronawirusem i jakie są jego konsekwencje?
Jeśli mówią ci, że powinieneś zostać w domu, to powinieneś to zrobić. To prawda, że w Chinach rygorystycznie się do tego dostosowano z powodu szacunku dla zaleceń rządu. Tam ludzie chodzą na zewnątrz w rękawiczkach i maseczkach. Rozmawiałem z trenerem, który mieszka dalej na osiedlu, na którym mieszkałem ja i mówi, że chociaż sytuacja jest już pod kontrolą, to dalej można wejść na teren osiedla tylko jednym z czterech wejść, a wszystko sprawdzane jest nawet na podstawie kontroli twarzy. Tam mieszka 1,4 miliarda ludzi i to jest pewnie największa różnica względem Hiszpanii, która jest dużo bardziej otwartym krajem, pomijając jego latynoskie nastawienie. Tam ryzyko zapaści systemu zdrowotnego było jeszcze większe i dlatego zbudowali cały szpital w 10 dni. Jeśli tam mówią, że nikt nie wychodzi z domu, to nikt nie wychodzi z domu. Musimy to zrozumieć tu w Hiszpanii i myślę, że tak się dzieje.
Jak ocenia pan dotychczasowe osiągnięcia swoich ekip w tym sezonie?
Mam nadzieję, że Real zareaguje, gdy wrócą rozgrywki i wygra ligę. Szkoda było mi odpadnięcia Valencii z Ligi Mistrzów. Oby jak najlepiej zakończyli ten sezon.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze