Dramat
W pierwszym meczu 1/8 finału Ligi Mistrzów Real Madryt przegrał z Manchesterem City 1:2. Królewscy wyszli na prowadzenie w drugiej połowie dzięki Isco, ale później na to trafienie odpowiedzieli Gabriel Jesus i Kevin De Bruyne. Na domiar złego z czerwoną kartką wyleciał Sergio Ramos.
Fot. Getty Images
Zidane i Guardiola zaskoczyli jeszcze przed meczem. Trener Realu Madryt postanowił zostawić na ławce rezerwowych Kroosa, a w drugiej linii zdecydował się na Valverde, Casemiro, Modricia i Isco. Pewną niespodzianką była też obecność Viníciusa. Szkoleniowiec Manchesteru City postanowił za to posadzić Sergio Agüero, a w jedenastce znalazł się Jesus.
To właśnie Brazylijczyk mógł jako pierwszy wpisać się na listę strzelców, ale dobrą interwencją popisał się Courtois. Spotkanie nie stało jednak na bardzo wysokim poziomie, a dobrych okazji było dość mało. Drużyny wymieniały się posiadaniem. Przez kilka minut dominowali Królewscy, potem Obywatele i… tak w kółko. Real też był w stanie stworzyć niezłą okazję, ale po główce Benzemy z opłakanym skutkiem piłkę próbował dobić Vinícius…
W pierwszej częsci spotkania nie działo się wiele. Żaden zawodnik ofensywny nie wyróżnił się na plus, ani z City, ani z Realu. Sporo rozgrywali za to stoperzy, którzy nie byli jednak szczególnie naciskani przez napastników rywali. Doszło nawet do dość kuriozalnej sytuacji, gdy futbolówka trafiła do Edersona, który po prostu stanął obok niej i czekał na ruch gospodarzy, którzy nie kwapili się jednak do założenia pressingu. Pod koniec połowy po serii dość przypadkowych zagrań do własnej bramki mógł trafić Ramos, ale Casemiro do spółki z Valverde poradzili sobie z zagrożeniem.
Po przerwie Real wyglądał tak, jakby w szatni zawodnicy zajęli się wszystkim poza próbą naprawienia tego, co szło nie tak w pierwszej połowie. Manchester City wrzucił wyższy bieg i chętniej atakował, a kilka razy pod bramką Courtois zrobiło się bardzo cieplutko. Ale to gospodarze mieli swój moment i go wykorzystali. Popracowali w pressingu, piłka po interwencji Modricia trafiła do Viníciusa, który obsłużył Isco. Andaluzyjczyk poradził sobie z Edersonem i było 1:0.
Ale ta zwyżka trwała tylko chwilę. Real cofnął się, pozwolił City na granie w piłkę. Efektem tego było trafienie Gabriela Jesusa. Pewne kontrowersje wzbudzi jego pojedynek z Ramosem, przy którym Brazylijczyk lekko go odpychał, ale… czy kapitan Królewskich naprawdę aż tak został wytrącony, by wylądować na glebie? Czy Jesus ma w ogóle tyle siły, by przewrócić Ramosa, nawet gdy ten zbiera się do wyskoku? Sędzia nie odgwizdał przewinienia i było 1:1. Ale to nie to zagranie było najgłupszym w tym spotkaniu. Jeszcze gorzej zachował się Carvajal, który sfaulował Sterlinga w polu karnym. Równie głupie zachowanie powtórzył ponownie Ramos, tym razem wyłapując w końcówce czerwoną kartkę, która oczywiście eliminuje go z rewanżu.
2:1 dla Manchesteru City to nie jest mały czy duży wymiar kary. To po prostu różnica, jaką dziś było widać. Obywatele mieli na to spotkanie jakiś plan, który mógł nie być piękny dla oka postronnego kibica (czyli tak samo jak „plan” Realu), ale był skuteczny. W drugiej połowie goście pokazali Realowi Madryt, że jest nad czym pracować. Nie ma za to czasu, bo już w niedzielę do stolicy przyjeżdża Barcelona. Nie ma też większych szans na awans. Jaki wynik da Realowi ćwierćfinał? 2:0, 3:1, 3:2, 4:1… i tak dalej. I to bez Sergio Ramosa w składzie. Real potrzebuje magii, której już zdecydowanie zbyt długo nie widzieliśmy. No i w Lidze Mistrzów pewnie już nie zobaczymy.
Lepszy zespół dziś wygrał.
Real Madryt – Manchester City 1:2 (0:0)
1:0 Isco 60' (asysta: Vinícius)
1:1 Jesus 78' (asysta: De Bruyne)
1:2 De Bruyne 83' (rzut karny)
Real Madryt: Courtois; Carvajal, Varane, Ramos, Mendy; Modrić (84' Lucas Vázquez), Casemiro, Valverde; Isco (84' Jović); Vinícius (75' Bale), Benzema.
Manchester City: Ederson; Walker, Laporte (33' Fernandinho), Otamendi, Mendy; Gündoğan, Rodrigo, De Bruyne; Mahrez, Jesus, B. Silva (73' Sterling).
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze