Ramos: Mówienie teraz o braku gola to wykorzystywanie sytuacji
Sergio Ramos pojawił się dzisiaj na konferencji prasowej przed meczem z Manchesterem City. Przedstawiamy zapis tego spotkania kapitana Realu Madryt z dziennikarzami w Valdebebas.

Fot. Getty Images
[RMTV] Wraca Liga Mistrzów, w której w Realu zagrałeś 123 mecze, wszystkie w podstawowym składzie. Gdy słyszysz hymn Ligi Mistrzów, co przychodzi ci na myśl jako pierwsze?
Prawda jest taka, że dla nas Liga Mistrzów to zawsze wyjątkowe rozgrywki. Sam hymn to dodatkowa motywacja zanim rozpoczną się mecze. To dotyczy nie tylko nas, zawodników, ale także całego madridismo. Nie jest przypadkiem, że mamy takie historyczne osiągnięcia w Champions League i dlatego nadaje się temu taką wartość. Stąd tworzy się ta magia łącząca nas i kibiców z tymi rozgrywkami. Nie ma na to słów. Dla mnie to przywilej móc rozgrywać mecze Ligi Mistrzów, bo to coś bardzo emocjonującego i motywującego.
[SER] Chcę zapytać o dynamikę zespołu przed kluczowym tygodniem. Co stało się z ekipą od pucharowej porażki z Sociedadem? Dlaczego twoim zdaniem drużyna opadła, gdy wydawało się, że jest bardzo dobrze?
Na końcu futbol na dobre i na złe to wyniki. Uważam, że drużyna nie zmieniła się w za wielu sprawach. Przegrywaliśmy mecze, w których graliśmy dobrze, jak w ostatnim spotkaniu z Levante. Moim zdaniem drużyna rozegrała wielki mecz, zrobiliśmy wiele dobrych rzeczy, ale nie byliśmy dokładni pod bramką, a na końcu gole karzą cię w futbolu. Szkoda tego. Ekipa pracowała dobrze niezależnie od osiąganych wyników i moim zdaniem to jest droga do sukcesów, które zależą nie tylko od dobrej gry, ale także osiągania odpowiednich wyników. Jesteśmy na tej drodze, a gdy nie ma tych wyników, to bardzo łatwo mówić. My jednak próbujemy pokazać swoje na boisku i mówić mniej. Próbujemy pokazywać swoje działaniami. Jak mówimy, nadchodzi godzina prawdy w Lidze Mistrzów i później w Klasyku. Mamy idealną szansę, by zrobić ważny krok i uderzyć w stół, szczególnie poprzez zwycięstwa, których będziemy szukać. Nie ma jednak czasu na wylewanie żali. Nie możesz się zalić w tak delikatnym momencie sezonu. Dlatego musimy dalej pracować z tymi samymi chęciami i nadziejami, a wyniki przyjdą, gdy będziesz pracować z taką mentalnością.
[La Sexta] Czy czujesz się bardziej szanowany pod względem sędziowskim w Europie niż w Hiszpanii? Nigdy nie wyrzucono cię z boiska w meczu reprezentacji, a w Lidze Mistrzów oglądałeś czerwoną kartkę tylko trzy razy. Czy czujesz się tu prześladowany?
Pff, prześladowany raczej nie... Myślę, że filozofia sędziowska w Europie jest inna od tej hiszpańskiej. Nie jest gorsza ani lepsza, po prostu pozwala ci się na więcej w pewnych kwestiach. Nie, myślę, że w ostatnich latach mocno dbałem o moje stosunki z sędziami i poza anegdotą z ostatniego meczu, co uważam wynikającego z czegoś osobistego, mam dobre relacje z resztą arbitrów.
[Onda Cero] Mówisz, że drużyna zagrała dobrze z Levante, ale zabrakło jej gola. Ten sam problem podnoszono po kluczowym tygodniu w poprzednim sezonie, gdy przegraliście z Ajaxem i Barceloną. Znowu to się powatrza. Ty jesteś drugim strzelcem zespołu po Benzemie. Czy uważasz, że Realowi brakuje gola? Czy po odejściu Cristiano należało kupić napastnika?
Można tak mówić, bo należy szanować opinie wszystkich, ale przez cały sezon nikt nie mówił o braku gola, prawda? Jeśli nie trafiali ci z przodu, trafiali ci z tyłu. Prawda jest taka, że w ostatnich meczach nie brakowało nam okazji, a brakowało nam tego gola. Uważam jednak, że mówienie teraz o braku gola to wykorzystywanie sytuacji, bo mamy te 3-4 mecze ze słabszymi wynikami. Ciągle zostaje nam trochę sezonu i zobaczymy, czy będziemy mogli nacisnąć w temacie bramek. Moim zdaniem drużyna robi jednak wiele pozytywnych rzeczy i wiele bardzo dobrych rzeczy. Nie wiem, czy zatęsknimy za golem, ale mamy nadzieję, że nie, bo nie tęskniliśmy za nim w trakcie sezonu.
[Chiringuito] Znając rywalizację Guardioli z Realem Madryt, Realu z Guardiolą, ten dwumecz kręci cię bardziej, gdy widzisz szansę na wyeliminowanie także Guardioli?
[śmiech] Nie, w ogóle nie. Mam dużo szacunku dla Guardioli. Uważam go za wielkiego trenera z ogromnym doświadczeniem, a jego liczby mówią same za siebie. Prawda jest taka, że nas motywuje Liga Mistrzów. Niezależnie od głównego zawodnika u rywali czy trenera, z którym jest jakaś przeszłość, nas motywuje Liga Mistrzów, a nasza najbliższa Liga Mistrzów to pokonanie City. Okoliczności są takie, że jest tam Guardiola. Nie jest to plus do motywacji. Motywacji jest wystarczająco, gdy wybrzmiewa ten hymn, przynajmniej u mnie osobiście. Wtedy zapominasz o wszystkich i chcesz tylko awansować do kolejnej fazy. Jeśli go pokonamy, to wtedy może pojawić się ten czy tamten żart, ale znając trochę szatnię i zawodników, motywacją jest usłyszenie tego hymnu i awans do kolejnej rundy.
[COPE] Chcę zadać osobiste pytanie. Zostaje ci jeszcze rok kontraktu, który wygaśnie, gdy będziesz mieć 35 lat. Spekuluje się o jego wydłużeniu. Czy chciałbyś, żeby klub zrobił w twoim przypadku wyjątek i przedłużył twoją umowę o 2 lata, a nie o rok, jak robi to w przypadku zawodników w twoim wieku? Czy zasłużyłeś na nowy kontrakt? Czy wierzysz w kolejne przedłużenie porozumienia?
Cóż, prawda jest taka, że od tygodni mówi się o temacie nowego kontraktu, a szczerze mówiąc ja i klub przeżywamy ze sobą wspaniały okres. Jest super dobrze pod każdym względem, więc sądzę, że nie ma żadnego pośpiechu w temacie kontraktu, ani z mojej strony, ani klubu. Myślę, że dojdziemy do porozumienia niezależnie od tego, czego będzie chciał klub. Nigdy nie wymagałem dwóch, trzech, czterech ani jednego kolejnego roku. Rozumiem doskonale filozofię klubu, że gdy zawodnicy są w pewnym wieku, podpisuje się umowy na rok. Ja jestem z tego zadowolony. Na podstawie tego, co słuchasz czy co się mówi, próbuje się stworzyć podział między klubem a Sergio Ramosem, który tak naprawdę nie istnieje. Szczerze, ani ja, ani klub nie myślimy teraz o rozmowach o mojej umowie. Najważniejsze są Liga Mistrzów i La Liga. Musimy walczyć o te rozgrywki i niech ludzie nie martwią się tym, bo nie ma żadnego powodu do zmartwień. Na pewno dojdziemy do porozumienia, bo jeśli klub będzie chciał, żebym tu został, to ja zostanę. Dlatego skupiamy się na Lidze Mistrzów i La Lidze, a reszta jest drugoplanowa.
[Cuatro] Kilka miesięcy temu Busquets nie został ukarany za wypowiedzi o sędziach podobne do twoich po ostatnim spotkaniu. Też działo się to przed Klasykiem. Ty powiedziałeś, że nie zaskakuje cię, co robi tamten arbiter. Boisz się, że zostaniesz zawieszony?
Nie, w ogóle nie. Nie sądzę, że powiedziałem coś nie na miejscu. Nie ubliżyłem też sędziemu ani nikomu innemu. Żyjemy w demokratycznym kraju i każdy może mówić, co myśli, gdy tylko zachowuje szacunek i nikogo nie rani. Dlatego nie uważam, że przekroczyłem granicę, której nie powinniśmy przekraczać.
[Fox Sports] Mówisz o motywacji wynikającej z Ligi Mistrzów, ale czy to najważniejszy mecz w sezonie? Jako kapitan, co powiesz przed wyjściem na murawę?
Postaramy się zapomnieć o ostatnich wynikach, o których nie ma co za wiele mówić. Nie były dobre, ale nie ma znaczenia, w jakiej sytuacji podchodzi City czy skąd przychodzimy my. Jesteśmy w punkcie, w którym nie ma to znaczenia, bo na końcu gdy przychodzi Liga Mistrzów, czasami jesteś w słabej formie i rozgrywasz wielki mecz. O to się właśnie postaramy. Drużyna mentalnie jest w dobrym momencie pomimo złych wyników i postaramy się pokazać to na boisku. Wiemy, że to będzie ciężki pojedynek z wielkim szacunkiem do rywala, który jest bardzo trudny. Dla tych z nas, którym podobają się tego typu mecze, będzie to wyjątkowy dzień.
[ABC] Brak Hazarda otwiera drogę do składu wielu zawodnikom, w tym Bale'owi. Jego sezon jest dosyć dziwny. Gdy nie ma kontuzji i jest dostępny, to Zidane czasami i tak go nie powołuje. Cały czas jest bohaterem sytuacji pozasportowych, które też są kontrowersyjne. Jako kapitanowi, dla ciebie byłoby to coś dobrego i normalnego, gdyby Bale zagrał w dwóch najważniejszych meczach sezonu? Czy byłoby to raczej niesprawiedliwe wobec innych kolegów?
Szczerze, jako kapitan nie jestem od tego, by oceniać, co piłkarze robią w swoich prywatnych życiach. Klarownie wszystko trzeba uszanować, a tutaj wszyscy jesteśmy na tyle dorośli i superprofesjonalni, by wiedzieć, co powinniśmy robić i jaką reprezentujemy ekipę. Od decyzji jest trener i przy złej wiadomości dotyczącej Hazarda, u którego liczymy na jak najszybszy powrót, bo to zawodnik, który będzie dla nas bardzo ważny przez najbliższe lata, jeśli trener chce skorzystać z jakiegoś kolegi, niech wszyscy będą do dyspozycji. Nie ma lepszej rzeczy niż pokazać trenerowi, że wachlarz możliwości jest szeroki i gdy chce z kogoś skorzystać, ten ktoś jest naprawdę przygotowany. Jesteśmy w idealnym momencie sezonu i im więcej graczy do dyspozycji trenera, tym lepiej. To wszystko mu ułatwi. Na końcu rywalizacja jest dobra i oby Zizou miał tylko takie problemy, by nie wiedzieć, na kogo ma postawić, bo wszyscy prezentują świetny poziom i są do dyspozycji. Ja jako kapitan chciałbym takiej motywacji, by wszyscy chcieli dołożyć swoje do grupy.
[El Pais] Pojawiłeś się na konferencji prasowej też przed meczem w Stambule, kiedy też mieliście dosyć delikatny moment. W czym dzisiejszy moment przypomina tamten okres? Co zmieniło się w drużynie od tamtego czasu?
Może przez sytuację w fazie grupowej, może przez słabszy wynik, ale to był moment, w jakim lubię wyjść i pokazać się [śmiech], bo ja nawet czuję się bardziej komfortowo wtedy, gdy idzie gorzej niż lepiej. Pod tym względem na pewno nadchodzi delikatny moment, bo margines na błąd jest minimalny. Błąd z City czy w lidze w niedzielę może kosztować cię tytuł. Sytuacja zmienia się, wytworzona presja wszystko powiększa i to na końcu czyni cię innym zawodnikiem. Nadchodzi kluczowy tydzień i jak powiedziałem ostatnio, wtedy naprawdę widać gości [uśmiech]. Dzieci trzeba odstawić na bok i to jest tydzień, by pokazać swoje. Mamy świetne szanse, szczęśliwie zależymy od siebie i czas przemówić na boisku, a mniej gadać poza nim.
[RTVE] Czy na zawodników City może wpłynąć zakaz gry przez dwa lata w Lidze Mistrzów? Gdyby tobie powiedziano, że nie będziesz mógł grać w tych rozgrywkach przez dwa kolejne lata, podszedłbyś do tego starcia z większą nerwowością?
Nie wiem... Nerowowość? Nie. Gdybym widział, że to potencjalnie ostatni mecz na kilka lat, może byłaby to dodatkowa motywacja. To przypadek, którego szczęśliwie nie musimy przeżywać i miejmy nadzieję, że nigdy do tego nie dojdzie. Uważam, że Liga Mistrzów to wyjątkowe rozgrywki z powodu tego, co tworzą i jak wielkie są na świecie. Dlatego dla wielkich zawodników to świetny teren, by błyszczeć, by się pokazać i to w dobrych chwilach, ale także tych słabszych.
[Fox Sports] Mówi się, że w ostatnich meczach straciliście solidność w obronie. Jaka była różnica względem wcześniejszych spotkań? Co mogliście stracić?
Postaramy się wrócić do dynamiki z wcześniejszych meczów, w których radziliśmy sobie świetnie. W nich zachowywaliśmy małe dystanse między zawodnikami i między formacjami, byliśmy trochę bardziej uważni w pokrywaniu kolegów... Na to czy tamto rozstrojenie zwróciliśmy uwagę w kontekście zmiany wyników. To nie jest jednak tylko kwestia defensywy. Tak samo gdy wygramy nie tylko dzięki atakowi, a wygrywamy wszyscy, tak samo przy porażkach też wszyscy możemy robić więcej. Dlatego też pracowaliśmy w ostatnich dniach, naciskając na te szczegóły, bo w Lidze Mistrzów jakikolwiek błąd może wyrzucić cię z rozgrywek. Oby tak nie było i oby udało nam się osiągnąć dobry wynik. Obyśmy odzyskali tą solidność obrony, dzięki której byliśmy tam, gdzie byliśmy.
[Radio Nacional] Nadchodzą kluczowe momenty, gdy jak powiedziałeś, widać, kto jest gościem. W takim tygodniu rok temu przegrano wszystkie trzy rozgrywki. Jak uniknąć złych wspomnień sprzed roku, które mogą wywołać nerwowość w tak ważnych meczach?
Na końcu jak mówiliśmy zawsze, wielkość tego klubu to resetowanie się w każdym roku i jak nie możesz zadowalać się tym, czego nie wygrałeś, nie możesz być zadowolony, gdy nie wygrywasz. Jak powiedziałem, nie możesz lamentować, bo nie ma na to czasu. Dlatego idziemy dalej i oczywiście nadajemy wagę temu momentowi w sezonie. Jest najważniejszy, ale nie możemy też bać się, że zostaniemy wyeliminowani. Drużyna musi odłożyć na bok jakiekolwiek wątpliwości i wierzyć w siebie. Oczywiście musisz zachować maksymalny szacunek wobec ekipy naprzeciw, ale gdy wychodzisz na boisko, musisz być przekonany, że pójdzie ci dobrze i że wszystko pójdzie, jak oczekujesz. Przy tym w futbolu może wydarzyć się wiele, ale musisz wierzyć w siebie, a rywale nie mogą czuć w tobie żadnej słabości ani wątpliwości.
[MARCA] Czy brak gola wprowadził trochę nerwowości? Drużyna może grać dobrze, ale czy przedłużający się brak gola wpływa na to, że zwiększa się nerwowość i ekipa zaczyna grać gorzej? Gdy widzicie, że piłka nie wpada, na przykład poprzez nerwowość zaczynacie grać coraz szybciej długie piłki? I czy to odbija się na was jeszcze mocniej na Bernabéu, gdzie rywale zamykają się jeszcze bardziej?
Na końcu staramy się rozstrzygać te mecze przed ostatnimi minutami. Nawet gdy nie wygrywaliśmy, robiliśmy w tych spotkaniach bardzo dobre rzeczy, ale musimy na pewno dokonać samokrytyki w kwestii tego, co także zrobiliśmy źle. Trzeba starać się dalej poprawiać. Co do Bernabéu, istnieje tu filozofia 90. minuty i takie rzeczy. Gdy wynik nie jest dobry i nadchodzą ostatnie minuty, tworzy się tu ta energia czy wyjątkowa magia, która dla nas jest wyjątkowa. Myślę jednak, że gdy tego nie przeżywamy, jest nawet lepiej, bo to sygnał, że mamy dobry wynik. Musisz być przygotowany na wszystko. Nie możesz denerwować się, że gol nie nadchodzi, bo jak mówię, trudno, żeby Real marnował sytuacje. Może tak dziać się przez mecz czy dwa, ale w trzecim sądzę, że piłka zacznie wpadać. Oby ten tydzień był taki dniami i z takimi rywalami piłka będzie kończyć tam, gdzie chcemy.
[Radio MARCA] Mówisz o sławie Bernabéu, słynnym strachu przed graniem tam, ale wydaje się, że w ostatnich latach to gdzieś uleciało i nie jesteście tu tak decydujący. W Pucharze Króla w ostatnich latach odpadaliście po meczach u siebie. W Lidze Mistrzów odpadliście z Ajaxem tutaj, a w lidze Barcelona ostatnio cały czas tu wygrywa. Nie wiem, czy zgodzisz się z tym odczuciem, że wygrywanie w domu kosztuje was więcej? I dlaczego tak jest? Dlaczego wydaje się, że na wyjazdach czujecie się bardziej komfortowo i mniej spięci?
Na końcu nie osiągasz dobrych wyników w domu, czujesz jakiś dług wobec fanów. Kibice przychodzą zobaczyć twoją wygraną, szczególnie na twoim stadionie i jest do tego bardzo przyzwyczajona do zwycięstw Realu Madryt w domu. Dlatego gdy w niewygodnym meczu nie jest osiągany pożądany wynik, ludzie chcą to zmienić. Może ten brak spokoju, jaki się tworzy, przenosi się na zawodników i na końcu działa przeciwko nam. My jednak często czujemy się dłużnikami kibiców, bo lubimy dawać im radość i możliwość powrotu do domu z wygraną, a wracają czasami z remisem czy nawet porażką. To sprawia, że wytwarza się pewien brak spokoju, bo chcemy pokazać coś więcej...
Ale czy to nie jest dla was presja?
Cóż, presją jest na końcu ten herb. Historycznie Real i bycie jego zawodnikiem oznacza właśnie to. Kto podpisuje tu umowę, wie o tym. To dodatkowa presja, która jest częścią tego wszystkiego, czym jest bycie zawodnikiem Realu Madryt. Jednak właśnie to czyni cię kimś innym i wielkim.
[Guardian] Mówimy o kluczowym tygodniu, ale z Zidane'em nigdy nie padliście w takim okresie. Z nim zawsze wygrywaliście Ligę Mistrzów i nigdy z niej nie odpadliści. Czy on dodaje wam spokoju?
Tak, oczywiście. Trener to pierwsza osoba, która świetnie zarządza tymi momentami, a szczególnie nerwach, czy jak to nazwać, przy tego typu meczach i rozgrywkach. Jak dobrze mówisz, postaramy się utrzymać serię w tych meczach Ligi Mistrzów. Statystycznie wygląda to bardzo dobrze w tych ostatnich latach, ale naprzeciw mamy bardzo trudnego rywala. Zizou świetnie radzi sobie z tymi zasadami i przekazuje grupie ten spokój, jakiego wymagają te rozgrywki. Dlatego musimy pozostać sobą, grać z tą samą osobowością i nie bać się nikogo, niezależnie od przeciwnika.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze